Ognisty żywioł strawił dorobek ich życia

2020-06-18 19:26:37(ost. akt: 2020-06-18 19:51:43)

Autor zdjęcia: Karolina Eppa

LUDZKIE TRAGEDIE || Jednego wieczora rodzina Opackich z Regla straciła wszystko. W nocy z 9 na 10 czerwca gwałtowny pożar strawił ich dom. Na szczęście cała familia wraz z domowymi zwierzakami ocaliła życie. Teraz potrzebuje pomocy.
To był spokojny, czerwcowy wieczór. Rodzina Opackich mieszkająca w Reglu powoli szykowała się do wieczornego spoczynku – pani domu była już w sypialni na piętrze, ojciec rodziny poddrzemywał w salonie, na dole. Córka spędzała wieczór we własnym pokoju. Nic nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy, z wyjątkiem…

- Na nasze szczęście syn Mateusz krzątał się jeszcze po kuchni i z racji tego, że w domu roznosił się lekki zapach spalenizny, postanowił sprawdzić skąd dokładnie dochodzi – mówi Adam Opacki, głowa rodziny, która w ciągu następnych kilkudziesięciu minut stracili dorobek życia.

Mateusz sprawdził piętro, dwie piwnice, gdzie znajduje się kotłownia, ale tam wszystko było w porządku. Syn państwa Opackich zauważył, że przykry swąd spalenizny nasilił się w pobliżu korytarza przy kuchni. Postanowił sprawdzić także garaż.

- W chwili gdy otworzył drzwi do garażu nastąpił wybuch ognia, który poparzył mu uszy i spalił trochę włosów na głowie oraz osmalił twarz. Syn zamknął drzwi, ale dosłownie w sekundzie cały parter i góra domu wypełniły się czarnym dymem – opowiada głowa rodziny Opackich.

W ich domu wybuchł gwałtownie rozprzestrzeniający się pożar. Rodzina zerwała się z łóżek, otworzono okna – w środku było już całkowicie czarno. Nie było czasu na ratunek czegokolwiek oprócz wartości najcenniejszej – własnego życia.

- Żona z córką błyskawicznie zbiegły z piętra na dół i wszyscy razem uciekliśmy z palącego się domu. Wypadły drzwi garażowe, a wówczas ogień wyszedł na elewację, sięgnął dachu, było już po wszystkim – mówi Adam Opacki.

Pan Adam zwraca uwagę, że gdyby nie czujność syna, doszłoby do o wiele większej tragedii. Uznaje go za prawdziwego bohatera.

Rodzina uratowała swoje życie, ale w płonącym jak pochodnia domu być może na ratunek czekał ktoś jeszcze, o czym przypominały lamenty dzieci państwa Opackich. Córka płakała bo nigdzie w pobliżu nie widać było ukochanego psa. Ponadto, na ratunek czekał w korytarzu kolejny domownik, królik. Adam Opacki nie zastanawiał się ani chwili.

- Szukałem psa, ale nie dało się nawet podejść do domu, temperatura była tak wysoka. Wczołgałem się do korytarza możliwie nisko, wyciągnąłem królika wraz z klatką, troszeczkę się opalił i osmalił, ale nic poważnego mu się nie stało. Potem przyjechała straż pożarna, nie wiem kto po nią zadzwonił. W zasadzie to nie wiem co się potem stało – relacjonuje głowa rodziny Opackich.

Zgłoszenie o tym, że w Reglu pali się dom, ełccy strażacy otrzymali około godziny 23:30.

- Z treści zgłoszenia wynikało, że pali się budynek mieszkalny w miejscowości Regiel. Po dojeździe pierwszych zastępów na miejsce okazało się,że budynek mieszkalny o drewnianej konstrukcji dachu jest cały w ogniu. 4 osoby ewakuowały się z budynku przed przybyciem straży pożarnej. Opanowanie ognia było bardzo trudne z powodu, że pożar był już rozwinięty. Akcja trwała ponad 3 godziny – czytamy w komunikacie Ratownictwa Powiatu Ełckiego.

Obrazek w tresci


Akcja gaśnicza została podjęta przez 4 zastępy z JRG Ełk, OSP KSRG Nowa Wieś Ełcka i OSP Wiśniowo Ełckie. Na miejscu pojawiło się również pogotowie ratunkowe, policja i pogotowie energetyczne.

Obrazek w tresci

Dom, wybudowany niemal całkowicie rękoma państwa Opackich, dosłownie spłonął na ich oczach. Tragedię sytuacji powiększał fakt, iż nie udało się z niego uratować czegokolwiek, żadnych dokumentów, rzeczy pierwszej potrzeby. Udało się ocalić tylko i aż własne życie. Na szczęście po około 1,5 h od wybuchu pożaru odnalazła się ukochana psina państwa Opackich, za którą tak rozpaczała córka. Była przekonana, że Sonia została w środku!

- Wróciła (Sonia), ale bała się podejść do posesji, przerażona wpatrywała się w płonący dom i nerwowo przestępowała z łapy na łapę. To był naprawdę ujmujący widok – opisuje Adam Opacki.

Ponieważ pogorzelcy stracili w ogniu dorobek całego życia, musieli teraz poszukać sobie nowego domu. Takim miejscem jest dla nich obecnie mieszkanie mamy małżonki pana Adama, Katarzyny. Cieszy także fakt, iż dzieci, tak doświadczone pożarem, doszły już do siebie po tym, jak ich życie wywróciło się do góry nogami.

- Dzieci miały stłuczenia i siniaki, ale jeżeli chodzi o ich obecną kondycję psychiczną to jest ok. – mówi pani Katarzyna, mama rodzeństwa.

Rodzina Opackich ma nadzieję, że nowy dom, z którego korzystają dzięki uprzejmości mamy pani Katarzyny, będzie dla nich domem tymczasowym. Chcieliby odbudować swoje spalone rodzinne gniazdo. Pomoc ludzi dobrej woli i wielkiego serca może sprawić, że będzie to jak najbardziej możliwe.

- Na facebook’u powstała grupa „Gdy pożar zabiera dach nad głową, ale nie nadzieję”, którą założyła moja mieszkająca w Olsztynie siostra, Karolina (na fb. Karolina Eppa – przyp. red.) – mówi żona pana Adama.

Grupa służy jako swoisty bazarek, na którym licytowane są przeróżne przedmioty, usługi i atrakcje. Oczywiście pieniądze zebrane w ten sposób zostaną przeznaczone na wsparcie finansowe rodziny pogorzelców z Regla.

Ręcznie robiony konik morski-zabawka, zestawy płyt z bajkami, odzież, puzzle, ekskluzywne - domowej roboty alkohole, a nawet usługi, jak np. oferty treningów (siłowych, piłkarskich) i doradztwa dietetycznego wystosowane przez kilku ełckich fachowców w tej materii. Słodkości, biżuteria, książki, wazoniki, a nawet pieczywo – bogata oferta bazarku dosłownie pęka od nadmiaru „obfitości”. Jedna z pań zaoferowała nawet możliwość miłego spędzenia wakacyjnego czasu w jednym z miasteczek położonych na przepięknej Francuskiej Riwierze!

Odbudowanie rodzinnego domu państwa Opackich to ich największe marzenie. Na portalu zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka, która może to umożliwić.

- We wtorkową noc (9 czerwca) 4 osobowa rodzina w ostatniej chwili uciekła z palącego się domu. Dom, budowany przez lata własnymi siłami, został zniszczony w jednej chwili. Rodzina straciła praktycznie wszystko. Potrzebna każda pomoc, głównie ta finansowa. Każda złotówka się liczy i za każdą złotówkę z góry serdecznie DZIĘKUJEMY!!! – zwraca się do ludzi dobrej woli siostra pani Katarzyny.

Odrębną zbiórkę, na innym portalu, założono ocalonym z pożaru zwierzakom – Sonii i „Królikowi”. Długouszy futrzak to podwójny szczęśliwiec, ponieważ kiedyś już został uratowany przez państwa Opackich i właśnie w ten sposób trafił do ich rodziny. Wcześniej udanie zakończyła się akcja polegająca na podarowywaniu pogorzelcom odzieży. Już w sobotę, 20 czerwca o godz. 14:00 w Reglu zostanie zorganizowany kiermasz słodkości.

Obrazek w tresci

Tak pozyskane pieniądze wesprą odbudowę spalonego domu państwa Opackich. Gdy tylko zostanie uprzątnięte pogorzelisko, pan Adam zamierza wziąć się za odbudowę rodzinnego siedliska.

MCH
fot. Edyta Eppa (FB)/ Ratownictwo Powiatu Ełckiego

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. to jest apel do kasty lekarzy #2935382 | 195.206.*.* 19 cze 2020 05:20

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. niech pomogą dużo zarabiają i nic ?

    1. Adam #2935709 | 94.254.*.* 19 cze 2020 17:18

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. zaraz zaraz, taka nieruchomość napewno była ubezpieczona... to teraz zbiórka na pomoc... kupe kasy a za chwile przyjedzie rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej i wypłacą kolejną kase? nie no fajny biznes.. mylę się?

      1. Anna #2957113 | 37.47.*.* 7 sie 2020 09:48

        WITAM SERDECZNIE CAŁĄ RODZINE. Wiem jak się czujecie to trudne słowa ale poguscie z tym co stało i idźcie do przodu . Zostawcze to wszystko za sobą, pisze to dlatego bo 22 lipca i 23 lipca spalił się mi budynek z zwierzętami i częśc domu, a w nocy pożar dokończył swoją pracę z domem nie ma nic , jak przyjechała straż mąż próbował gasić dom.ROZWINELI WĄŻ PARE CHWIL POLECIAŁA WODA I PRZESTAŁA, STOP,W POTEM NIE BYŁO NIC. Życzę Wam Piękne Nowego Domu i Wszelakiego Dostatku w Każdej Dziedzinie Życia . Mnóstwo Zdrowia i Szczęścia I Uśmiechu na Twarzy w Sercu. Anna

        odpowiedz na ten komentarz

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5