Czas na "deimperializację” Rosji

Rosyjska ofensywa na wschodzie stanęła praktycznie w miejscu. Z kolei na południu wojska ukraińskie czynią nieznaczne postępy. Rosjanie stracili do tej pory prawie 50 tysięcy żołnierzy, ponad 2 tysiące czołgów, ponad 200 helikopterów. Coraz trudniej jest im uzupełnić te straty. Tym bardziej, że rosyjscy żołnierze przejawiają coraz mniejsza ochotę do walczenia z Ukraińcami. Nie znaczy to oczywiście, że zmienili zdanie odnośnie samej wojny. Po prostu coraz bardziej boją się, że zginą. W niedzielę pojawiła się informacja, że żołnierze 127 pułku tzw. Donieckiej Republiki Ludowej odmówili udziału w dalszych walkach.
- Wydaje mi się, że widzimy początek końca Federacji Rosyjskiej tak, jak wygląda dzisiaj - napisał na Twitterze gen. Ben Hodges. I dodał: - Musimy być na to przygotowani... nie byliśmy przygotowani na koniec ZSRR...Myślę, że amerykańskie cele wojenne tego konfliktu powinny obejmować „deimperializację” Rosji.
64-letni gen. Hodges w latach 2014-2017 dowodził wojskami amerykańskimi w Europie. W swojej karierze zajmował też dowódcze stanowiska m.in. podczas operacji w Iraku i Afganistanie.