Miejski szpital oblężony. Mamy ełcki "baby boom"

2017-07-13 12:00:00(ost. akt: 2017-07-13 12:21:16)

Autor zdjęcia: sxc.hu

Ełcki szpital przeżywa prawdziwe oblężenie przyszłych mam. Więcej dzieci rodzą nie tylko ełczanki - przyjeżdża do nas coraz więcej kobiet w ciąży z okolicznych miast. To efekt 500+? A może za ełckim "baby boomem" kryje się coś więcej?
Na początku złe wiadomości. Wskaźnik demograficzny w Polsce dalej jest na minusie - więcej ludzi umiera, niż się rodzi. Narodzin w pierwszej połowie roku mamy co prawda w skali kraju kilka tysięcy więcej niż w tym samym okresie w roku 2016, ale sytuacja wciąż jest co najmniej alarmująca. O dziwo, Ełk na przekór ogólnokrajowym tendencjom notuje bardzo dynamiczny wzrost - zarówno urodzeń, jak i nowych mieszkańców. Miejski szpital "Pro-Medica" pęka w szwach od mam mających za chwilę urodzić swoje pierwsze lub kolejne pociechy. Sprawdziliśmy to. I faktycznie - Ełk notuje rekordową od lat liczbę urodzeń.

— W pierwszej połowie 2016 roku na oddziale położniczym przyszło na świat 487 dzieci. W tym roku w analogicznym okresie odebraliśmy już 554 porody — wylicza Andrzej Bujnowski, prezes spółki "Pro-Medica". — Oznacza to, że jesteśmy na pierwszym miejscu w regionie, jeśli chodzi o liczbę urodzeń. Za nami jest Grajewo, Olecko, Pisz, Gołdap, Giżycko czy Augustów.

Wykopaliśmy jeszcze więcej statystyk. W ełckim Urzędzie Stanu Cywilnego urzędnicy mają więcej pracy przy wydawaniu aktów urodzenia. Kilka liczb: na 27. tydzień 2017 roku ełcki USC zarejestrował 725 aktów urodzenia. W analogicznym okresie 2016 roku było to 660 aktów urodzenia, zaś w 2015 roku - 612 takich dokumentów.

— Faktycznie, w ostatnich miesiącach liczba urodzeń w naszym mieście poszybowała w górę — ocenia prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. — W miejskim szpitalu jest coraz więcej przyszłych i świeżo upieczonych mam. Wszystkie miejsca są zajęte. Oczywiście nikogo nie odsyłamy, radzimy sobie z natłokiem, a kadrę oddziału położniczego mamy bardzo profesjonalną i wykwalifikowaną.

Jakie mogą być przyczyny tego niecodziennego zjawiska, jakim jest wzrost liczby urodzeń w mieście z roku na rok w skali około 15 procent? Wielu wskazałoby tutaj na rządowy program 500+, który docelowo ma zachęcać do powiększania rodzin. Okazuje się jednak, że dno jest znacznie głębsze.

— Wzrastającą liczbę urodzeń w Ełku można próbować wytłumaczyć kilkoma tezami. Do pierwszej grupy argumentów zaliczyć można te natury demograficznej — ocenia dr Marcin Radziłowicz, sekretarz miasta i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. — Roczniki kobiet urodzonych w latach 80-tych ubiegłego wieku, czyli w okresie tzw. wtórnego powojennego wyżu demograficznego, osiągnęły już wiek prokreacyjny. Jednak można w obecnym czasie dostrzec proces późniejszego macierzyństwa. Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że np. w 2016 r. najwięcej urodzeń było wśród kobiet w wieku 27-28 lat, podczas gdy w latach 90-tych ubiegłego wieku średni wiek kobiet rodzących pierwsze dziecko wynosił 20-24 lata — dodaje Radziłowicz.

A pozostałe dwa czynniki? Pierwszym prawdopodobnie jest wspomniany program 500+. Ponadto prezydent miasta, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, jak i prezes szpitala, wymieniają wśród głównych przyczyn także ogromne zainteresowanie usługami ełckiego szpitala miejskiego.

— Odnotowujemy nie tylko większą liczbę rodzących ełczanek, ale też przyjazdy mam z innych miast — tłumaczy prezydent Andrukiewicz. — Na pewno niedawne kłopoty szpitala w Giżycku przyczyniły się do wzrostu liczby urodzeń w Ełku. Ale z pewnością też ogromny wpływ na zainteresowanie naszym miastem ma jakość oferowanych przez szpital usług. Kompleksowa opieka położnicza i po porodzie, szkoła rodzenia, oferta znieczuleń porodowych, która wyprzedziła pozostałe placówki - to wszystko sprawia, że mamy chętnie wybierają ełcki szpital. Poza tym oddziały ginekologiczno-położniczy oraz neonatologiczny działają w II stopniu referencyjności. To znaczy, że sprzęt i kadra szpitala miejskiego przystosowane są do opieki nad kobietami w ciąży zagrożonej — wymienia prezydent. — Ten całokształt sprawia, że prawie 25 proc. kobiet rodzących w szpitalu miejskim pochodzi spoza naszego powiatu — dodaje Radziłowicz.

W Ełku od lata rośnie też liczba mieszkańców. W 2015 roku przekroczyliśmy jako miasto barierę 60 tysięcy. Niestety, w skali kraju tendencja nie napawa optymizmem. Polaków jest coraz mniej - szczególnie tych w wieku produkcyjnym. Jak wynika z wyliczeń GUS-u, w 2010 roku w Polsce ludności w wieku produkcyjnym było 64 proc., a poprodukcyjnym - 16 proc. W 2016 roku tych pierwszych jest 61 proc, tych drugich - aż 20.


Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ełczanka #2285714 | 13 lip 2017 16:26

    Pan Andrukiewicz i Pan Radziłowicz mówią o jakości usług w naszym szpitalu oraz o tym jak szpital radzi sobie z natłokiem. Obawiam się, że oni chyba nie byli na oddziale położniczym w Ełku. Ełcka porodówka działa jeszcze jak za czasów komuny: poród we wspólnej sali porodowej z innymi rodzącymi, ponieważ jest tylko jedna sala porodów rodzinnych. Ani wspólna sala, ani rodzinna ani nawet sale poporodowe nie są wyposażone w łazienki. Kobieta rodząca musi przejść cały korytarz żeby dojść do toalety czy prysznica nie wspominając tych po cesarskim cięciu!!! Personelu jest za mało, żeby pomóc kobiecie a nawet żeby zająć się na chwilę dzieckiem. Sale dwuosobowe są zamieniane na trzyosobowe bo nie ma miejsca. Pełen komfort zgodnie ze standardami zapisanymi w ważnym dokumencie "Standardy opieki okołoporodowej" - a raczej wiele niespełnionych wymogów m.in. prawa do intymności... Szkoda gadać... Lepiej weźcie się za remont oddziału. W takim małym mieście jak Pisz są warunki gdzie kobieta może na prawdę rodzić "po ludzku". A w Ełku ...

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Ełczanka #2285744 | 89.228.*.* 13 lip 2017 17:21

      Pani od noworodków nie wyrabiają fizycznie i psychicznie. Latają jak kot z pęcherzem i nie pamiętają co mają zrobić. Jedna głucha druga trzepnięta. Miała przyjść pokazać jak dziecko myć to przyszła umyła jak kurczaka pod kranem i powiedziała, że ona myje tak a Pani to sobie może myć jak chce w domu. Dzięki ! Cesarka za cesarką, kroją jak świniaki. Biedne pielęgniarki co zajmują się kobietami po cesarkach mają ręce pełne roboty. Za to są przyjemne i pomocne. Lekarz neonatolog to burak i arogant. Myśli, że studia skończyć trzeba, żeby mieć dziecko. Bo jak nie znasz jakiegoś terminu to wielce zbulwersowany. Nie powinien pracować przy dzieciach i matkach. Dziecko badane jest co rano ale nie przy rodzicu. Zabierają dziecko i nie mówią nic. Nie mówią co i dlaczego podają dziecku. Domagajcie się, żeby badano dziecko przy was co rano.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Pacjentka #2286612 | 89.228.*.* 14 lip 2017 19:56

        Upycha się po 3 kobiety po cc w jednej sali, dzieci (grudzień 2016) zabierano w środku nocy np na badanie słuchu i zwazenie. Pomoc w przystawieniu do piersi? "Miałam do pani przyjść ale zapomniałam". Może trzeba osłodzić odpowiednio- nie wiem. Wspominam średnio, nikt krzywdy nie zrobił ale też nie udzielił wsparcia. I nie chodzi tu wcale by nad kimś nadskakiwać.

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. Matka przez duże "M" #2286498 | 89.228.*.* 14 lip 2017 17:00

          Ludzie co Wy tu wypisujecie? To zależy z jakim nastawieniem idziesz do porodu. Jak tylko OCZEKUJESZ,to będzie Ci źle nawet w szpitalu Dzieciatka Jezus. Jak idziesz zostać matką,to z każdej pipidówy będziesz zadowolona. Każda bowiem MATKA musi karmić, tulić, pielęgnować, a więc i KOCHAC SWOJE Dziecko. Czy na chrzcie, jak dziecko jest niespokojne, masz żal do księdza lub ministranta, że Ci nie pomaga???? A dlaczego nie? Też wypełnia swoją służbę!!! Rodzicem jest się z serca,a nie z głowy, tym bardziej, że jest ona pełna wymagań i oczekiwań od każdego, tylko nie od nas samych - pseudo rodziców. Przy okazji. Może czyta to ktoś z personelu noworodków i położnych - dziękuję za Wasze zaangażowanie i oddanie. Moje dzieci rosną zdowo i są szczęśliwe, że urodziły się w Ełku. Pozdrawiam Panie od dzieci, bo nigdy nikt nie potraktowal mojego dziecka jak kurczaka. Niektóre Panie, nawet traktują te dzieci jak swoje własne.

          Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. K #2286137 | 176.221.*.* 14 lip 2017 08:41

            Współczuje tym kobietą które nie mają wyjścia i muszą tam urodzić swoje dziecko... Jest wiele kobiet które swój poród w tym miejscu wspominają jako koszmar... może dla świętego spokoju nie poszły z tym dalej, bo nie chciały już wracać do przykrych wspomnień...

            Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

            Pokaż wszystkie komentarze (14)
            2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5