Łowcy burz czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców Warmii i Mazur

2015-04-20 09:19:41(ost. akt: 2015-04-20 09:46:45)

Autor zdjęcia: sxc.hu archwium

Nie mają jeszcze dwudziestu lat i pochodzą z małej miejscowości na Warmii i Mazurach, ale ich zainteresowania przypominają te z amerykańskich filmów katastroficznych. O dość nietypowym hobby rozmawiamy z Arkadiuszem Drozdem, założycielem grupy Warmińsko-Mazurskich Łowców Burz, którą tworzą też Mateusz Tissarek i Szymon Szudziński.
— Jak powstała niezależna grupa Warmińsko-Mazurskich Łowców Burz?
— Pomysł o założeniu takiej, a nie innej grupy, powstał od naszych kolegów z województwa zachodnio-pomorskiego. Jak sami wiemy, dużo jest portali, które zajmują się prognozowaniem pogody dla całego naszego kraju, a tylko niewiele z nich zajmuje się ostrzeganiem dla danego województwa. Chcieliśmy się wzorcować na amerykańskich łowcach burz, ale, niestety, nie wyszło. Długo jednak omawialiśmy tę sprawę o założeniu grupy, no i w końcu to zrobiliśmy.

— Dlaczego zdecydowaliście się akurat na badanie burz, a nie innych zjawisk pogodowych?
— Jest to bardzo długo historia. Dawniej, gdy byliśmy mali, bardzo baliśmy się burz. Każdy z nas chował się pod kołdrę lub wskakiwał wtedy do rodziców na kolana. Z wiekiem strach przed tym zjawiskiem zaczął zanikać i zamieniać się w ciekawość. Zastanawialiśmy się, dlaczego w jednym rejonie pada deszcz, a w tym samym czasie 10 kilometrów dalej świeci słońce. I tak właśnie zaczęliśmy czytać o różnych, niebezpiecznych zjawiskach atmosferycznych. Burze to bardzo ciekawe zjawisko, każdy z nas chce poznać ich siłę i piękno. Dlatego właśnie obraliśmy akurat te zjawisko pogodowe.

— Gdzie nauczyliście się czytać mapy meteorologiczne?
— Czytanie map meteorologicznych i synoptycznych nie należy do łatwych zadań. Szukaliśmy w internecie, jak to robić, co oznacza dany symbol i typ pogody. Organizowaliśmy sobie mini ćwiczenia, rozwiązywaliśmy testy i z czasem nabieramy wprawy.

— Jak wygląda wyjazd podczas burzy? Ile macie czasu i co zabieracie z sobą?
— Jeżeli burza wędruje nad naszą miejscowość lub przejdzie w okolicy, zazwyczaj dojeżdżamy do niej rowerami. Jednak, gdy komórka burzowa bardzo szybko i gwałtownie się rozwija, organizujemy wyprawę samochodową. Później ją obserwujemy. Na początku sprawdzamy wszystkie dane radarowe, satelitarne oraz detekcję wyładowań. Jeżeli burza przemieszcza się nad nasze województwo i jest słaba w dalszym ciągu śledzimy sytuację i praktycznie nigdzie nie wyjeżdżamy. Jeżeli burza nabiera siły jeden z nas zostaje na dyżurze i wydaje ostrzeżenia meteorologiczne, a pozostała dwójka wyrusza w teren w celu oceniania rozwoju sytuacji. Zabieramy telefony komórkowe, tablety z dostępem do Internetu, aparaty fotograficzne i kamery cyfrowe.

— Ile czasu trwała wasza najdłuższa wyprawa?
— Jeszcze przed założeniem grupy ścigaliśmy dosyć gwałtowną burzę, która przechodziła przez Olecko oraz Ełk. Był to odległy dystans, dlatego szybko wykonaliśmy telefon do kolegi, żeby wyruszyć w pościg za burzą. Droga była długa i męcząca, ale gdy już dotarliśmy na miejsce złowiliśmy to, co chcielibyśmy zobaczyć. Po powrocie dokonaliśmy analizy zdarzeń z tego dnia oraz rozliczyliśmy się z paliwa. Cała podróż trwała około 8 godzin, a pokonaliśmy prawie 200 kilometrów.

— Jak blisko komórki burzowej byliście?
Najmniejsza odległość jaka dzieliła nas z tak zwanym „rdzeniem” burzy wynosiła dwa kilometry. To była bardzo silna burza i nie zdecydowaliśmy się na dotarcie jeszcze bliżej. Staramy się nie podchodzić bardzo blisko ze względu na bezpieczeństwo. Każdy z nas wie, że można w ten sposób stracić zdrowie, a nawet życie.

— Co warto wiedzieć o burzach? Czy powinniśmy się ich bać?
— Burze to fascynujące, ale zarazem niebezpieczne zjawisko pogodowe. Bardzo często przyjmują kształt super-komórek, z których schodzą trąby powietrze. Podczas burz warto wyłączyć wszystkie urządzenie energetyczne, nie stawać pod drzewami, słupami linii energetycznych, bilbordami reklamowymi. Należy także unikać miejsc wolnych takich jak łąki i pola. W tym czasie człowiek staje się najwyższym punktem w okolicy i może stać się głównym odbiorcą pioruna. Piorun zawsze obiera najkrótszą drogę do ziemi. W pewnym sensie powinniśmy się bać burz, ale jeżeli jesteśmy w domu i wszystkie urządzenia elektryczne są odłączone od prądu, a okna są zamknięte, to jesteśmy bezpieczni.

(eSKa)




Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kangoor #1717517 | 37.248.*.* 20 kwi 2015 12:19

    Dwa lub trzy lata temu "Łowców Burz ", "było" pełno na portalu Gazeta.pl. W końcu po kilkunastu wpadkach, kiedy hahahŁowcy ostrzegali przed armagedonem, zrezygnowano z ich ostrzezeń, mam nadzieję że i tym razem tak będzie

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5