Kochał ludzi i ich szanował. W sobotę pożegnamy doktora Zbigniewa Obarę

2018-11-08 12:08:06(ost. akt: 2018-11-08 12:33:11)
W miniony piątek, 2 listopada, w wieku 69 lat zmarł dr n. med. Zbigniew Obara, znany i ceniony specjalista. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę 10 listopada o godzinie 11 w kościele Najświętszego Serca Jezusowego.
Zbigniew Obara był znanym i cenionym lekarzem psychiatrą. Urodził się w 1949 roku w Łodzi. Ukończył Wojskową Akademię Medyczną. Na studiach poznał swoją przyszłą żonę Bożennę. Młody lekarz najpierw trafił do Lublina, potem do JW w Siedlcach, gdzie służył razem ze swoim przyjacielem z roku lek. prof. Henrykiem Zielińskim, aż w końcu w 1982' trafił do Ełku, do Szpitala Wojskowego. Najpierw pracował w poradni zdrowia psychicznego, później pełnił funkcje zastępcy komendanta, a następnie ordynatora oddziału psychiatrycznego. Pracował również w DPS w Nowej Wsi Ełckiej, był konsultantem w szpitalu Pro-Medica, biegłym sądowym.
Był również radnym w Radzie Powiatu Ełckiego.

Dlaczego Zbigniew Obara wybrał psychiatrię?

— Każda gałąź medycyny jest piękna, ale, jak powtarzał mój tata, najbardziej humanistyczna jest psychiatria. Jest najbardziej intymną częścią medycyny, która dotyczy bezpośrednio duszy człowieka — wspomina Daniel Obara, również lekarz psychiatra. — Przekazał mi ogromną spuściznę, właściwie taki niespisany testament jak postępować, co robić w życiu prywatnym i zawodowym żeby to życie przebiegało tak jak powinno.

Jak wspomina Daniel Obara, jego tata nigdy nie chował urazy do człowieka. Uważał, że mszczenie się to zła cecha, która przeszkadza w życiu. Mawiał, że ludzie zazwyczaj są nieszczęśliwi, bo mają w sobie za dużo złości.

— Mój ojciec był fachowcem od tego co zrobić, aby być szczęśliwym. Uważał, że w życiu trzeba zawsze postępować jak najprościej. Miał głęboki szacunek do drugiego człowieka — wspomina Daniel Obara. — Uważał, że nie ma ludzi złych i to mi zawsze przekazywał.

Jak mówi syn zmarłego lekarza, ze względu na takie podejście jego ojca, pacjenci szanowali go, lubili przychodzić do niego bo wiedzieli, że są traktowani jak ludzie. Miał też swoje problemy, tak jak każdy człowiek, ale mimo to potrafił się pochylić nad każdą osobą.

— Był osobą bardzo tolerancyjną. Uważał, że każdy z nas jest inny, ma inne poglądy, potrzeby. Wiedział, że nie należy prawić morałów. Uważał, że nie ma takiej mocy żeby mówić innym ludziom, co mają robić — dodaje Daniel Obara.

Bardzo ważna w życiu Zbigniewa Obary była rodzina. Miał dwóch synów - mieszkającego w Ełku Daniela, lekarza psychiatrę, oraz Krzysztofa, grafika komputerowego mieszkającego pod Barceloną.

— Zawsze powtarzał, że rodzina to podstawa. Kochał też to miasto. Wiele podróżował po całym świecie i zawsze jak wracał to mówił, że Ełk to najpiękniejsze miejsce na ziemi — dodaje Daniel Obara.

Pod koniec października Zbigniew Obara przeszedł operację w szpitalu w Warszawie. Prowadził ją prof. Henryk Zieliński, przyjaciel rodziny. Operacja przebiegła pomyślnie, niestety komplikacje po zabiegu okazały się tragiczne w skutkach.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę, 10 listopada o godzinie 11 w kościele Najświętszego Serca Jezusowego. Zbigniew Obara zostanie pochowany na cmentarzu w Bartoszach.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5