Hubert Górski: "Czas wreszcie wprowadzić Polskę w XXI wiek"

2019-02-18 08:00:00(ost. akt: 2019-02-18 08:38:10)
POLITYKA\\\ O świeżym spojrzeniu na politykę, o tym na ile realistyczne w dzisiejszej Polsce są progresywne idee oraz o tym, że miasta takie jak Ełk mogą wyjść z kompleksów — rozmawiamy z Hubertem Górskim, koordynatorem powiatowym partii Wiosna.
— Dlaczego "Wiosna"? Złośliwy przyczepiłby się, że to nieco dziecinna nazwa.

— Wiosna to powiew świeżości, zmiana na lepsze. Kojarzy się też z wiosennymi porządkami, czyli zmianą tego, co do tej pory nam nie odpowiadało i nie było ogarnięte od dłuższego czasu. Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość? Dlaczego Platforma Obywatelska? Do nazewnictwa możemy się przyczepić zawsze. Za nazwą kryją się pewne emocje, ale nie powinniśmy skupiać się na nazwie, bo ważniejsze jest to, co chcemy przekazać i zrobić.

— Jakie zadania powierzył ci Robert Biedroń?

— Mamy prawie 360 koordynatorów powiatowych w całej Polsce. Każdy z nas odpowiada za to, żeby stworzyć struktury w mikroregionach. Ale naszym najważniejszym zadaniem jest zapewnienie bezpośredniego kontaktu mieszkańcom. Jesteśmy przedstawicielami Wiosny, ale nie z namaszczenia partii. Nie jesteśmy po to, by mówić co partia robi i co partia chce, żeby ludzie robili. Jesteśmy od tego, żeby ludzie nam mówili o zmianach w Polsce, jakich oczekują. To przedłużenie idei burzy mózgów, które Robert organizował w wielu miastach całego kraju. Założenie jest takie, że chcemy słuchać ludzi w każdym zakątku kraju, a nie da się tego zrobić inaczej niż sprowadzić te rozmowy do szczebla lokalnego.

— Wiosna w sondażach do Parlamentu Europejskiego stoi bardzo dobrze. Sondaże dla Onetu i Rzeczpospolitej wskazują, że będziecie trzecią siłą w wyborach. Nie obawiasz się, że to tzw. "efekt wow"? Podobne wyniki miała Nowoczesna czy Kukiz, dzisiaj wiemy, że po czterech latach entuzjazm, lekko mówiąc, ostygł.

— Mówiąc o Wiośnie możemy zauważyć fenomen - partia, która jeszcze nie funkcjonowała, dostawała w sondażach 8 procent. Jesteśmy niedługo po konwencji programowej i mamy już 16 procent. Jest tendencja wzrostowa. Mnie strasznie bolą stwierdzenia typu "była Nowoczesna - już jej nie ma, był Kukiz - już go nie ma" i stawianie tych ruchów na równi z Wiosną czy każdą inną partią. Czy ktoś zadaje pytanie, jakie było poparcie dla PO czy PiS, kiedy te partie powstawały 19 lat temu po rozpadzie AWS-u? Było zbliżone do tego, jakie my mamy teraz. Patrząc tylko na partie, którym się nie udało, można stwierdzić, że nie warto w Polsce tworzyć żadnych inicjatyw. Ja jestem zwolennikiem tego, co powiedział Jacek Kuroń, dla mnie osobiście wielki autorytet. Powiedział: "Zamiast palić komitety, zakładajcie własne". Zamiast krzyczeć, że PiS albo PO są złe, zorganizujmy się i pracujmy dla społeczeństwa.

— Na ile realistyczny jest program Wiosny w kwestiach finansowych, administracyjnych? Mówi się, że Robert Biedroń zamiast programu przedstawił raczej marzenia centrolewicowego wyborcy.

— Dzisiaj w wywiadach politycy PO i Nowoczesnej mówią, że nasz program jest niemożliwy do spełnienia. Tak politycy tych partii mówili o 500+. Dzisiaj ten program działa już czwarty rok, stymuluje gospodarkę i wiemy, wbrew ponurym zapowiedziom polityków, że budżet kraju nie załamał się, a programy społeczne mogą w Polsce funkcjonować i dawać konkretne efekty. My chcemy program rozszerzyć na każde dziecko w polskiej rodzinie, bo widzimy, że pozwala Polakom wyjść ze spirali zadłużenia, że w ich rodzinnym budżecie brakowało często tych pięciuset złotych. Co do innych postulatów programowych - analitycy i ekonomiści pracowali nad programem wiele miesięcy. To wszystko jest jak najbardziej do zrealizowania. Może nie od razu, ale naszym zadaniem jest zbudowanie pewnej wizji tego, jak Polska mogłaby wyglądać. Program Wiosny nie jest niczym wyjątkowym, gdyby spojrzeć na Europę, szczególnie zachodnią. Jest wyjątkowy w Polsce. Mam czasami wrażenie, że w niektórych obszarach jesteśmy na granicy XIX i XX wieku. Ciągle podkreślamy, że nie da się czegoś zrobić. Oczywiście że się da, trzeba tylko wprowadzać zmiany z głową i odpowiedzialnie, ale odważnie. Wszystko, o czym mówi Robert i o czym mówimy my jest wyrazem naszej chęci wprowadzenia w końcu Polski w XXI wiek. Warto też dodać, że nasz program nie jest na zawsze, można go w każdej chwili zmienić. Właśnie po to organizujemy ciągłe spotkania z mieszkańcami, bo nasze pomysły to tak naprawdę przedłużenie ich oczekiwań wobec państwa.

— Postulaty Wiosny są bardzo progresywne społecznie. Mam na myśli m.in. małżeństwa jednopłciowe i aborcję na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Nie obawiasz się, że Wiosna będzie kojarzona głównie z tym?

— Jeżeli miałaby być kojarzona z edukacją antyprzemocową i darmowymi obiadami w szkole dla każdego dziecka - to dlaczego nie? Jeśli ma być kojarzona z komunikacją publiczną do każdej gminy - niech tak będzie. Na tematy o których wspomniałeś toczą się najbardziej żywe dyskusje, a moim zdaniem tak naprawdę w dzisiejszych czasach w cywilizowanym kraju takie rozmowy w ogólne nie mają prawa bytu. Nasi zachodni sąsiedzi w ogóle o takich rzeczach nie myślą. W niedzielę wróciłem z Londynu. Rozmowy z Polakami tam mieszkającymi, ale także z Anglikami, mogę podsumować tak, że byli w ogóle zaskoczeni, że proponujemy takie rozwiązania w naszym programie. To dla nich są rzeczy absolutnie normalne. Kwestie światopoglądowe, które u nas budzą największe dyskusje, w rozwiniętych krajach są już dawno na porządku dziennym. Nawet tamtejsze partie prawicowe mówią, że państwo nie jest od tego, żeby zaglądać ludziom do życia prywatnego. Jeśli chęć zaprzestania ingerencji w intymne życie Polek i Polaków jest czymś złym, to mi się nasuwa pytanie: co my robiliśmy przez ostatnie 30 lat istnienia wolnej, demokratycznej Polski? Między innymi po to wyzwoliliśmy się z okowów komunizmu, żeby nikt nam więcej nie zaglądał do życia prywatnego.

— Jesteś mocno związany z Ełkiem i szeroko pojętą lokalnością. Na którym punkcie programowym Wiosny zależy ci najbardziej w tym kontekście?

— Na pewno na deglomeracji. Utrwaliło się nam że jak mamy stolicę, to tam powinny być wszystkie urzędy. Na początku myśl, żeby centrale ważnych urzędów były w średnich miastach, takich jak chociażby Ełk, wydawała się być śmieszna. Później jednak zacząłem się zastanawiać: dlaczego nie? Gdybyśmy rozrzucili urzędy po całej Polsce, a urzędów jest całe mnóstwo, to pozbylibyśmy się problemu zmarginalizowania tych miejscowości. W tej chwili poza szczątkowymi delegaturami urzędów nie ma w Ełku niczego ważnego. Centrala dużego urzędu w Ełku oznacza miejsca pracy, perspektywy pracy dla młodych gdzieś indziej niż w zakładach produkcyjnych, rozwój branży usługowej, jak choćby hoteli czy restauracji. Oczywiście nikt nie będzie za każdym razem jechał z drugiego końca Polski do Ełku, by załatwić prostą sprawę, stąd nasze plany na szybką cyfryzację usług publicznych. To już się dzieje, jest ePUAP, podpis elektroniczny, e-dowody. Jestem pewien, że gdyby zrobić to z głową, deglomeracja to świetny pomysł na ożywienie ekonomiczne i społeczne średnich miast.

— Ełczanie spotkali się już z Robertem Biedroniem pół roku temu. Będzie jeszcze okazja?

— Zapraszamy do Olsztyna na spotkanie z Robertem już 26 lutego, we wtorek. Na konwencji na pewno będzie szerzej omawiał program. Będziemy z Ełku organizowali transport, znajdzie się miejsce dla każdego chętnego.

— Dzisiaj pracujesz w Ełku jako radny miejski i osoba wspierająca NGO. A jutro? Parlament Europejski?

— Moją największą miłością, poza tą domową, jest Ełk. Wszystko, co zawodowo robiłem do tej pory, robiłem dla Ełku. Miałem co prawda krótki okres, kiedy pracowałem w Suwałkach, ale i wtedy działałem aktywnie w naszym mieście. To się nie zmieni. Cokolwiek bym robił, zawsze będę miał w perspektywie nasze miasto i region.

mro

Fot. Arch. prywatne

Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. As #2695276 | 83.9.*.* 10 mar 2019 10:00

    Panie Radny chcesz Pan wyjść z twarzą to uciekaj Pan szybko od tego Biedronia. Ale uwazaj Pan bo zdrugiej strony nieudacznik który niszczy od 12 lat gospodarczo miasto.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jola #2689454 | 83.9.*.* 27 lut 2019 20:12

    Narutto w jakim ty świecie żyjesz. Pan G cokolwiek robi, robi dla siebie i kasy która mu Potrzebna do życia. Podaj co dla Ciebie osobiście Pan G zrobił.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Janusz #2686827 | 83.9.*.* 23 lut 2019 10:52

      Już był kiedyś taki Makowski. Rzucał się na wszystko. Pytanie, gdzie jest Makowski?

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. Naruto #2686004 | 81.190.*.* 22 lut 2019 07:35

      Żal czytać te wszystkie sfrustrowane komentarze - tylko udowadniają , ze w tym kraju trudno coś zmienić. Ludzie tacy jak Pan Hubert robią coś dlatego kraju a Wy wszyscy krytykujący potraficie krytykować zza monitora. Nie wierze w to ze w tym kraju coś się zmieni właśnie przez takich ludzi jak Wy - wiecznie narzekający. Żal mi Was.

      odpowiedz na ten komentarz

    3. Eoe #2684640 | 205.201.*.* 20 lut 2019 04:17

      Jest i nasz narcyz :)

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (14)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5