„Marzenia mojej rodziny...”

2016-11-25 10:55:21(ost. akt: 2016-11-25 10:54:03)

Autor zdjęcia: flickr.com

25 listopada rusza po raz kolejny Kampania „Biała Wstążka” 2016 Stop Przemocy Wobec Kobiet, pod patronatem Prezydenta Miasta Ełku Tomasz Andrukiewicza, która potrwa do 10 grudnia br. W ramach projektu „Marzenia mojej rodziny…” publikujemy historię jednej kobiety uwikłanej w przemoc. Kolejne historie będą publikowane cyklicznie w okresie trwania Kampanii.
Projekt realizowany przez Stowarzyszenie „Razem Łatwiej” we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Ełku, współfinansowany z budżetu Samorządu Miasta Ełku.

Celem projektu jest poprawa sytuacji ełckich rodzin zagrożonych i dotkniętych zjawiskiem przemocy w rodzinie oraz uzależnień poprzez działania profilaktyczne. Okres realizacji projektu: 01.06.2016 r. - 31.12.2016 r.

Szczęśliwa rodzina…
Jak miałam 13 lat moja rodzina wydawała mi się całkiem normalna. Mama, tata, Zosia, pies i Ja. I chyba tyle z tej normalności. Mama pracowała, należała do bardzo nerwowych osób, nie rozumiałam dlaczego. Ojciec parę lat temu miał wypadek w pracy. Powód-ponad 2 promile alkoholu, w tamtych czasach można było załatwić z lekarzem, aby ten fakt pominął. Tata był osobą wiecznie przesiadującą przed TV, albo spacerował z psem. Był wesołym i radosnym człowiekiem. Mama była ciągle zmęczona, przepracowana i dużo krzyczała.

Zosia, moja młodsza siostra była, ale „jakby jej nie było”. Cicha, skryta, wiecznie siedząca w swoim pokoju. Wtedy nadszedł dzień, którego nikt się nie spodziewał, jak grom z jasnego nieba. Mama straciła pracę. I tak miałam dwoje rodziców siedzących w domu, tylko ojciec już był mniej wesoły, a mama jeszcze bardziej krzyczała. I alkohol. On zawsze był w naszym domu. Było to normalne, przecież wszyscy pili. Słyszałam, że jak tata był młody, to dużo pił. Jak byłam młodsza często widziałam ojca jak wracał z pracy pijany i kładł się spać. Mamie też zdarzyło się parę razy wrócić z pracy pijaną. W weekendy to przeważnie były spotkania towarzyskie, goście przychodzili do nas, albo my chodziliśmy całą rodziną do znajomych rodziców.

Często po nocy wracaliśmy do domu. Bardzo lubiłam te powroty, bo wtedy fajnie rozmawiało się z tatą i mama była bardziej uśmiechnięta. A potem ten wypadek, mama traci pracę i nie jest już tak samo. Rodzice kłócą się częściej, nie ma znajomych, tylko alkohol jest nadal. Mama pije wódkę sama w kuchni a tata w dużym pokoju, każdy sobie. Po kilku miesiącach, kolejny grom z jasnego nieba-mama oznajmiła, że wyjeżdża za granicę, ma załatwioną pracę, a u nas przecież nędza. Wtedy myślałam, że robi to dla nas. Dziś już wiem, że ona wtedy uciekła. Zostałam z Zosią, ojcem i psem sami.

Myślałam, że bez mamy nie da się żyć, później okazało się, że się da, mimo piekła, jakie nam ojciec urządził. Mama przez 2 lata nie przyjeżdżała do nas, podobno nie mogła. Często dzwoniła i regularnie przesyłała pieniądze. Tata zaczął coraz częściej wychodzić z domu, do starych znajomych na boisko; spacery z psem stawały się coraz dłuższe. Wracał trochę pijany i udawał trzeźwego, był w tym nawet zabawny. Ale kolejne miesiące były coraz gorsze, ojciec coraz więcej pił i zaczęły się ciągi alkoholowe, które trwały przez 2 tygodnie.

Byłyśmy z Zosią przerażone, albo spędzałyśmy noce same albo z pijanym i śmierdzącym ojcem, ale człowiek szybko się przyzwyczaja. Najbardziej wtedy szkoda było psa, którego szukałyśmy po osiedlu, bo tatuś przywiązał go gdzieś i zapomniał o nim. Wstydziłam się za ojca przed sąsiadami, którzy słyszeli hałasy w nocy, jak ojciec spadł ze schodów i musiałyśmy go z siostrą wciągać do domu. Oczywiście w świetle matki, ojciec był wzorowym mężem i ojcem, który zajmuje się dziećmi, pod nieobecność matki. Kłamał matce, że kradniemy pieniądze i dlatego nie ma w domu pieniędzy.

Pierwszy przyjazd matki na święta Bożego Narodzenia, jaka ja byłam szczęśliwa, że matka zobaczy, jaki ojciec jest naprawdę. Na nic nasze skargi i prośby, matka uwierzyła ojcowi a nas skarciła. Zostałyśmy znów same z pijakiem, bo tak można było go już nazywać. Pamiętam jak wróciłam po szkole do domu, przywitało mnie sześciu pijanych mężczyzn, jeden powiedział „No ładną masz córeczkę Zbyszek…”. Pamiętam też, jak siedziałam na lekcji w szkole i do klasy wszedł mój tatuś, pijany, śmierdzący i brudny. Prosi o 10 zł na wino, kiedy nie chciałam mu dać pieniędzy, wszedł do klasy i mówi do mojej całej klasy, że jak ktoś mu nie pożyczy 10 zł to on wyjdzie z klasy. Czułam wtedy wstyd i upokorzenie.

Wszyscy wiedzieli, patrzyli na nas z politowaniem, ale nikt nie chciał pomóc. Po jakimś czasie byłyśmy z Zosią samowystarczalne, przejęłyśmy wszystkie obowiązki w domu i już się ojca nie bałyśmy. Pamiętam też noc przed maturą, kiedy całą noc ojciec mnie dręczył i nie pozwalał spać. Chciał ode mnie pieniądze na wino, ale nie miałam tych pieniędzy.

Gdybym je miała, dałabym mu, żeby na chwilę dał mi spokój i mogłabym położyć się spać przed ważnym dla mnie egzaminem w życiu. Ojciec dotknął dna, pił już wszystko, co możliwe, spał na ulicy, matka się z nim rozwiodła. Podjął terapię na Oddziale Zamkniętym, potem terapię AA i teraz jest od kilkunastu lat trzeźwym alkoholikiem. Mama dalej żyje za granicą i dalej trzeba się nią zajmować i pocieszać. A Zosia i Ja jesteśmy dorosłe, tyle te wspomnienia z dzieciństwa takie szare, smutne, pełne wstydu i lęku…



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bhp #2120976 | 89.228.*.* 25 lis 2016 23:29

    Jaki kolor ma wstążka - symbol przeciw przemocy kobiet wobec mężczyzn....?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5