Ten remis był jak porażka

Dwa tygodnie temu zremisowaliśmy z Finishparkietem Drwęca Nowe Miasto Lubawskie i w tym meczu o remisie można mówić w kontekście sukcesu. W ubiegłym tygodniu natomiast rywalem był słaby w tym sezonie Tur Bielsk Podlaski - znów był remis. W minioną sobotę Mazurski Klub Sportowy zmierzył się na własnym boisku z najsłabszą dotychczas drużyną w lidze, GKS-em Wikielec. Podopiecznym Pawła Sobolewskiego nie udało się strzelić żadnego gola, podobnie zresztą jak gościom. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

Piłkarze Pawła Sobolewskiego tym razem na murawę wyszli prawie pewni zwycięstwa. W końcu GKS Wikielec od początku sezonu strzelił 10 bramek, stracił prawie trzykrotnie tyle. Gościom do tej pory nie udało się wygrać ani jednego spotkania, a na koncie mają tylko 3 punkty po remisach. Dlatego wygrana zdecydowanie lepszej drużyny z Ełku wydawała się być tylko formalnością. Spotkanie rozpoczęło się jednak raczej spokojnie. Pierwsze emocje eksplodowały podczas wykonywania rzutu rożnego. Zawodnik MKS-u doskoczył do piłki i uderzył głową w kierunku siatki, a ta powędrowała na długi róg i minęła linię bramkową. Sędzia dopatrzył się jednak w tym zagraniu spalonego, więc radość ełczan trwała bardzo krótko. Kilka minut później był szybki atak prawą stroną w wykonaniu ekipy MKS-u. Bramkarz chcąc przeciąć podanie prostopadłe popełnił błąd i zaplątał się o własne nogi, ale szansy znów nie udało się wykorzystać. Później ełcki pomocnik popisał się pięknym rajdem lewą stroną. Minął dwóch zawodników, podał w pole karne, ale po uderzeniu piłka dosłownie o centymetry minęła słupek. W pierwszej połowie ełczanom udało się jeszcze wywalczyć rzut wolny pod samą linią pola karnego, ale uderzenie nie stworzyło żadnego zagrożenia dla bramkarza gości.

Początek drugiej połowy należał do GKS-u. Pomocnik gości kilka minut po gwizdku popisał się wspaniałym podaniem prostopadłym, ale Adam Radzikowski zachował zimną krew i przeciął podanie. Do piłki dobiegł jeszcze napastnik gości i zdołał oddać strzał, ale Radzikowski szybko wrócił do własnej bramki i zdążył obronić. Niestety, na tym ciekawe akcje się skończyły. Druga połowa była słaba w wykonaniu obu drużyn, o czym zresztą dawali znać kibicie zgromadzeni na ełckim stadionie. Sędzia gwizdnął po raz ostatni, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

— Najgorsze jest to, że w całym meczu MKS nie stworzył żadnej sytuacji bramkowej, nie było żadnego celnego strzału na bramkę gości. Jak nie są stwarzanie sytuacje do strzelenia bramki, to się nie wygrywa meczu — napisał po meczu na facebookowym profilu MKS-u jeden z kibiców. — Jeśli gramy dwa mecze z drużynami, które mają łącznie o połowę punktów mniej od MKS-u i z nimi remisujemy, to z kim my będziemy zdobywać te punkty? — pyta inny kibic.

Po sobotnim meczu MKS Ełk znalazł się na 11. pozycji w III lidze z dorobkiem 15 punktów. Tyle samo oczek ma Olimpia Zambrów i ŁKS 1926 Łomża. Przed ełcką ekipą mecz na wyjeździe z Pelikanem Łowicz w najbliższą niedzielę. Pelikan zgromadził do tej pory o 3 punkty więcej.
mro

MKS EŁK-GKS WIKIELEC 0:0
Huragan Morąg-Ursus Warszawa 1:0
Victoria Sulejówek-Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:2
Olimpia Zambrów-Finishparkiet Drwęca NML 1:3
Świt Nowy Dwór Mazowiecki-ŁKS 1926 Łomża 1:1
Legia II Warszawa-Tur Bielsk Podlaski 1:1
Warta Sieradz-Polonia Warszawa 1:1
Widzew Łódź-Pelikan Łowicz 2:1
Sokół Ostróda-Sokół Al. Łódzki-Przełożony na 8 listopada