Proces o zamieszki trwa. Kolejna rozprawa dopiero w sierpniu

2018-06-19 14:00:00(ost. akt: 2018-06-19 14:09:33)

Autor zdjęcia: Kamil Mróz

Toczy się proces pięciu oskarżonych o udział w zamieszkach 1 stycznia 2017 roku. We wtorek (19.06) sąd przesłuchał kolejnych świadków i wyznaczył datę następnej rozprawy na sierpień. Jednym z oskarżonych jest znany samorządowiec Tomasz B.
Po tragedii w nocy z 31 grudnia 2016 roku na 1 stycznia 2017 roku w Ełku doszło do regularnych zamieszek. Tłum rozwścieczony śmiercią 21-letniego Daniela R. dał upust emocjom, wyżywając się najpierw na barze pod którym doszło do zabójstwa, a później na policjantach próbujących przywrócić spokój. W stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie, butelki, kostki brukowe, a nawet koktajle Mołotowa. Policjanci zatrzymali ponad 20 osób w dniu zamieszek i kilkanaście w ciągu następnych dób. Łącznie zatrzymano w tej sprawie aż 38 osób.

Później przyszedł czas na postępowanie sądowe. Większość oskarżonych rozprawy ma już za sobą — to ci, którzy przyznali się do popełnionych czynów. Proces trwa jednak w odrębnym postępowaniu dla pięciu mężczyzn, którzy wciąż nie uznają swojej winy. Wśród nich szczególną uwagę przykuwa znany ełcki samorządowiec i radny, Tomasz B. Jest oskarżony o to, że w czasie zamieszek wyzywał interweniujących policjantów i obrażał ich razem z tłumem uczestników.

We wtorek 12 czerwca odbyła się bardzo ważna rozprawa. Przed sądem zeznawali policjanci, którzy wykonywali czynności podczas burd. Podtrzymali swoje zeznania w sprawie oskarżonych, w szczególności Tomasza B, który tego dnia nie stawił się. "Gestapo", "psy" — tak według ich zeznań miał wykrzykiwać w ich stronę samorządowiec.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na wtorek 19 czerwca. Sędzia Renata Berkane wezwała 7 świadków, z czego stawili się trzej. Jeden z wezwanych zeznał, że widział na miejscu oskarżonego Tomasza B. i powiedział, że jego zachowania nie odbiegały od tego, co robiła reszta zebranych ludzi. Oskarżony Tomasz B. tym razem na rozprawie był. Zadał świadkowi kilka pytań, ostatecznie jednak sędzia uchyliła je argumentując, że zmierzają do ustalenia okoliczności nie mających znaczenia dla sprawy.

Tomasz B. nie chciał się wypowiadać dziennikarzom aż do ogłoszenia wyroku. Mówił tylko, że nie czuje się winny. Rozmawialiśmy z nim jednak we wrześniu 2017 roku, kiedy to procesy dopiero się rozpoczęły.

— Jest to wyłącznie sprawa polityczna. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że osoby podjęły działania, żeby mnie oskarżono, bo jestem radnym. Nieprawdą jest, co dzisiaj pani prokurator przedstawiła. Czuję się urażony. Nie byłem zatrzymany w trakcie zamieszek, dostałem akt oskarżenia bez dowodów. Policjanci sporządzili notatki na moją osobę 12 dni po zamieszkach, między tymi funkcjonariuszami a mną są "zgryzy". Wierzę w sprawiedliwość, bo nic nie uczyniłem. Byłem na zamieszkach jako osoba przypadkowa. Ja nawet dzwoniłem na policję i prosiłem, żeby pojawił się na miejscu mediator. Nie rzucałem w policję kamieniami ani butelkami – tłumaczył Tomasz B. po rozprawie we wrześniu.

Do przesłuchania zostało czterech świadków. Kolejna rozprawa odbędzie się 21 sierpnia.

mro

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5