Pogorzelcy zaczynają nowe życie

— Będę mieszkała pod numerem 3, tak jak poprzednio — mówi Ewa Karwowska i przekręca klucz w drzwiach swojego mieszkania. — Wchodzę. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego standardu. Jestem pozytywnie zaskoczona i szczęśliwa.

W wyniku pożaru pani Ewa straciła praktycznie wszystko.

— Z mebli tylko segment mi został — mówi kobieta. — Przez ten czas, kiedy to wszystko było odbudowywane, zgromadziłam najpotrzebniejsze rzeczy, także nie wprowadzam się z niczym. Dla mnie zaczyna się teraz nowe życie.


Pożar wybuchł 22 lutego 2012 r. ok. godz. 22 na poddaszu. Mieszkańcy sami ewakuowali się z budynku. Z ogniem przez ponad 9 godzin walczyło 40 strażaków. Przyczyną pożaru była wada komina.


— Zostały tylko ściany zewnętrzne po pożarze, resztę w całości odtworzyliśmy, łącznie z piwnicami — mówi Antoni Polkowski, wójt gminy Ełk. — Wszystkie mieszkania, a jest ich 8, zostały wykonane w wysokim standardzie, wyposażone w łazienki i kuchnie. Poza tym każdy mieszkaniec ma oddzielne ogrzewanie, swoje własne, piecowe. Całość inwestycji to koszt rzędu 1mln zł.

Na odbudowę gmina otrzymała dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego w wysokości 280 tys. pożyczki bezzwrotnej. Jestem zadowolony z tego, że mogłem pomóc kolejnej grupie mieszkańców, których na własne mieszkania po prostu nie byłoby stać.
Prace przy odbudowie budynku, łącznie z dokumentacją, trwały ponad 2 lata.