W co wierzyli dawni Mazurzy

2017-12-06 12:00:00(ost. akt: 2017-12-08 10:10:34)
SZKOŁY\\\Pod koniec listopada uczniowie klasy 4C ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Ełku pod opieką p. Krzysztofy Jurskiej uczestniczyli w warsztatach poświęconych wierzeniom, podaniom, baśniom i legendom mazurskim w Muzeum Historycznym w Ełku.
Przed dwa dni dzieci słuchały dwóch wykładów p. Katarzyny Osieckiej pt.: ,,Nie taki diabeł straszny…” oraz ,,Czary, mary i uroki”. Obejrzały też mazurską bajkę – Titelitury, która opowiadała o złośliwym karle. Na zakończenie każdych z zajęć wykonały pracę techniczną – czarnego kota oraz diabełka.

Podczas lekcji w Muzeum Historycznym w Ełku czwartoklasiści nauczyli się nie tylko korzystać z nowego rodzaju źródła wiedzy, jakim jest instytucja muzeum. Dzieci przyswoiły również nową wiedzę oraz pobudziły swoją ciekawość. Uczniowie dowiedzieli się, że Mazurzy byli nie tylko religijni, ale wierzyli również w liczne zabobony i czary. Kiedy np. kościół był zamknięty, modlili się przez dziurkę od klucza. Wierzyli, ze wszelka niegodziwość zawsze zostanie ukarana. Jeżeli ktoś został okradziony, wówczas bito w dzwon kościelny, wierzono bowiem, że na jego dźwięk złodziej stanie jak wryty. Innym razem nad Biblią trzymano zawieszony na nitce klucz. Kiedy ten się poruszył podczas wypowiadania imion podejrzanych osób, wówczas wskazywał winnego.

Dzieci były zaskoczone, kiedy usłyszały, że z każdym dniem tygodnia wiąże się jakaś przepowiednia, której należy przestrzegać, żeby nie ściągnąć na siebie nieszczęścia. Kiedy np. w poniedziałek odwiedziła dom kobieta wróżyło to jego domownikom nieszczęście. Mazurzy uważali, że osoby urodzone w sobotę są kłamcami. Pszenice siali tylko w środę. Piątek był dla nich najlepszym dniem na wesele.

Mieszkańcy Mazur wierzyli w możliwość wyrządzenia zła lub dobra za pomocą czarów. Takie zdolności posiadały stare kobiety o czerwonych oczach, które zwano czarownicami, szeptuchami, wiedźmami, babojędzami. Mieszkały one w lesie w domku na kurzej nóżce, latały na miotle posmarowanej specjalną maścią. Ich pojawienie obwieszczał m. in. czarny kot. Opinie czarowników mieli również żebracy. Działalność czarownic łączono zawsze z diabłem, ale wyróżniano również dobre wiedźmy, które leczyły i zrzucały złe uroki.

Mazurzy uważali, że złe spojrzenie, dotyk, chuchnięcie, podszczypywanie czarownicy może uczynić wiele złego. Kołtun na włosach, ciężkie choroby przypisywano wiedźmom. Był jednak sposób, żeby uniknąć złych zaklęć babojędzy. Mazurzy dzieciom oraz zwierzętom wiązali czerwone wstążki, które chroniły je przed złym urokiem. Ten zwyczaj przetrwał do dziś, tak samo jak zabawa w ciuciubabkę. Uczniowie byli zaskoczeni, kiedy usłyszeli, że według wierzeń Mazurów krasnoludki były złe i złośliwe. Z ich powodu chorowali m. in. ludzie. Żeby się ich pozbyć z ludzkich ciał, trzeba było wzywać Wróżów. Te skrzaty na bagnach ukrywały swoje skarby, które paliły się jasnobłękitnym płomykiem zanim zapadły się pod ziemię. Wśród krasnoludków wyróżniano Podziomki i Kautki. Cechowała ich zmienność charakteru, pewna przewrotność, jednak zazwyczaj sprzyjali oni ludziom. Były bowiem duchami domowymi, wspomagającymi swoich gospodarzy w codziennych trudach. Z drugiej strony lubili dokuczać, a nawet drażnić się z ludźmi.

Wychowankowie byli zdziwieni, kiedy dowiedzieli się, że w przekonaniu Mazurów – diabeł nie był taki straszny, jak sądziły. Uważano go bowiem za niemądrego i strachliwego. Najbardziej zależało mu na ludzkich duszach, dlatego chętnie zakładał się o nie z wieśniakami. Mazurzy ciągle wykorzystywali naiwność diabła i bogacili się jego kosztem. W dawnych czasach wierzono również w istnienie dobrego diabła - Smętka. Uważano go za opiekuna krainy Mazurów i jej mieszkańców. Wyobrażany był jako melancholijny i smutny duch. Zamieszkiwał on wielkie dziuple w drzewie. Według legendy, po włożeniu głowy do jednej z nich usłyszelibyśmy wołanie: ,,Kruszynko”.

W wierzeniach Mazurów spotykamy również demony – Kłobuka, Chobołda, Latańca, dbały one o pomnożenie majątku swojego gospodarza. Czyniły to jednak, okradając sąsiadów. Najskuteczniejszą obroną przed tymi marami był znak krzyża. Kłobuk przybierał najczęściej postać czarnej kury.

Mazurzy wierzyli również w siły natury, dlatego bacznie obserwowali zjawiska atmosferyczne. Życie mieszkańców wsi było powiązane z przyrodą. Próbowano z pogody wyczytać złą lub dobrą wróżbę. Wichura np. obwieszczała, że diabeł jedzie na wesele. Kiedy za oknem słychać było wycie wiatru, mówiono, że ktoś się powiesił. Wierzono, że wewnątrz wirów powietrznych siedzi sam diabeł. Błyskawice uważano za światełka z nieba. Tęcza była natomiast mostem łączącym niebo z ziemią. Według Mazurów nie wolno było gasić pożaru po uderzeniu pioruna, gdyż wróżyło to nieszczęście.

Zajęcia w muzeum cieszyły się dużym zainteresowaniem, dostarczyły uczniom niezapomnianych wrażeń. Dzieci zdobyły dużo ciekawych wiadomości na temat wierzeń Mazurów. Wychowankowie już nie mogą doczekać się kolejnych lekcji w muzeum.

Krzysztofa Jurska SP3

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5