Trener stracił cierpliwość. "Czas, by zawodnicy się obudzili"

2018-09-10 10:00:00(ost. akt: 2018-09-10 10:57:21)

Autor zdjęcia: Paweł Godlewski/MKS Mazur Ełk

PIŁKA NOŻNA\\\ Dwa ubiegłotygodniowe mecze Mazura przeszły do historii. I to historii, o której kibice będą woleli szybko zapomnieć. W dwóch kolejkach ełccy piłkarze zdobyli jeden punkt. I widać, że brak sukcesów na trenerze się mocno odbija.
Za nami dwa mecze Mazura. Ciężko powiedzieć, że mecze te należy zaliczyć do udanych. Najpierw ełczanie mierzyli się w środę przed własną publicznością ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Zremisowali z rywalami bezbramkowo, tym samym zapisując na swoje konto jeden punkt. I o ile optymiści powiedzą, że to nie najgorszy rezultat, to już przebieg sobotniego spotkania z Huraganem Morąg sukcesem nazwać nie można. Mazur przegrał 1:2 po bramce w... 94. minucie.

Środowy mecz Mazura był okazją do zdobycia punktów na przeciwniku, który plasuje się mniej więcej w środku ligowej tabeli. Ełczanie grali przed własną publicznością, a aktywność kibiców można śmiało nazwać dodatkowym atutem. Mimo to pierwsza połowa nie należała do najciekawszych. To ełczanie atakowali częściej, ale za każdym razem brakowało wykończenia, albo zagrożenie było po prostu nikłe. Goście blisko strzelenia gola byli na początku drugiej odsłony, kiedy to po wykonaniu rzutu wolnego piłka o centymetry minęła prawy słupek. Piłkarze Mazura odpowiadali kilka razy, ale wciąż nie byli w stanie pokonać golkipera. Najgroźniejszą sytuacją dla gości okazała się być ta, kiedy to jeden z pomocników podaniem po ziemi zwiódł ełcką obronę i umożliwił oddanie strzału swojemu napastnikowi. Ten jednak za długo ustawiał sobie piłkę, defensor zdążył z interwencją i wybił mu piłkę spod nóg. Po kilku kolejnych próbach gości rezultatu nie było, a sędzia zakończył spotkanie ogłaszając bezbramkowy remis.

W sobotę przyszedł czas na pojedynek Mazura z Huraganem Morąg. Pierwsza bramka padła w 31. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Rafał Kruczkowski i ustalił wynik na 1:0 dla gospodarzy. Odpowiedź Mazura przyszła w 68. minucie. Mariusz Łapiński zaatakował skrzydłem i uderzył bardzo mocno, piłka odbiła się od rękawic bramkarza i wpadła do siatki. To był jego drugi gol w obecnym sezonie.

Znowu końcówka spotkania była dla Mazura prawdziwym koszmarem. W 94. minucie do wykonania rzutu wolnego podeszli piłkarze Huraganu. Piłka spadła wprost na głowę Rafała Maciążka, który bez problemu wykończył akcję. Sędzia tuż po golu zagwizdał po raz ostatni w meczu.

Na pomeczowej konferencji trener Przemysław Kołłątaj nie szczędził piłkarzom ostrych słów.

— Mam w sobie dużo emocji. Jestem pokorny i cierpliwy, ale czas najwyższy powiedzieć kilka mocniejszych słów. Czas, aby trochę odpowiedzialności spadło na kierownika za organizację meczu i być może na młodych zawodników, szczególnie za błędy w ostatnich sekundach. Niech ci młodzi się obudzą, bo znowu była niefrasobliwość w obronie i jej rezultat taki sam, jak w Łomży. Mówiłem też ostatnio Adamowi Radzikowskiemu (bramkarz - red.), że ma dobre mecze, ale i fatalne. Czas najwyższy, żeby drużyna przestała być kółkiem wzajemnej adoracji, żeby chłopaki porozmawiali ze sobą w szatni trochę mocniej. Bo po tym, co niektórzy dzisiaj na boisku wyprawiali wnioskuję, że trzeba odbyć męską rozmowę — mówił do mikrofonu Przemysław Kołłątaj

Czy zawodnicy faktycznie się obudzą? Przekonamy się w środę podczas 1/8 finału pucharu wojewódzkiego, w której zmierzymy się na wyjeździe z Victorią Bartoszyce. Natomiast w sobotę, też na wyjeździe, podejmiemy walkę z Legionovią Legionowo.

Kamil Mróz

Fot. Paweł Godlewski/MKS Mazur Ełk

KONFERENCJA PO MECZU Z HURAGANEM



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rysiek #2577081 | 5.172.*.* 10 wrz 2018 14:40

    Od początku sezonu wiadomo było ,że tak młody skład nie da rady w tej lidze. Pan trener był pełen optymizmu i powtarzał w koło ,że to początek budowania drużyny. Okazuje się ,że poza powrotem nazwy Mazur nic się nie zmieniło. No może jest nieco większe zainteresowanie na trybunach , ale znając lokalnych malkontentów wkrótce trybuny będą świeciły pustkami. Mecze z Łomżą oraz z Morągiem pokazują dobitnie ,że brak tu jest doświadczonych zawodników. Niestety działacze poszli na łatwiznę .... Napastnik grający kolejny sezon nie strzela bramek ..Biega biedaczysko od lewej do prawej .. Na pewno nie gra tu za darmo. Czy nie warto było poszukać kogoś bardziej bramkostrzelnego za podobne pieniądze ? To tylko jeden z przykładów.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kibic #2576964 | 83.9.*.* 10 wrz 2018 11:47

    Mamy drużynę na jaką nas stać władze w okresie wyborczym najpierw nas lekceważyły a potem kapnęły parę groszy. Już my wam podziękujemy w wyborach. Cieszmy się z tego co mamy, nawet gdyby był jakiś dobry zawodnik zaraz ko od nas ukradną. Kibicujemy ostatnio świetnie bo wyzwanie naszych pogorszy tylko sytuację.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5