Ratownicy szukali Mateusza i Werakan, ale w złym miejscu

2020-01-29 13:43:47(ost. akt: 2020-01-29 13:44:12)

Autor zdjęcia: Facebook\Monika Tyszkiewicz

W Tajlandii jest już Grupa Specjalna Płetwonurków RP, która prowadzi poszukiwania ełczanina Mateusza i jego przyjaciółki Werakan.
Od tajemniczego zaginięcia Mateusza i Werakan w Tajlandii minął już ponad miesiąc. Niestety jak dotąd nie udało się ustalić, gdzie są. Na miejsce po raz kolejny polecieli najbliżsi ełczanina. Razem z nimi jest też Grupa Specjalna Płetwonurków RP, najlepszą ekipą w Polsce od poszukiwań ludzi na wodzie i pod wodą, ludźmi od badania wypadków morskich.

Od tygodnia ustalają, co mogło się wydarzyć 7 grudnia 2019 roku przy plaży Ya Nui u wybrzeży tajskiej wyspy Phuket. Pewni są już jednego - kajak jest niezatapialny, a kamizelki powinny ich utrzymywać na powierzchni. Tego feralnego dnia kiedy zaginęli wiało dość mocno w stronę otwartego morza. Podobnie wiało tez przez następny tydzień.

- Pchało ich na otwarte morze! I to dość szybko. Ostrożnie można powiedzieć, że ktoś mocno spartolił robotę... Bo jak inaczej można powiedzieć kiedy, po pierwsze - ktoś dzwoni do ludzi wypożyczalni kajaków i mówi, że ma problem z powrotem, a ci wysyłają kogoś, kto płynie na pontonie z napędem silnikowym i wraca po 20 minutach mówiąc, że nikogo nie ma? Po drugie - Mateusz i Werakan ze spokojem czekali na pomoc, która olała sprawę myśląc, że oni wrócą sami. Służby ratunkowe zostały powiadomione dopiero około godziny 22. Było za późno, za ciemno i za niebezpiecznie, żeby ruszyć z konkretną pomocą. Do rana, kiedy rozpoczęto bardziej profesjonalną akcję, okazało się, że - uwaga - szukają w złym kierunku! A tymczasem Mateusz i Werakan dryfowali z wiatrem prawdopodobnie w kierunku Sumatry lub Nikobarów... - relacjonuje Monika, siostra Mateusza.

Płetwonurkowie są w stałym kontakcie ze specjalistami z polskiej Marynarki Wojennej. Rozmawiają z polskim konsulem w Bangkoku. Działają dyplomatycznie.

- Grupa Macieja Rokusa miała w planach przeszukanie dna morza sondą AUV. Ale po co? Skoro ich tutaj, przy Phuket nie ma? - zastanawiają się najbliżsi zaginionych.

Wszysycy starają się o wsparcie ze strony służb Indonezji i Indii, pod który podlegają Sumatra, Andamany i Nikobary czyli wysypy, w kierunku których mogli dryfować Mateusz i Werakan.

- Rodzina Werakan wciąż wierzy w szczęśliwy finał tego tragicznego wydarzenia. Ja też. A wy, proszę, pomódlcie się. A jeśli tego nie robicie to trzymajcie kciuki. Dziękujemy i wierzymy! - dodaje Monika.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tadek #2859588 | 89.228.*.* 31 sty 2020 12:04

    no chyba szwagier tego MATEUSZA jest w akcjii katolickiej tu szef.. i on z maryja nie moga wytropic gdzie oni moga byc?? dziwne maryja ma przeciez taka sile i moc

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5