Edward D. usłyszał trzy zarzuty usiłowania zabójstwa. Próbował zamordować rodzinę siekierą

2017-06-07 14:22:02(ost. akt: 2017-06-07 14:36:14)

Autor zdjęcia: KPP Ełk

W Rogalach (gm. Stare Juchy) we wtorek rano rozegrał się prawdziwy dramat. 60-letni Edward D siekierą próbował zabić swoją żonę i dwóch nastoletnich synów. W środę (07.06) mężczyzna usłyszał trzy zarzuty usiłowania zabójstwa.
Do tragedii doszło we wtorek rano we wsi Rogale. 60-letni Edward D. próbował zabić 39-letnią żonę i dwóch synów - 11-latka i 15-latka. Swoją 5-letnią córkę oszczędził. Później miał wsiąść do samochodu i pojechać na piwo. Policjantów zawiadomiła przerażona sąsiadka rodziny.

Matka trafiła do ełckiego szpitala w stanie krytycznym. Przeszła już operację, ale lekarze jej stan dalej oceniają jako zagrażający życiu. 11-letni chłopiec został przetransportowany do szpitala w Olszynie, gdzie lekarze walczą o jego życie. Starszy chłopiec najpierw trafił do Suwałk, a teraz przebywa w szpitalu w Białymstoku. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Natomiast 5-letnia dziewczynka, na której oczach rozegrał się cały dramat, jest pod opieką rodziny i psychologa.

Po próbie zabójstwa, Edward D. miał wsiąść do auta i pojechać po piwo do sklepu nieopodal. Wypił alkohol i pojechał do drugiego sklepu po dokładkę. Tam miał spotkać się z kolegami.

— Mówili, że był spokojny. Że wiedział, co zrobił. Używał sformułowań typu "długo mnie nie spotkacie, będę w więzieniu". Kiedy pytali, co zrobił, odpowiadał: "zobaczycie w telewizji". Później wsiadł do samochodu i wrócił do domu — relacjonuje pan Lech, sąsiad rodziny D.

Na miejscu pracowali policjanci, którzy natychmiast aresztowali podejrzanego.

— Mężczyzna w momencie, kiedy policjanci przeprowadzali czynności na miejscu zdarzenia, podjechał pod mieszkanie samochodem. Był pijany, jednak odmówił poddania się badaniu krwi. 60-letni mężczyzna został aresztowany do czasu wyjaśnienia sprawy — mówiła we wtorek Agata Jonik, rzecznik prasowa ełckiej policji.

Zapytaliśmy mieszkańców wsi, jaki był Edward D.

— Nigdy nie był agresywny, ale potrafił zakląć, był bardzo cyniczny. Mimo, że zdarzało mu się krzyczeć, nigdy nie widziałem, aby podniósł rękę ani na żonę, ani na dzieci. Wprost przeciwnie, synowie zawsze się koło niego kręcili, byli z nim związani. Wydaje mi się, że bardzo ich kochał. Wszyscy jesteśmy w szoku, że w jego głowie pojawił się taki plan — dodaje sąsiad rodziny.

Edward D. jest teraz w rękach policji i prokuratury. Funkcjonariusze nie mogli przesłuchać go we wtorek, bo mężczyzna był nietrzeźwy. W środę po południu usłyszał trzy zarzuty usiłowania zabójstwa.

— Podejrzany 60-letni Edward D. podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień — informuje Wojciech Piktel, Prokurator Rejonowy. — Prokurator postawił mu trzy zarzuty usiłowania zabójstwa. Każdy z zarzutów zagrożony jest karą dożywotniego pozbawienia wolności. Działanie podejrzanego miało polegać na kilkukrotnym uderzaniu siekierą w głowę trzech pokrzywdzonych: 39-letniej żony oraz 11-letniego i 15-letniego syna. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Czekamy, aż Sąd Rejonowy w Ełku wyznaczy termin posiedzenia.

mro


Obrazek w tresci



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5