"Mówiąc o Bogu dotykał piersi". Coraz więcej kobiet opowiada o molestowaniu

— Czwarta klasa podstawówki i ksiądz, który podczas lekcji religii upatrywał sobie jakąś dziewczynkę i opowiadając o Bogu masował po karku, przechodząc niżej, do niewyrosłych jeszcze piersi. Cisza w klasie i nigdy rozmowy na ten temat. Nigdy. Miałyśmy po 10 lat — napisała na Facebooku ełczanka Natalia (imię zmienione), dopisując pod postem #metoo.

To słowa, które piszą w mediach społecznościowych kobiety na całym świecie, które doświadczyły molestowania seksualnego. Akcję 2 tygodnie temu zapoczątkowała aktorka Alison Milano po tym jak „The New York Times” i „New Yorker” ujawniły, że Harvey Weinstein, jeden z najbardziej znanych producentów Hollywood, molestował seksualnie współpracownice. Po publikacji kilkadziesiąt kobiet oficjalnie przyznało, że także padły ofiarą producenta. Na tym się nie skończyło. Alison Milano opublikowała w mediach społecznościowych przejmujący wpis, który skopiowały i udostępniły już miliony osób:

Tylko w ciągu 24 godzin od pojawienia się tych słów hasztag #metoo pojawił się ponad 12 milionów razy na Facebooku oraz pół miliona razy na Twitterze. Cały czas pojawiają się nowe wyznania, również w Polsce. I nie jest ich mało. Niektóre z kobiet opisują wszystko ze szczegółami, większość pisze po prostu "ja też". Ale to nie tylko kobiety. Do bycia molestowanym przyznają się także mężczyźni, choć są w mniejszości. Swoje historie zdecydowały się też opowiedzieć ełczanki.

Po publikacji kilku historii na stronie "Gazety Olsztyńskiej" zawrzało od negatywnych komentarzy pod adresem skrzywdzonych kobiet.

"To ma być molestowanie? Tym kobietom w du... się poprzewracało. Zaraz nie będzie można nawet spojrzeć na kobietę, bo będzie molestowana" - napisał internauta identyfikujący się nickiem "Prawdziwy mężczyzna". Podobnych słów pojawiło się znacznie więcej. "Dał klapsa i nie poprosił o rękę? Skandal". "To jakaś chora moda na molestowanie. Rodzaj ludzki wyginie, bo jak chłopak pójdzie w zaloty do dziewczyny to też będzie molestowanie!".

Wygląda na to, że w naszym społeczeństwie nie do końca jasne jest, czym tak naprawdę jest molestowanie seksualne i gdzie leży granica między nieudanym flirtem, a niepożądanym zachowaniem. Postanowiliśmy zapytać psychologa.

— Według Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, molestowanie seksualne to świadome lub powtarzane uwagi, gesty albo kontakty fizyczne natury seksualnej, które są niepożądane przez odbiorcę. Może ono mieć postać formy inwazyjnej, polegającej na kontakcie fizycznym, i nieinwazyjnej. Przy formie nieinwazyjnej nie dochodzi do bezpośredniego kontaktu fizycznego, lecz ofiara odbiera to jako nadużycie seksualne; najczęściej przybiera formę obscenicznych rozmów, czy informacji zamieszczonych w sieci, podglądania i ekshibicjonizmu — tłumaczy dr Daniel Obara, psycholog i seksuolog. — Należy wspomnieć, iż każde niepożądane i niemożliwe do uniknięcia przez odbiorcę zachowanie, gdzie są zawarte elementy związane ze sferą seksualną, jeżeli nie są przez nią akceptowane, są molestowaniem.

Jak dodaje specjalista, nawet niefizyczna forma molestowania może odbić się poważnie na zdrowiu psychicznym ofiary.

— Molestowanie wywiera różny wpływ na zdrowie psychiczne ofiar. Zawsze jednak związane jest z ich cierpieniem. W wielu przypadkach skutkować może różnymi zaburzeniami psychicznymi, niejednokrotnie powodując trwałe urazy psychiczne, mające znaczny wpływ na dalsze życie ofiar tego rodzaju przemocy seksualnej. Zazwyczaj powoduje dużo poważniejsze następstwa u dzieci, gdzie ich osobowość jest dopiero kształtowana — dodaje dr Obara.

Dlaczego odpowiedzi wielu mężczyzn na historie skrzywdzonych kobiet są często tak gwałtowne?

— Męski szowinizm ma się bardzo dobrze, choć wydaje się, że tego typu postawy powinny być w naszej kulturze głęboko skrywane. Dlatego wciąż mówi się, że kobieta miała za krótką spódniczkę, i właściwie dlaczego ona pomalowała usta na czerwono - po to, żeby prowokować? — dodaje socjolog. I podkreśla, że w tej sytuacji w grę wchodzi także najzwyklejsze zjawisko hejtowania. — To zjawisko wyrażające pewne niezadowolenie z powodu różnych zachowań jest tak stare jak ludzkość. Ludziom wydaje się, że w Internecie są anonimowi i że wszystko jest tam dopuszczalne. I dlatego wylewają w niej swoją falę nienawiści i frustracji — uważa prof. Sokołowski.

Wróćmy do historii ełczanki Natalii. Pod jej postem na Facebooku ktoś zapytał, czy molestujący dziewczynki ksiądz poniósł konsekwencje. Niestety, to się nigdy nie stanie. Przynajmniej nie w tym życiu. — Sprawdziłam. Ksiądz nie żyje — kończy dyskusję Natalia.

mro, ez