Nie bij mnie - kochaj mnie. Historia Misia

2020-07-03 20:00:00(ost. akt: 2020-07-03 20:40:15)

Autor zdjęcia: WOŚP Ełk

SPOŁECZEŃSTWO || Wolontariusze WOŚP z Ełku zorganizował w naszym mieście akcję „Historia Misia”. Jej celem jest zwrócenie uwagi na problem stosowania przemocy wobec najmłodszych. Na terenie miasta misiaki czekały na ratunek ełczan.
Wtorkowe popołudnie. Pan Andrzej nieśpiesznie sunie chodnikiem. Przecież nigdzie mu się nie spieszy, a pogoda sprzyja spacerowi na świeżym powietrzu. Rozglądając się, kątem oka starszy pan zauważa grupkę bawiących się dzieci. Chłopcy - mali hazardziści - byli tak zaaferowani grą w monety, że nawet go nie zauważyli. Ich umorusane ziemią kolana i ubrudzone palce zdradzały, że zabawa pochłania całą ich uwagę. Obok bawiły się dziewczynki. Chyba w dom, o czym świadczyły porozstawiane sprzęty i porozkładane koce.

Pan Andrzej zauważył, że jedna z nich ma zadrapania na twarzy i dużego siniaka na ramieniu. Była także tak jakby wycofana i o ile jej koleżanki raz po raz wybuchały śmiechem, to ona zaledwie niemrawo się uśmiechała. Starszy pan popatrzył jeszcze chwilę na grupkę dzieci i udał się w swoją stronę. Czuł, że coś jest nie tak, ale nie odważył się podejść do Smutnej Dziewczynki i zapytać. No właśnie. Zapytać o co? Pewnie po prostu w trakcie zabaw gdzieś się zadrapała czy o coś uderzyła.

Coś jednak nie dawało panu Andrzejowi spokoju. Wieczorem, już po powrocie do domu, uświadomił sobie, że prześladuje go twarz dziewczynki. Smutna, zrezygnowana. No i te siniaki… Następnego dnia zapytał o nią sąsiadów. Bardzo szybko dowiedział się, że jej rodzice to alkoholicy i regularnie biją własne dziecko.

***
Do reagowania na podobne przypadki zachęca bardzo mocno Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która od już od 7 lat, organizując akcję „Historia Misia”, zwraca uwagę na problem przemocy wśród dzieci.

— Niestety wciąż słyszymy, że do szpitali, dla których WOŚP kupuje sprzęt medyczny, trafiają dzieci, których obrażenia zostały spowodowane agresywnym zachowaniem osoby dorosłej. Nie zgadzając się z taką sytuacją i stanowczo protestując przeciwko takim zachowaniom, Fundacja postanowiła spontanicznie zorganizować akcję "Historia Misia" — informują przedstawiciele WOŚP-u.

Ełcki oddział Fundacji jest odpowiedzialny za coroczne organizowanie „Historii Misia” w naszym mieście. Nie inaczej było teraz. Akcja „Historia Misia” w Ełku odbyła się w miniony piątek. Od rana misie-maskotki czekały na „zwrócenie uwagi” spacerowiczów w różnych częściach naszego miasta. Uwagę zwracały na pewno. No bo ciężko nie zauważyć oszpeconej bandażami i świadomie pokoślawionej zabawki, gdy czeka na nas np. na ławce na plaży miejskiej czy w różnych miejscach Ełku. Do tego każda z nich miała na sobie kolorową plakietkę z napisem „Nie bij mnie – kochaj mnie”.

— Nie krępuj się zabierz misia ze sobą i opowiedz jego historię w domu. Nie zapomnij powiedzieć jak ważne jest reagowanie na przemoc wobec dzieci — zachęcali wolontariusze.

Obrazek w tresci

Chodzi o zwrócenie uwagi przechodniów, by zatrzymali się, przeczytali hasło, zastanowili się nad przesłaniem akcji. Organizatorom zależy na reakcji, na pokazaniu, że warto podejść do małej istoty, sprawdzić, co się dzieje i zareagować. Aż tyle i tylko tyle. Chyba się udało.

— Osiedle Baranki, na każdym przystanku siedzą misie i na ławeczkach w parku kolo fontanny — napisała na naszym FB Aga Ołowiecka.

— Mądra, a zarazem fajna akcja. Wielkie dzięki — napisał na fb ełckiego WOŚP-u prezydent Tomasz Andrukiewicz oznaczając Emilię Borawską i Sztab Wolontariuszy WOŚP Ełk.

Ełckie misie były chętnie zabierane do domu przez spacerujące z rodzicami dzieci. O to właśnie chodziło organizatorom akcji i nie ukrywają zadowolenia z jej udanego przebiegu.

— Po raz kolejny Ełczanie zrobili hałas w zacnej sprawie. "Nie bij mnie – Kochaj mnie". Historia Misia odbyła się w pięknym stylu z Waszym udziałem. Pomimo trudnej sytuacji nasze miasto poznało historie misiów, które nie chcą być bite. Wszystkim ślicznie dziękuję w imieniu własnym i Sztabu WOŚP Ełk — komentuje Emilia Borawska.

***
Piątkowy ranek. Pan Andrzej nieśpiesznie sunie chodnikiem. Przecież nigdzie mu się nie spieszy, a pogoda sprzyja spacerowi na świeżym powietrzu. Rozglądając się, kątem oka starszy pan zauważa na mijanej ławce dziwnie przystrojonego bandażami misia. Po chwili zawahania zabiera go do domu. Będzie mu przypominał o Smutnej Dziewczynce.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5