Słabo nam idzie wydawanie Euro

2018-03-21 20:15:14(ost. akt: 2018-03-21 20:17:22)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Ministerstwo Rozwoju podsumowało realizację Regionalnych Programów Operacyjnych. Jak wynika z przedstawionych danych, Warmia i Mazury znajdują się na jednym... z ostatnich miejsc. Przyczyn takiej sytuacji jest kilka.
Rok 2018 jest czwartym rokiem realizacji Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2014-2020.

— Minęliśmy już półmetek tego okresu programowania. W 2017 r. w większości programów regionalnych odnotowaliśmy znaczące przyrosty poziomu zakontraktowanych środków, co daje nadzieję na przyspieszenie w wydatkowaniu. Oznacza to, że Instytucje Zarządzające powinny na tym etapie silnie skoncentrować się na płatnościach w projektach i sprawnej certyfikacji wydatków do KE — informuje Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju.

Wkład UE w zatwierdzonych wnioskach o płatność składanych przez beneficjentów wynosi 12,6 mld zł, co stanowi średnio 9,7 proc. środków dostępnych w RPO na lata 2014-2020.

— Liderem w wydatkowaniu jest województwo opolskie. Na podium stoją także województwa dolnośląskie oraz podkarpackie. Jednocześnie obserwujemy duże zróżnicowanie między poszczególnymi regionami. W porównaniu z liderem, ponad dwukrotnie niższy wskaźnik finansowy identyfikujemy w województwach podlaskim, kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim — mówi wiceminister inwestycji i rozwoju Adam Hamryszczak.

Do 8 marca 2018 r. regiony certyfikowały 2,7 mld euro, co stanowi średnio 62 proc. celu. Jednak i na tym poziomie wdrażania zauważalne jest duże zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi RPO. Województwo opolskie osiągnęło już minimalny poziom certyfikacji, niezbędny w celu uniknięcia utraty środków. Bliskie osiągnięcia celu są również województwa: wielkopolskie (85 proc. celu) oraz dolnośląskie (81 proc.). Najbardziej niepokojąco sytuacja przedstawia się w województwach: podlaskim, kujawsko-pomorskim oraz warmińsko-mazurskim, gdzie aktualny poziom certyfikacji nie przekracza 50 proc. celu. Jak informuje ministerstwo, jeśli w tych regionach w najbliższych miesiącach nie nastąpi znaczące przyspieszenie certyfikacji wydatków, ryzyko utraty części środków będzie bardzo wysokie.

— Zarządzający programami regionalnymi muszą koniecznie pamiętać, że kwestie płatności oraz sprawnej certyfikacji wydatków do KE są niezwykle istotne ze względu na ustanowione w programach minimalne kwoty wydatkowania na każdy rok, których nie osiągnięcie skutkuje utratą środków — podsumował wiceminister Adam Hamryszczak.

Sprawdziliśmy, jak realizacja unijnych projektów wygląda w Ełku. Jak przyznaje prezydent miasta, ełczanie mogą być spokojni o wydatkowanie funduszy z RPO w naszym mieście.

— Mamy swój harmonogram założonych inwestycji. Tam, gdzie były ogłoszone konkursy, złożyliśmy nawet więcej projektów niż zakładaliśmy. Dotyczy to zarówno projektów inwestycyjnych, jak i tak zwanych miękkich — mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku. — Jesteśmy przygotowani do składania wniosków, ale nie zawsze przygotowani są ci, którzy mają ogłaszać konkursy. Spodziewaliśmy się ogłoszenia konkursów w październiku ubiegłego roku w ramach programu Polska-Rosja. Ale dopiero pod koniec października premier podpisał ten program i dopiero w kwietniu zostaną ogłoszone konkursy. A to oznacza, że przesuwa się o kilka miesięcy cykl realizacji projektu.

Jak przyznaje prezydent Ełku wie o problemach związanych z realizacją programu. I to w skali województwa czy kraju. Chodzi przede wszystkim o realizacje tzw, projektów miękkich, skierowanych do mieszkańców.

— My zauważamy te problemy również w skali naszego miasta. RPO na lata 2014-2020 był opracowywany 6 lat temu, kiedy problemy społeczne były zupełnie inne. Było bardzo duże bezrobocie, dużo osób na rynku pracy zagrożonych marginalizacją. Dzisiaj to pracodawcy poszukują pracowników — wyjaśnia prezydent Ełku. — Doszliśmy do takiego progu, gdzie trudno pozyskać osoby do realizacji projektu.

Oprócz tego pojawiają się problemy z wykonawcami.

— W styczniu tego roku mieliśmy 4 przetargi powtarzane dwu albo trzykrotnie. Zdarzało się, że nie zgłaszał się żaden wykonawca. W innych przypadkach najkorzystniejsza oferta i tak przekraczała kwotę, jaką planowaliśmy wydać. Wówczas możemy unieważnić przetarg, rozpocząć negocjacje cenowe albo dołożyć z własnego budżetu — dodaje Tomasz Andrukiewicz.

Najkorzystniejszą opcją, z punktu widzenia samorządu, są negocjacje cenowe. W ten sposób można nie dopuścić do opóźnienia realizacji projektu, a jednocześnie uzgodnić z wykonawcą najniższą cenę.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. paweł #2467974 | 80.53.*.* 22 mar 2018 07:27

    Panie Prezydencie niech Pan mówi prawdę. To Ruscy dopiero w grudniu koło 20 grudnia 2017r. podpisali program. Także śmieszne apele Pańskie, kolegów samorządowców i władz naszego województwa były jedynie grą polityczną!!!!!!!!!!!!!!!!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Wizjoner ełcki #2467828 | 78.8.*.* 21 mar 2018 21:16

    te "darmowe datki" z unii , będą nas bardzo dużo kosztowały. Kończy się karencja i zacznie się czas spłaty , a polak leniwy przyzwyczajony do datków , nieumiejący i nie chcący robić nic i nie posiadający nic prócz parków i fontann

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5