„Świeżutka, pachnąca prosto z wędzarni wędlinka (…) kto pierwszy ten lepszy”

2020-09-29 11:27:31(ost. akt: 2020-09-29 11:28:44)
Małżeństwo własnym samochodem osobowym marki Seicento dowoziło wędliny do kupujących

Małżeństwo własnym samochodem osobowym marki Seicento dowoziło wędliny do kupujących

Autor zdjęcia: KPP Pisz

Tak małżeństwo z Pisza zachęcało klientów do kupowania wędlin. Wyroby oferowali na lokalnym portalu internetowym oraz sprzedawali na targowisku w Ełku. Warunki, w jakich produkowane, sprzedawane i transportowane były kiełbasy i szynki budziły wiele zastrzeżeń. Poza tym do sprzedaży oferowane były wyroby mięsne niewiadomego pochodzenia. Małżeństwu grozi nawet 1 roku pozbawienia wolności.
Piscy kryminalni zakończyli aktem oskarżenia sprawę dot. sprzedaży swojskich wędlin przez małżeństwo z Pisza.

Akt oskarżenia dotyczy małżeństwa z Pisza, które na lokalnym portalu internetowym oferowało do sprzedaży swojskie wyroby w postaci: kiełbas, szynek, wędzonego schabu, baleronu i polędwiczek. Zapraszali do zakupu „świeżutkiej, pachnącej prosto z wędzarni wędlinki (…) kto pierwszy ten lepszy”.

Własnym samochodem osobowym marki Seicento dowozili je do kupujących. Pojawiało się co raz więcej skarg od niezadowolonych klientów, że wędliny są stare i nieprzyjemnie pachną. Jeden z kupujących skierował sprawę do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Piszu. Następnie trafiła ona do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu, który złożył na policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez małżeństwo z Pisza.

— W trakcie prowadzonego dochodzenia śledczy ustalili, że to 40-letni mieszkaniec Pisza i jego 44-letnia małżonka sprzedają swoje wyroby wędliniarskie oferując je nie tylko na lokalnym portalu internetowym, ale także na rynku w Ełku — informuje nadkom. Anna Szypczyńska, oficer prasowy KPP w Piszu.

Obrazek w tresci

— Ich stoisko w lipcu tego roku zostało skontrolowane przez pracowników Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Ełku oraz policjantów. Przeprowadzona kontrola wykazała wiele nieprawidłowości. Sprzedawcy nie posiadali stosownych dokumentów i zezwoleń w zakresie wprowadzania do obrotu żywności pochodzenia zwierzęcego. Produkty przechowywane były w niewłaściwych warunkach. Przy temperaturze powietrza dochodzącej do blisko 30 stopni wyroby te leżały w bagażniku samochodu osobowego, gdzie były przykryte kocem. Sprzedający nie posiadali żadnej chłodni. Nie spełniali także wymogów sanitarnych i higienicznych. Produkowane przez nich wyroby z mięsa niewiadomego pochodzenia stanowiły potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów — dodaje Anna Szypczyńska.

Małżeństwu z Pisza grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

KPP Pisz, E. Żywczyk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5