Pracowite święta ełckiej policji. Łapali złodziejów, podpalaczy i pijanych kierowców

W minioną sobotę (22.12) Ełccy policjanci zostali powiadomieni przez mieszkankę, że tego dnia nieustalony wówczas sprawca kilka razy posłużył się należącą do niej kartą płatniczą. Do kobiety przyszło powiadomienia w formie sms-u o zablokowaniu jej karty do bankomatu z uwagi na dokonane transakcje płatnicze na jej koncie. Zajmujący się sprawą policjanci ustalili, że sprawcami przestępstw są dwaj bracia, 36 i 38-letni mieszkańcy Ełku. Mężczyźni przy użyciu skradzionej karty dokonał 6 transakcji – płatności metodą zbliżeniową w różnych sklepach, na łączną kwotę blisko 240 złotych. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzewanych mężczyznę i przedstawili im zarzuty, do których się przyznali. Mężczyźni wyjaśnili, że zdawali sobie sprawę, iż takie postępowanie jest złe, jednak chęć zysku była od nich silniejsza. Za te czyny grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Dokonanie płatności kartą bankomatową w formie tzw. płatności zbliżeniowej przez osobę nieuprawnioną, która weszła w jej posiadanie wbrew woli jej właściciela, stanowi przestępstwo. Zgodnie z kodeksem karnym zagrożone jest ono karą pozbawienia wolności nawet do lat 10.

Funkcjonariusze ełckiej komendy zatrzymali nietrzeźwego mężczyznę podejrzanego o uszkodzenie drzwi wejściowych do jednego z mieszkań. Do zdarzenia doszło 25 grudnia br. w centrum miasta. Sprawca podpalił drzwi do mieszkania swojej babci. Na szczęście poza stratami w mieniu nikt nie ucierpiał. W wyniku zdarzenia uszkodzeniu uległy drzwi wejściowe do mieszkania i wykładzina. Straty oszacowano na ponad 600 złotych. Policjanci tego samego dnia zatrzymali do wyjaśnienia 27-letniego mężczyznę podejrzewanego o dokonanie tego przestępstwa. Zatrzymany to wnuczek właścicielki mieszkania, której kilka dni wcześniej telefonicznie groził pozbawieniem życia i uporczywie ją nękał. W trakcie prowadzonych w tej sprawie czynności ustalono, że mężczyzna już wcześniej usiłował podpalić te drzwi, jednak został spłoszony przez inne osoby.

Ełccy policjanci zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu mężczyźnie zarzutu uporczywego nękania, podpalenia i kierowania gróźb karalnych. Sąd Rejonowy w Ełku zastosował wobec 27-latka dwa miesiące aresztu. Mężczyzna działał w warunkach
tzw. recydywy, więc grozi mu kara do 7,5 lat pozbawienia wolności.

We wtorek (25.12.) przed godziną 19.00 będący w czasie wolnym od służby funkcjonariusz służący na co dzień w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Ełku, na jednej z ulic Ełku zauważył osobowego volkswagena, którego kierujący wykonywał dziwne manewry - jechał całą szerokością drogi, zmieniał pasy ruchu. W pewnym momencie kierowca zjechał na przydrożny chodnik i dalej kontynuował swoją podróż. Policjant widząc to zajechał mu drogę uniemożliwiając dalszą jazdę, a o całej sytuacji powiadomił dyżurnego ełckiej komendy Policji. Na miejsce przybyli umundurowani funkcjonariusze, którzy przejęli od niego mieszkańca gminy Olecko. Wtedy też potwierdzono, że siedzący za kierownicą 52-latek ma blisko 2 promile alkoholu w organizmie, a dodatkowo wydany przez sąd dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Samochód został zabezpieczony na parkingu strzeżonym, a nieodpowiedzialnemu kierowcy, który złamał orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

We wtorek (25.12.) przed godziną 18.00 oficer dyżurny KPP w Ełku otrzymał zgłoszenie o ujęciu przez mieszkańca miasta nietrzeźwego kierowcy. Mężczyzna na jednej z ulic zauważył stojącego w poprzek na jezdni osobowego forda focusa, który prawdopodobnie uderzył w przydrożną latarnię. Gdy podszedł do pojazdu i otworzył drzwi zobaczył mężczyznę będącego wyraźnie pod wpływem alkoholu. Zgłaszający uniemożliwił mu dalszej jazdy i zawiadomił policję. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zbadali stan trzeźwości właściciela forda, którym był 30 -letni mieszkaniec gm.Ełk. Okazało się, że miał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie dość, że był pijany to jechał nie mając prawa jazdy. Mężczyzna jechał sam i nikt nie odniósł obrażeń w tym zdarzeniu. Kierowca usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Mężczyzna odpowie również za popełnione wykroczenia: spowodowanie kolizji i kierowanie pojazdem bez uprawnień.