Solidarni z ofiarami przemocy

2017-02-14 01:04:17(ost. akt: 2017-02-14 01:05:48)
Pod hasłem Nazywam się Miliard po raz kolejny, również w Ełku, odbyła się akcja przeciwko przemocy wobec kobiet. Swój sprzeciw ełczanki i ełczanie wyrazili poprzez taniec.
Akcję zapoczątkowała w 2011 roku Eve Ensler, autorka słynnych „Monologów waginy”, działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Była to jej reakcja na falę gwałtów w USA w 2011. Jak mówiła żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. Po tym wystąpieniu zapowiedziała akcję „Powstanie Ofiar Gwałtu – ONE BILLION RISING” na Walentynki 2013 roku. 14 lutego 2013 roku po raz pierwszy kobiety na całym świecie wspólnie protestowały przeciwko przemocy seksualnej i fizycznej.

W ciągu czterech lat akcja rozwijała się, przyłączały się do niej kobiety z kolejnych krajów, miast i wsi, poruszając takie tematy jak: przemoc ekonomiczna, na tle rasowym, ze względu na płeć, przemoc spowodowaną przez wojny, korupcję, instytucje, przemoc spowodowaną przez kapitalistyczną chciwość i wiele innych. Każdy kraj czy miejscowość wybierała i dodawała kolejne formy przemocy, które były dla lokalnej społeczności najważniejsze. Jednak wszędzie wspólnym mianownikiem akcji jest taniec, bo tańcząc można rządzić swoim ciałem. Wspólny taniec wyzwala energię.

Polska akcja nosi nazwę "Nazywam się Miliard", by w ten sposób okazać solidarność i wsparcie dla wszystkich kobiet na świecie, które doświadczają przemocy. W tym roku poprzez taniec organizatorzy chcą nagłaśniać problem gwałtu na randce. W niedzielę o godzinie 13 na placu Jana Pawła II w Ełku spotkali się ełczanki i ełczanie, którzy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec przemocy. Wśród tańczących byli zarówno dorośli jak i dzieci. W akcję włączyła się również m.in. ełcka policja, pracownice MOPS-u czy Monika Zuber, pastorka z parafii Miłości Bożej Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w Ełku, przy której działa punkt konsultacyjny „Latarnia”.

W trakcie akcji wolontariuszki rozdawały i wiązały zarówno tańczącym jak i przechodniom różowe wstążki na znak solidarności z pokrzywdzonymi kobietami.

— Mimo tak poważnego tematu tej akcji taniec jest bardzo fajnym sposobem na wyrażenie sprzeciwu wobec przemocy. Nie wyobrażam sobie, żebym ja albo moje córki mogły w swoim życiu zaznać przemocy. To jest coś okrutnego — mówi jedna z uczestniczek akcji.

Kolejna akcja już za rok. Ale pamiętajmy, że ofiarom przemocy, zwłaszcza wobec kobiet możemy pomagać przez cały rok.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5