Prus i Reymont przetestowali język polski covidowych maturzystów

2021-05-04 19:31:20(ost. akt: 2021-05-04 19:49:08)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Rozpoczęły się tegoroczne egzaminy dojrzałości, czyli matury. Z racji obowiązujących obostrzeń podobnie jak rok temu są one przeprowadzane przy zachowaniu rygoru sanitarnego. Dzisiaj maturzystów czekał egzamin pisemny z naszego języka ojczystego. Jakie są ich wrażenia „po”?
Tegoroczne matury to klasyczny egzamin dojrzałości dla ponad 270 tys. polskich uczniów. Maturzyści przystąpią w najbliższych dniach do trzech egzaminów pisemnych (polski mają już za sobą, pozostaje matematyka oraz język obcy). Co istotne, do zdania matury nie trzeba porywać się na poziom rozszerzony, nie są wymagane także egzaminy ustne. Mogą je zdawać ci, którzy starają się o wyższą punktację w celu dostania się na wymarzoną uczelnię wyższą. Jeżeli chodzi o nasze miasto to do egzaminów przystąpi tu niemal tysiąc uczniów: 750 kończących naukę w liceum w tym roku i 186 z poprzednich lat.

W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, egzaminy maturalne są przeprowadzane również w ścisłym reżymie sanitarnym. Po raz kolejny pedagodzy oraz sami maturzyści muszą stosować się do szeregu obostrzeń.

Przypomnijmy jakich.

Po pierwsze na egzamin maturalny może przyjść tylko i wyłącznie uczeń, który „nie zdradza” objawów jakiejkolwiek choroby przypominającej koronawirusa. Do szkoły w trakcie egzaminów maturalnych nie mogą wejść jakiekolwiek osoby postronne z wyjątkiem rodziców lub opiekunów uczniów mających ewidentne problemy z samodzielnym poruszaniem się. W placówce na czas egzaminów nie prowadzi się jakichkolwiek innych zajęć, a przed egzaminem uczniowie czekają w kolejkach zachowując odstęp przynajmniej 1,5 m. Oczywiście obowiązują zakrycia twarzy i to na terenie całej szkoły. Już na sali egzaminacyjnej maseczki nie obowiązują. Natomiast gdyby któryś z uczniów chciał udać się w trakcie egzaminu „za potrzebą”, już taką maseczkę musi włożyć. Podobnie jak w przypadku, gdy podchodzi do niego pedagog...

Same szkoły są regularnie dezynfekowane, apeluje się o pozostawienie otwartych drzwi do pomieszczeń, w których egzaminy są przeprowadzane. W środku pomieszczenia ławki należy ustawić w taki sposób, aby uczniowie siedzieli w dystansie min. 1,5 m od siebie. Co ważne, egzamin maturalny można przeprowadzić w zasadzie w każdym pomieszczeniu szkolnym, np. na sali gimnastycznej, lekcyjnej, a nawet korytarzu. Ważne jest, aby spełnić wymogi ścisłego reżymu sanitarnego, a te mówią również o tym, iż maturzyści muszą korzystać na egzaminach z własnych przyborów w postaci np. linijki czy kalkulatora. Szkoła może dostarczyć zapasowe przybory, ale oczywiście muszą one być dokładnie zdezynfekowane.

Obrazek w tresci


Tegoroczne matury rozpoczęły się 4 maja właśnie od części pisemnej z języka polskiego. Dzisiaj rano licealiści i uczniowie techników mieli do czynienia z częścią testową oraz wypracowaniem. Tematy nawiązywały do twórczości polskich klasyków – Bolesława Prusa oraz Władysława Reymonta. Jeden temat brzmiał (nawiązanie do „Lalki” Prusa): „czy ambicja ułatwia osiąganie celu”, drugi („Ziemia obiecana” Reymonta): „czy miasto jest dobre czy złe dla człowieka”. Analiza tekstu dotyczyła „Zemsty” Aleksandra Fredro. Maturzyści mogli też zmierzyć się z interpretacją poezji autorstwa Beaty Obertyńskiej, wierszem „Strych”.

Jak ełccy maturzyści oceniają tegoroczny egzamin z języka polskiego?
Generalnie jestem zadowolona, ale chyba do mnie to jeszcze nie dociera. Czuję, że poszło mi nieźle, ale może nie będę zapeszała — mówi Eliza, która jeszcze długi czas po swojej maturze pisemnej z polskiego spacerowała z koleżankami po mieście, intensywnie wymieniając wrażenia z dzisiejszego egzaminu. Dziewczyny odrobinę boją się jutrzejszej matematyki.

Na spokojnie za to o maturze dyskutuje dwójka młodych panów, których mijam w Parku Solidarności. Pytają mnie o ogień, a ja - korzystając z okazji - o dzisiejsze matury.
Powiem szczerze, że spodziewałem się czegoś z klasyków, ale raczej nie Reymonta. Tak naprawdę obstawiałem „Dziady”, jakoś zawsze przewijają się wśród tematów, no ale w tym roku padło na innych „dziadów” — śmieje się Mariusz i dodaje, że czuje że „powinien zdać” bo „nie było tak źle”.

Mniej optymistyczny jest jego kolega, Andrzej, którego „dziadowanie” Prusem i Reymontem bawi już mniej. Jak tłumaczy dlatego, że – jego własne słowa – nie za bardzo „umie w polski”.
Czy ja wiem? Może zdam, na to liczę. Nie jestem zbyt mocny w polskim, czekam na matematykę. Na szczęście w jej przypadku nie muszę liczyć na trafienie w temat bo akurat tutaj czuję się mocny. To dlatego ten pacjent za mną łazi. Liczy na darmowe korki i trzęsie porami przed jutrem — rozchmurza się Andrzej wskazując na kolegę.

Jak się okazuje, panowie to dobrzy koledzy od pierwszej szkolnej ławki, jeszcze tej podstawówkowej. Planują nawet kolejny etap wspólnej nauki. Wybierają się na studia, na ten sam kierunek. Jaki?
— Zdalny — śmieją się, dodając szybko, że to podobno najnowszy suchar o pandemicznym nauczaniu.

Z dobrego humoru nie wybija ich nawet starsza pani, która przechodząc obok nas zwraca uwagę, że nie mamy maseczek i paląc „trujemy się na własne życzenie”. Jeden z maturzystów odbija piłeczkę, ale ciut w innym kierunku.
— A pani ma maturę?
— Nie.

Chłopaki próbują wybuchnąć dyskretnie śmiechem, ale skotłowany w ich płucach i krtaniach dym trochę to utrudnia. Załzawiły się im oczy. Tutaj mała uwaga redaktorska – jakkolwiek palenie jest rzeczywiście szkodliwe, to co do maseczek sympatyczna pani się nieco myliła. W parkach nie trzeba ich nosić.

Wracając już stricte do matur. Ciekawe spostrzeżenia miała jedna z dziewcząt zdających dzisiaj polski. Zwróciła uwagę na fakt, iż w tym roku bardzo trudno było tak naprawdę zdobyć poprzez e-lekcje realną wiedzę (zastrzegła, że to nie wina nauczycieli). Okazuje się, że do tegorocznej pandemiomatury warto było przygotowywać się wyjątkowo. Niektórzy korzystali z korepetycji.
Miałam taką panią, która mnie przygotowywała do matury z polskiego i powiem szczerze, że naprawdę się przydało. To jednak inaczej porozmawiać z kimś twarzą w twarz, a nie przez ekran – mówi Aleksandra, która przyznała, iż odwiedzała znajomą jej wujka w jej własnym domu i tak naprawdę dopiero tam poczuła, że jest na lekcji.

Inna maturzystka nie przewidziała jednej rzeczy – że od szkoły można się odzwyczaić w o wiele większym stopniu, niż przez dwumiesięczne wakacje. To przed maturą zdecydowanie nie pomaga.
W sumie pierwsze co mnie uderzyło po wejściu do sali to świadomość, że bardzo dziwnie mi się siedzi w ławce. Po prostu odwykłam. Razem z dziewczynami potem policzyłyśmy, że na klasycznej lekcji nie widziałyśmy się prawie 10 miesięcy — przyznała z rozbrajającą szczerością abiturientka I LO, którą spotkałem w okolicach jednej z ełckich galerii handlowych (dzisiaj galerie zostały ponownie otwarte).

Jutro kolejna sesja maturalna. Uczniowie podejdą do „królowej nauk” – matematyki, z którą zmierzą się w dwóch rzutach: o 9:00 oraz 14:00. W czwartek egzaminy z języka angielskiego.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5