Nadszedł czas na "Czas mocy"

2017-12-20 09:00:00(ost. akt: 2017-12-20 09:27:32)
ROZMOWA\\\Czym zajmowali się ełccy nastolatkowie w latach 80'? Co Ełk ma wspólnego z Gwiezdnymi Wojnami i Stranger Things? Na te pytania odpowiada w swojej nowej powieści przygodowej "Czas mocy" Adam Węgłowski, ełcki pisarz i dziennikarz.
— Napisał pan już kryminały, książki historyczne, ale i... historię zombie. Tym razem zabrał się Pan za przygodówkę o życiu nastolatków w Ełku w latach 80'. To spory rozstrzał tematów.

— Faktycznie, na pierwszy rzut oka może się tak wydawać. W "Nocy sztyletników" nawiązywałem do postaci Kuby Rozpruwacza, w kryminale "Przypadek Ritterów" pisałem o zbrodni z XIX-wiecznej Galicji. Tym razem zabrałem się za życie nastolatków w Ełku w latach 80'. Łatwo jednak znaleźć wspólny mianownik we wszystkich moich pracach - to historia. Zawsze jest ważnym bohaterem. Wiąże się nie tylko z moim zawodem, to moja pasja.

— Czym jest "Czas mocy"?

— To sentymentalna podróż w czasy mojego dzieciństwa i okresu dojrzewania. Trochę ubarwiona na potrzeby stworzenia fabuły, ale okraszona prawdziwymi historiami z życia nastolatków w latach 80' w naszym mieście. Przy pisaniu "Czasu mocy" starałem się nie ograniczać do jednego gatunku. Znajdziemy tu motywy fantastyczne, obyczajowe, przygodowe, sensacyjne, ale duży nacisk kładłem też na sam świat przedstawiony, czyli okres późnej komuny i to, w jaki sposób wpływała ona na nasze życie jako nastolatków.

— Zdradzi Pan zarys fabuły? Tylko bez szczegółów!

— Bohaterami "Czasu mocy" jest grupka zaprzyjaźnionych nastolatków zakochanych w „Gwiezdnych wojnach”, żyjących ówczesnymi grami, filmami, muzyką. Niektóre problemy mają typowe - zatargi w szkole, rozterki uczuciowe, konflikty z rodzicami, ale inne – zupełnie niespotykane. I tu zaczyna się sensacyjno-przygodowo-fantastyczna intryga. Utrzymana w klimacie amerykańskich filmów o latach 80., ale ściśle osadzona w polskich realiach późnego PRL, w świecie na krawędzi wojny atomowej. Nasi bohaterowie będą musieli nagle dojrzeć i podołać problemom, które przerażały nawet dorosłych…

— Był kinowy film "Super 8", serial "Stranger Things" bije rekordy popularności, a "Gwiezdne wojny" przeżywają teraz drugą młodość. Ostatnimi czasy widać w popkulturze duży "boom" na lata 80'.

— To prawda. W "Czasie mocy" też starałem się oddać swoistą magię tamtych czasów. Amerykańskie kino stworzyło cały podgatunek poświęcony latom 80'. W wielu filmach i serialach powtarza się ten sam motyw: grupka nastolatków mieszka w sielankowym miasteczku, nagle coś się dzieje, a bohaterowie muszą stawić temu czoła. Pomyślałem sobie, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić coś podobnego w polskich realiach. A gdzieżby lepiej umiejscowić akcję książki, jeśli nie w Ełku, w którym przecież się wychowałem?

— Ełczanie znajdą w "Czasie mocy" smaczki?

— Na pewno! Myślę, że mogą się nawet doszukiwać podobieństw do niektórych postaci. Oczywiście wszystko jest wymieszane, bo książka nie jest moim sposobem na rozliczanie się z kimkolwiek. Dość powiedzieć, że ktoś, kto wychowywał się w Ełku w tym czasie, co ja, z pewnością znajdzie w "Czasie mocy" coś dla siebie. Puściłem nawet oko do ełckich czytelników na okładce, nawiązującej do "Gwiezdnych wojen" - można tam zobaczyć naszą Wieżę Ciśnień.

— Gdyby miał Pan oceniać, młodzież za pańskich czasów miała lepiej, czy gorzej od tej dzisiejszej?

— Na pewno było zupełnie inaczej. Pod wieloma względami mieliśmy trudniej, bo nie było telefonów, internetu i messengera. Ale właśnie to można rozpatrywać jednocześnie w kategoriach pozytywnych. Gdy się spotykaliśmy, to naprawdę spędzaliśmy ze sobą czas. Po szkole nikt nie zamykał się w pokoju z grami komputerowymi, tylko spotykał się z przyjaciółmi. A nawet jak grał, to z najbliższymi właśnie. Teraz jest dostęp do wszystkiego, wokół muzyki i filmów nie ma już tej magii. Bo jak nad zdobyciem czegoś trzeba było się napracować, to radość z tego wydawała się nieporównywalnie większa.

— Myśli już Pan o kolejnych projektach?

— W głowie mam już pomysł na drugą część "Czasu mocy", ale w nieco innej formie, nie będzie to klasyczna kontynuacja. Warto odwiedzić stronę internetową www.czasmocy.pl. Można tam dowiedzieć się, gdzie nabyć książkę, a jednocześnie przeczytać rozwinięcia wątków, które nie mieściły się w ramach powieści. Będę pracował nad kolejnymi książkami, w głowie mam też gry planszowe i terenowe. Zobaczymy, co uda się zrealizować.

Rozmawiał Kamil Mróz

Fot. Adam Węgłowski. Więcej informacji o autorze na blogu Historyjki: adamweglowski.wordpress.com

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5