Słyszeliście historię o carskiej kasie pułkowej?

Opowieści o carskiej kasy pułkowej ma dłuższą historię niż sądzimy. Taki fragment z dolnośląskiej prasy:

„Próba morderstwa? Niedawno do jednego handlarza z Neukölln przybył podróżujący w interesach Robert Wagner z propozycją pomocy w wydobyciu zatopionej w roku 1914 w pobliżu Ełku kasy pułkowej z 16.000 rubli w złocie. Kupiec zawiadomił policję kryminalną, ponieważ zachowanie podróżnika wydało mu się podejrzane. Policja poprosiła żeby kupiec oficjalnie zgodził się na propozycję i z Wagnerem pojechał do Ełku. W czasie podróży policjanci, którzy ich śledzili zauważyli, że podróżnik schował pistolet i dłuto. W Ełku Wagner oświadczył, żeby się dostać do jeziora, muszą się udać 20 kilometrów przez las i zaproponował kompanowi podróży, aby iść wieczorem i rano być na miejscu. Wtedy wkroczyli policjanci i aresztowali Wagnera podejrzewając, że chciał wyprowadzić z Ełku, żeby go w lesie zamordować strzelając w plecy. Po przeszukaniu miejsca, gdzie miała być zatopiona kasa, nie znajdując jej oczywiście, Wagner został zabrany do Berlina do aresztu śledczego.”

Dziś "na wnuczka", "na policjanta"... Kiedyś było "na kasę pułkową" pod Ełkiem… SM