Atrakcja na środę: cesarz, gej i dworzec

2021-08-11 09:53:43(ost. akt: 2023-09-27 22:08:53)

Autor zdjęcia: archiwum Lecha Słodownika

To jeden z najbardziej zjawiskowych budynków dworcowych Polsce. Jest drewniany, zbudowano go specjalnie dla cesarza Wilhelma II. Stoi w Budwitach. Ledwie 5 kilometrów od “siódemki”. Właściwie nie w Budwitach, ale w Gumniskach Małych. A na dodatek stał 25 kilometrów dalej na zachód.
Jedną ze słabości Wilhelma II, ostatniego niemieckiego cesarza i króla Prus (1859 -1941) były polowania. Choć niektórzy twierdzą, że miał jeszcze jedną, głęboko skrywaną słabość. Kaiser przyjaźnił się przez lata z wschodniopruskim arystokratą Ryszardem Wilhelmem von Dohna ze Słobit koło Pasłęka. Od lat 80 tych XIX wieku bywał jego częstym gościem. Lubił bowiem polować w okolicach Prakwic koło Dzierzgonia. Do tej pory zachowało się tam ponad 20 głazów oznaczających miejsca, gdzie Wilhelm upolował coś szczególnie cennego. Niedaleko, bo w Kadynach koło Tolkmicka Wilhelm zbudował też sobie letnią rezydencję, która też przetrwała do naszych czasów.

Kilka takich głazów zachowało się także na terenie polskiej części Puszczy Romnickiej. Bo i tam lubił polować Wilhelm II. W Romintach Wielkich (teraz obwód kaliningradzki, kilkanaście kilometrów na północ od Gołdapi) zbudował sobie nawet pałacyk myśliwski. W okresie międzywojennym swój dwór postawił tam także Herman Göring. W lutym 1940 spotkali się tam dowódca SS Heinrich Himmler oraz szef NKWD Ławrentij Beria. Miesiąc po tym spotkaniu Stalin podjął decyzję o zamordowaniu polskich oficerów przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku.

Wracamy do Prakwic. To właśnie to zamiłowanie do polowania spowodowało, że w 1893 roku, po wybudowaniu linii kolejowej Malbork - Małdyty, cesarzowi zbudowano tam specjalny dworzec. Na pierwszy rzut oka przypominał chatkę krasnoludków, ale jeżeli już to tych z legend Wikingów, bo ma wiele nawiązań do ich kultury.

Przez te polowania cesarz miał jednak spore kłopoty. — W 1907 roku II Rzeszą wstrząsnął skandal hrabiego Filipa Eulenburga, który był bliskim przyjacielem cesarza Wilhelma II i człowiekiem mającym na niego ogromny wpływ. Poznali się na polowaniu w Prakwicach w roku 1886, hrabia był starszy od cesarza o dwanaście lat i miał fascynującą osobowość oraz skłonności homoseksualne — pisze Agnieszka Zakrzewicz w artykule “Nazizm a homoseksualizm” zamieszczonym na stronie racjonalista.pl.

Ujawnienie orientacji seksualnej Eulenburga przez jedna z niemieckich gazet zatrzęsło cesarstwem a Wilhelm II odsunął od siebie wieloletniego przyjaciela. Ta decyzja poróżniła też kaisera z Ryszardem Wilhelmem von Dohna, który był jego dobrym znajomym. W efekcie cesarz przestał polować w Prakwicach.

Czy sam cesarz miał skłonności homoseksualne? Na to dowodów nie ma, ale:

— Z kolei cesarz niemiecki Wilhelm II spędzał czas z żoną tylko na oficjalnych spotkaniach lub płodząc kolejne dzieci (sześciu synów i córkę w dziesięć lat!). Największą rozrywką tego władcy było za to przebywanie z młodzieńcami z jego regimentu. Wilhelma otaczali też mężczyźni z tak zwanego kręgu Liebenberga, którzy podczas głośnej afery okazali się być w większości homoseksualistami — pisze Agnieszka Wolnicka w tekście “Królowie-homoseksualiści. Monarchowie pod ostrzem krytyki” zamieszczonym na portalu hrabiatytus.pl. Do wspomnianego kręgu należeli i Eulenberg i von Dohna.

Po I Wojnie Światowej budynek dworca został przeniesiony z Prakwic do Budwit, na stację leżącą przy linii Małdyty-Malbork. Przy okazji zmieniono jednak częściowo jego kształt.

Po 1945 roku dalej pełnił swoja funkcję. W latach osiemdziesiątych stan obiektu pogarszał się. Przynajmniej do połowy lat dziewięćdziesiątych w poczekalni dworcowej stała bogato rzeźbiona drewniana ławka, prawdopodobnie pamiętająca wizyty cesarza.

W 1999 r. zamknięto linię kolejową, przy której stał dworzec.
Budynek aż do 2013 roku niszczał.



Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy dostrzegli jego piękno i potencjał.

-- Kiedy ujrzeliśmy go w 2013 roku był obrazem nędzy i rozpaczy, a mimo wszystko tak nas oczarował, że postanowiliśmy dać mu drugie życie. Prace renowacyjne ukończyliśmy pięć lat później - piszą jego obecni właściciele.

To co zrobili zasługuje na wielkie uznanie. Tak się też zresztą i stało. W 2020 roku renowację budynku nagrodzono na ogólnopolskim konkursie Generalnego Konserwatora Zabytków „Zabytek Zadbany” 2020. Między innymi za “ za utrwalenie i uczytelnienie autentycznej substancji zabytkowej, przywrócenie integralność formy architektonicznej i detalu, a zarazem zapewnienie optymalnej opieki w utrzymaniu zabytku”.



Teraz budynek też służy podróżnym. Już jednak nie jako dworzec, ale niewielki hotel. Jedna z sypialni mieści się w dawnej kasie biletowej...

Igor Hrywna

Inne atrakcje: kliknij tutaj

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5