Nie mieliśmy szczęścia do karnych [SKRÓT]

2019-05-27 10:00:00(ost. akt: 2019-05-27 10:56:48)

Autor zdjęcia: Paweł Godlewski/MKS Mazur Ełk

W minionym tygodniu Mazur Ełk stanął przed podwójną szansą — stawką w dwóch ostatnich spotkaniach były awans do finału pucharu województwa i wyjście ze spadkowej strefy. Niestety, żadnej z tych szans nie udało się wykorzystać.
Podopieczni Przemysława Kołłątaja mają za sobą kilka naprawdę udanych tygodni. Przed ubiegłotygodniowymi spotkaniami morale i determinacja stały na wysokim poziomie - Mazur Ełk poszczycić się mógł serią trzech zwycięstw w świetnym stylu. W środę przyszedł czas na mecz z Concordią Elbląg o awans do finału pucharu wojewódzkiego.

Spotkanie z Concordią zebrani w Elblągu nazwać można festiwalem rzutów karnych. Po pierwszej odsłonie to "Słoniki" cieszyły się z prowadzenia. Gospodarze wykorzystali jeden z dwóch podyktowanych przez arbitra "jedenastek". Dwie żółte karki, a w konsekwencji czerwony kartonik, ujrzał jeszcze przed końcem pierwszej połowie Bartosz Gołaszewski. W przerwie trener Przemysław Kołłątaj wykorzystał aż sześć zmian. To zaowocowało bramką w końcówce drugiej połowy - zdobywcą wyrównującego gola w 80. minucie został Patryk Woźniak.

Dogrywkę kibice zebrani na elbląskim stadionie oglądali na krawędzi krzesełek. W 105. minucie dla ełczan gola zdobył Bartosz Guzewski. Kiedy wydawało się, że już "pozamiatane", arbiter w 118. minucie podyktował trzeci już rzut karny dla gospodarzy. Gospodarze doprowadzili do remisu, arbiter musiał więc zdecydować o konieczności wyłonienia zwycięzcy w serii "jedenastek". Niestety, ełczanie nie wytrzymali presji. To elblążanie wygrali serię karnych, tym samym awansując do finału.

Po tym emocjonującym meczu przyszedł czas na uspokojenie i skupienie przed meczem z warszawskim Ursusem. Ełczanie na własnym boisku w sobotę podejmowali rywala ze środkowej części tabeli. Pierwszy wybuch euforii wśród podopiecznych Przemysława Kołłątaja nastąpił w 16. minucie po golu Kacpra Jagłowskiego zza pola karnego. Już w 27. minucie piękną akcję gospodarzy wykończył Rafał Kalinowski. Niestety, w drugiej połowie dało o sobie znać zmęczenie i być może brak skupienia ełczan. Najpierw "Traktorki" zdobyły bramkę kontaktową w 74. minucie, chwilę później wyrównać za sprawą "jedenastki" podyktowanej przez arbitra. Spotkanie zakończyło się remisem, a szkoda, bo jeszcze po pierwszej połowie wydawało się, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki.

— Pierwsza połowa spotkania toczona była pod nasze dyktando i udało nam się zdobyć dwie bardzo ładne bramki — mówił po spotkaniu trener Przemysław Kołłątaj. — Niestety w drugiej połowie zabrakło nam sił, poza tym znów pojawiła się niefrasobliwość w grze obronnej, przez co straciliśmy dwie bramki. Remis to sprawiedliwy wynik. Dopisaliśmy do konta dodatkowy punkt, który w ostatecznym rozrachunku może okazać się bardzo ważny.

Do końca sezonu jeszcze 5 spotkań. Ełczanie są w trudnej sytuacji w tabeli, ale wyjście ze strefy spadkowej jest jeszcze jak najbardziej realne. Kolejny sprawdzian MKS-u Mazur Ełk w sobotę w meczu z Unią w Skierniewicach.

mro

Fot. Paweł Godlewski/MKS Mazur Ełk



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jacek #2740187 | 69.115.*.* 30 maj 2019 04:36

    Czy ktos wie jakie byly wyniki? Z tych wypocin ciezko wyliczyc.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5