Nie udało się zdobyć punktów na Polonii [SKRÓT]

2018-06-04 08:00:00(ost. akt: 2018-06-04 08:59:42)

Autor zdjęcia: Paweł Godlewski/MKS Ełk

Piłkarze Mazurskiego Klubu Sportowego są w kluczowej fazie sezonu. Toczy się gra o utrzymanie w III lidze. Nie pomoże w tym sobotnia przegrana z warszawską Polonią, która ograła podopiecznych Przemysława Kołłątaja 2:1.
Potrzebujemy zwycięstw. Do końca sezonu zostały już tylko dwie kolejki. A Mazurski Klub Sportowy wciąż balansuje na krawędzi. W tej chwili zajmuje piątą pozycję od końca w ligowej tabeli.

Okazją do zdobycia jakże potrzebnych punktów był sobotni mecz z Polonią Warszawa. Polonia to bardzo groźny przeciwnik, zajmuje w lidze czwarte miejsce. Czarne Koszule, tym razem w roli gospodarzy, zaczęły mecz bardzo agresywnie. Atakowali bramkę Adama Radzikowskiego raz za razem, ełcki golkiper stawał jednak na wysokości zadania. Mimo zmasowanego ataku na ełcką bramkę, pierwsza zmiana na tablicy wyników przyszła dopiero pod koniec pierwszej połowy, w 42. minucie. Zdobywcą gola być Rafał Zembrowski, który wykorzystał dobre dośrodkowanie i umieścił piłkę po strzale głową tuż pod poprzeczką.

Zawodnicy MKS-u ośmielili się dopiero w drugiej połowie. Zaczęły się wymiany akcji ofensywnych, kilka razy było groźnie pod obiema bramkami. Jednak to gospodarzom udało się poprawić wynik w 64. minucie. Po koszmarnym błędzie w defensywie i zamieszaniu w polu karnym, piłka wtoczyła się do bramki a na tablicy widniał odtąd wynik 2:0.

Gola kontaktowego ełczanom udało się zdobyć w 81. minucie. Ełcki skrzydłowy wykonał piękne podanie prostopadłe, piłka w końcu trafiła pod nogi Michała Twardowskiego, który pewnym strzałem wykończył akcję i dał nadzieję na chociażby remis. Jednak przez kolejne 10 minut ełczanie nie zagrozili już bramce rywali — wprost przeciwnie, to Polonia była bliższa strzelenia gola. W końcu sędzia zagwizdał po raz ostatni, a na tablicy widniał wynik 2:1 dla gospodarzy.

— Taktyka szybkiego ataku miała pomóc, niestety to dzisiaj zawiodło — powiedział na pomeczowej konferencji Przemysław Kołłątaj, trener MKS-u. — Staraliśmy się przeszkadzać Polonii, ale była zdecydowanie lepszym zespołem. Gratuluję jednak swoim chłopakom determinacji i zaangażowania. Konkluzja jest z tego meczu taka, że wygrywa ten zespół, który częściej ma piłkę. Stworzyliśmy 3-4 sytuacje, które mogliśmy zamienić na bramkę, ale nie udało się — dodał.

Kolejne spotkanie w sobotę 9 czerwca. MKS czeka starcie z ŁKS-em 1926 Łomża. Przyszli przeciwnicy są w nieco lepszej sytuacji, to MKS będzie grał o zdecydowanie większą stawkę. Mecz odbędzie się na ełckim stadionie o godzinie 17:00. Ostatnim rywalem w sezonie będzie natomiast Lechia Tomaszów Mazowiecki, która gra o wszystko, czyli o awans do II ligi. Możemy spodziewać się prawdziwej piłkarskiej uczty.

mro



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5