Mazur remisuje z liderem ligi. Trener: "Walka była do samego końca"

2018-08-20 11:00:00(ost. akt: 2018-08-20 11:16:13)

Autor zdjęcia: Paweł Godlewski/MKS Mazur Ełk

Trzeci mecz w III lidze i nareszcie mamy zdobycz punktową. MKS Mazur Ełk po zaciętym meczu w Ostródzie zremisował bezbramkowo z dotychczasowym liderem ligi.
Za nami trzecia już kolejka III ligi piłki nożnej. Po dwóch nieudanych spotkaniach, w których nie udało się zdobyć ani jednego punktu, w końcu przyszła odmiana. W sobotę Mazur mierzył się na wyjeździe z Sokołem Ostróda, dotychczasowym liderem ligi. I choć w meczu nie padł ani jeden gol, to nie da się odmówić piłkarzom obu stron woli walki i zaciętości.

W pierwszej odsłonie spotkania to ełczanie mieli więcej pracy w obronie. Zaczęło się niewinnie, od delikatnego skubania ełckiej defensywy skrzydłami. Ełczanie co prawda nie pozostawali dłużni Sokołowi, ale niebezpieczniej było po naszej stronie boiska. Trzeba powiedzieć, że ełcką ekipę nie raz i nie dwa ratował z opresji bramkarz Adam Radzikowski. Jeszcze w pierwszej części gry świetnym rajdem prawą stroną popisał się jeden z ostródzkich atakujących. Radzikowski nie zaspał i wybił mu piłkę spod nóg, a ta powędrowała do drugiego z napastników. Radzikowski wykazał się refleksem, szybko podniósł się na nogi i znów zabrał piłkę piłkarzowi rywali tuż spod nóg, zasługując na gromkie brawa od zgromadzonych na stadionie kibiców.

Nieco później to pod ostródzką bramką zrobiło się groźnie. O mały włos piłka przeleciała nad poprzeczką, kiedy to jeden z naszych atakujących posłał ją w stronę bramki lobem z dystansu. To byłby piękny gol, niestety musieliśmy się obejść ze smakiem. Kolejne minuty spotkania należały znów do Mazura. Błędy w drugiej linii obrony gospodarzy pozwoliły ełczanom skonstruować kilka składnych ataków, niestety za każdym razem brakowało szczęścia. Później znów było wyrównanie, napastnicy obu stron popisali się kilkoma ładnymi uderzeniami z dystansu, ale doskonała praca obu golkiperów wciąż nie pozwalała na zmianę na tablicy wyników. Sędzia zakończył spotkanie, a wynik utrzymał się na niezmienionym poziomie.

— Po dwóch meczach bez punktu w końcu możemy cieszyć się zdobyczą. Wydaje mi się, że ten punkt jest dla nas zasłużony, chociaż sądzę, że mogliśmy zdobyć gola i wygrać to spotkanie — powiedział na pomeczowej konferencji trener Mazura Przemysław Kołłątaj. — Mimo wszystko jestem dumny z chłopaków i zadowolony z ich pracy, nie wystraszyliśmy się trudnego przeciwnika i to najważniejsze. Dalej walczymy, dalej ciężko pracujemy, wiemy w jakim jesteśmy miejscu i jaki jest nasz cel. Mecz mógł się na pewno podobać, chociaż było kilka nerwowych sytuacji i żółtych kartek. To pokazuje, że walka o punkty była do samego końca.

Kolejny sprawdzian w najbliższą sobotę. Na własnym stadionie zmierzymy się o godzinie 17:00 z dobrze dysponowanym Zniczem Biała Piska.

mro

Fot. Paweł Godlewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5