Mieszkańcy Zatorza nie życzą sobie bezdomnych za sąsiadów

2020-04-06 10:47:05(ost. akt: 2020-04-06 10:55:12)

Autor zdjęcia: Schronisko dla Osób Bezdomnych w Ełku. W środku Nikodem Kemicer

Schronisko dla Osób Bezdomnych w Ełku długi czas poszukiwało nowej siedziby. Teraz, gdy taka się znalazła, władze placówki stoją przed innym wyzwaniem – protestem mieszkańców, którym nie podoba się lokalizacja schroniska.
Jesienią na naszych łamach poruszaliśmy temat ełckiego Schroniska dla Osób Bezdomnych. Prowadzona przez Stowarzyszenie Monar placówka, która była podporą i nadzieją dla wielu życiowych rozbitków sama stała wówczas przed widmem tułaczego losu. Placówka zarządzana przez znanego w mieście społecznika i radnego miejskiego, Nikodema Kemicera, szukała nowego miejsca.

Taki ruch wymusiły obowiązujące od ok. 2 lat przepisy, według których dotychczasowa siedziba ełckiego schroniska nie spełniała norm. Koniec końców stanęło na tym, że nowa będzie znajdowała się przy ul. Bema. Teraz jej władze stoją przed kolejnym problemem – protestem okolicznych mieszkańców.

Społeczność z okolicznego os. Zatorze, a przynajmniej jego część, najwyraźniej nie życzy sobie takiego towarzystwa. Nikodem Kemicer domyśla się dlaczego.

— Mieszkańcy trochę się boją tego co jest nieznane. Nie znają zasad funkcjonowania placówki. Do dzisiaj istnieje stygmat, że w takich ośrodkach przebywa jakaś patologia. Ludzie nie wiedzą, jak funkcjonuje pomoc społeczna i nasze schronisko — zakłada szef schroniska.

Społeczność osiedla zebrała podpisy i złożyła pismo z protestem do wglądu radzie miasta i prezydentowi Ełku. Mieszkańcy twierdzą, że powstanie obok ich domów schroniska jest „bezzasadne” i w trosce o ich bezpieczeństwo, proszą o zmianę jego lokalizacji. W tym celu chcieliby konsultacji.

— Czytałem ten protest mieszkańców, ale jako radny, jako ośrodek nie dostaliśmy takiej informacji i nikt nie zwrócił się do nas z żadną skargą, Gdy przeczytałem to pismo pierwszy raz pojawiła się gorycz. Przecież nikomu nie szkodzimy, a staramy się nawet odwdzięczać i pokazywać naszą przydatność dla lokalnego społeczeństwa. Szkoda, że niektórzy nas odtrącają okazując brak zrozumienia i empatii — mówi Nikodem Kemicer.

Zapytaliśmy jednego z mieszkańców osiedla, czy wie o całej sprawie.

— Tak, słyszałem. Mieszkam stosunkowo daleko od Bema i nic nie podpisywałem, ale w sumie w pewien sposób rozumiem obawy tych ludzi (którzy podpisali protest). Inna sprawa, że tam podpisali się tacy, którzy teraz mają bliżej do tego Monaru (obecnej siedziby schroniska), niż mieliby, gdyby powstał na Bema — zauważa.

Radny Kemicer dziwi się, dlaczego mieszkańcy mogą odbierać jego placówkę jako zagrożenie.

— Kto był u nas i poświęcił chociaż 10 minut na zaobserwowanie jak pracuje placówka może zauważyć, że nasi podopieczni nie stanowią zagrożenia i mogą być wartością dodatnią dla tego osiedla, a szerzej społeczeństwa. Przecież te osoby świadczą usługi: odśnieżają, rąbią drzewo, pomagają przy przeprowadzkach, zbiórkach dla potrzebujących z naszego miasta — tłumaczy radny.

Podopieczni ośrodka starają się pomagać szczególnie teraz, podczas epidemii koronawirusa. W jaki sposób?

— Do 10 osób dowozimy codziennie zupy oraz pieczywo wypiekane przez naszych podopiecznych. To nie są osoby z tzw. patologii – to np. osoby starsze, często samotne, którym nie ma kto pomóc — wymienia Nikodem Kemicer.
Dwa tygodnie temu do placówki trafiły zakupione ozonatory, urządzenia do oczyszczania powietrza z patogenów. Placówka uznała, że także nimi może podzielić się z osobami znajdującymi się w trudnej sytuacji. Jak twierdzi radny Kemicer, gdy można, trzeba pomagać.

— Ozonatory są na tyle wydajne, że wykorzystujemy je w naszej placówce w zasadzie tylko dwa, trzy razy w tygodniu, a resztę czasu ten sprzęt stoi nieużywany. Dlaczego nie mielibyśmy komuś go wypożyczać i pomóc uchronić się przed niebezpieczeństwem? (koronawirus – przyp. red). To daje ludziom jakieś poczucie bezpieczeństwa. Wypożyczając osobom trzecim ozonatory pokazujemy naszą przydatność. Nie jesteśmy żadnymi pasożytami — podkreśla szef schroniska.

Pismo z protestem mieszkańców Zatorza będzie rozpatrywane w ramach miejskiej komisji skarg, wniosków i petycji. Ze względu na obecną, dynamiczną sytuację związaną z epidemią koronawirusa, i co za tym idzie, sparaliżowaniem wielu aspektów naszego codziennego życia, nie wiadomo kiedy najbliższa taka komisja się odbędzie. Nikodem Kemicer podkreśla, że niezależnie od tego, jest otwarty na dialog z mieszkańcami.

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jolsky #2901644 | 94.254.*.* 7 kwi 2020 10:17

    Spoko.Zostanie jeszcze trochę takich budynków po ZEMie,posłużą na podobny cel.Proszę zacząć się już przyzwyczajać.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. aha #2901594 | 5.172.*.* 7 kwi 2020 09:05

    A to mieszkańcy Zatorza na zdjęciu

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Adam #2901300 | 37.47.*.* 6 kwi 2020 18:20

    Miasto powinno zaproponować taką lokalizację, która zadowoli obie strony. A może należałoby porozmawiać z panem Wójtem Gminy Ełk być może on mógłby pomóc w tej kwestii.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ełczanka z Zatorza #2901288 | 31.0.*.* 6 kwi 2020 17:51

    Współczuje infantylnosci i braku wiedzy o działaniu takich Schronisk tym, którzy podpis swój złożyli. Życzę Wam, abyście nigdy nie musieli pukać do drzwi Monaru w potrzebie. A życie bywa rozne, oj rozne....

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. Ełczanin #2901282 | 37.47.*.* 6 kwi 2020 17:31

    Współczuję mieszkańcom Zatorza

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5