Świętowali skromnie, ale mieli hojne serca

2020-11-21 12:00:00(ost. akt: 2020-11-21 15:30:08)

Autor zdjęcia: PZŁ Zarząd Okręgowy w Suwałkach

TRADYCJA || Tegoroczne święto myśliwych i leśników – Hubertus – już za nami. To dobra okazja, aby przypomnieć rolę ludzi lasu w ekosystemie. Jak się okazuje, pomagają i to nie tylko zwierzętom. W czasach epidemii wspierają także system zdrowia.
Epidemia koronawirusa dała się we znaki również im. Mowa o myśliwych, czyli tych, którzy zawiadują ekosystemem i gospodarką łowiecką. Ich coroczne święto, Hubertus, w tym roku został sparaliżowany przez koronawirusa, ale nie zwolnił od tego, czym na co dzień zajmują się „ludzie lasu”. A jest to przede wszystkim wspomniana gospodarka łowiecka, m.in. zagospodarowanie łowisk, poprawa warunków bytowania zwierzyny oraz regulowanie stanu populacji zwierząt dziko żyjących. Polega to na wypełnianiu szeregu obowiązków, jakie nakłada na myśliwych ustawa Prawo Łowieckie. Ale to nie jedyne, czym zajmują się myśliwi.

Przykładem jest Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Suwałkach. Jak mówi Łowczy Okręgowy organizacji, Wojciech Zaniewski, rola myśliwych jest o wiele szersza i obejmuje wiele dziedzin.
— Kynologia, kultura łowiecka, strzelectwo, nasze tradycje. To jest spuścizna po naszych poprzednikach i naszym największym obowiązkiem jest kultywowanie tych tradycji i zwyczajów łowieckich. Myśliwy to nie tylko przyrodnik, ale też członek społeczeństwa, który powinien się udzielać też jako sąsiad, jako przyjaciel ludzi z łowiectwem bezpośrednio niezwiązanych — tłumaczy.

W naszym społeczeństwie pokutuje wrażenie, że myśliwy to tylko osoba dokonująca odstrzału określonych gatunków zwierząt. Prawda jest taka, że sam odstrzał, który odbywa się na zasadzie selekcji - chorych lub cherlawych zwierząt - to nikły procent „działalności” myśliwych. Społeczeństwo mniej zauważa inne role myśliwego w lesie – wspieranie fauny na inne sposoby, jak np. dokarmianie czy zapewnianie źródła wody. Takie zabiegi podejmuje się w celach ochronnych.
— Jest oczywiste, że musimy o tą zwierzynę dbać w okresach dla niej najtrudniejszych. Obecne zimy nie są tak ciężkie jak kiedyś i problem dokarmiania nie jest tak duży, ale mamy obecnie potężny problem z obniżeniem poziomu wód gruntowych. Coraz mniej wodopoi znajduje się w środowisku naturalnym. Robimy więc sztuczne, inaczej zwierzęta migrują, a koncentracja zwierzyny w jednym miejscu prowadzi do powstawania większych szkód w uprawach rolnych i drzewostanach. Dlatego bardzo często są zakładane tzw. pasy zaporowe, na których wykładamy karmę nie po to, aby zwierzynę dokarmiać, ale po to, aby ją zatrzymać w lesie, żeby nie migrowała na uprawy — przybliża Łowczy Okręgowy PZŁ w Suwałkach.

Jak dodaje, społeczeństwo nie widzi za bardzo tego aspektu działalności myśliwych. Zwraca także uwagę, że sam odstrzał jest ściśle regulowany przez władze państwowe i dokładnie monitorowany. Ograniczenie szkód łowieckich poprzez odstrzał ma kardynalne znaczenie z punktu widzenia gospodarki, nie tylko leśnej, ale też rolnej.

Okazją do uświadamiania społeczeństwa i przybliżenia specyfiki pracy ludzi lasu byłby z pewnością Hubertus. Tegoroczny jest bardzo skromny, a wręcz symboliczny. Sytuacja pandemiczna nie pozwoliła na zorganizowanie żadnych uroczystości z tej okazji. Nie było okręgowych obchodów, były organizowane tylko msze święte w skromnym zakresie. Hubertus ma ważne znaczenie dla społeczności myśliwych.
— Obchody Dnia Świętego Huberta to przede wszystkim okazja do kultywowania tradycji i zwyczajów myśliwskich. Myśliwi biorą w nich udział w swoich mundurach, występują poczty sztandarowe wszystkich kół łowieckich, a oprawę muzyczną tych uroczystości zapewniają sygnały myśliwskie. Jest to moment do podsumowania naszych działań w szerokim gronie i podkreślenie zasług osób najbardziej zaangażowanych i zasłużonych. Staramy się podziękować myśliwym i leśnikom za ich wkład w gospodarkę leśną, ale również działalność edukacyjną — mówi Wojciech Zaniewski.

Obrazek w tresci

Na stanowisku Łowczego Okręgowego pracuje od sierpnia ubiegłego roku i kiedy na wiosnę wybuchła pandemia doszedł do wniosku, że to moment, aby pokazać społeczeństwu, że nieobce są jego środowisku tematy niezwiązane z przyrodą. Zaproponował w okręgu przeprowadzenie wspólnej akcji pomocowej.

W ramach niej zakupiono sprzęt medyczny różnej formy i postaci, na prawie 120 tys. zł. Otrzymały go szpitale w Augustowie, Sejnach, Suwałkach, Piszu, Węgorzewie, Giżycku i w naszym mieście, Ełku. Były to np. pulsoksymetry, łóżka, do nas trafiły mobilne respiratory.
— Wyszliśmy z założenia, aby to szpital podjął decyzję, co jemu w danej chwili jest najbardziej potrzebne i po prostu zapotrzebowanie na ten sprzęt zrealizowaliśmy — mówi skromnie Łowczy Okręgowy PZŁ w Suwałkach.

W tej chwili finiszuje drugi etap akcji pomocowej. Wsparte zostaną te same szpitale, również na zasadzie sygnalizowania, jakiego dokładnie sprzętu potrzebują.
— Było dla mnie zaszczytem, że mogłem tą akcję przeprowadzić — podkreśla Wojciech Zaniewski.

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5