Młodzież z Dojo Sosnowski wie jak walczyć o swoje

2022-11-27 12:00:00(ost. akt: 2022-11-27 21:55:06)
Dojo Sosnowski po V Wagowych Mistrzostwach Europy Kyokushin Karate; Dębica 12-13 XI 22 r.

Dojo Sosnowski po V Wagowych Mistrzostwach Europy Kyokushin Karate; Dębica 12-13 XI 22 r.

Autor zdjęcia: Dojo Sosnowski/FB

Cztery medale – dwa złote i dwa srebrne – wywalczyła zdolna młodzież z Dojo Sosnowski na Mistrzostwach Europy Karate Kyokushin. Jak podkreślają rodzice utalentowanych mistrzów i wicemistrzów, to zasługa solidnego treningu i świetnej, rodzinnej atmosfery w Dojo.
Gdy przyjrzeć się bliżej, to nie może dziwić. Do „dyspozycji” podopieczni Dojo mają doświadczonego sensei Grzegorza Sosnowskiego, który spełnia się również na niwie sędziowskiej, jak i jego syna Oskara – utalentowanego karatekę, który obecnie z powodzeniem trenuje młodych adeptów w klubie z Chruściel i jest jego szefem. Ci zdobywają liczne nagrody oraz tytuły, rozwijają kunszt karate i przynoszą chlubę Dojo z małej podełckiej miejscowości.

Tak było na rozegranych w dn. 12-13 XI V Wagowych Mistrzostwach Europy Karate Kyokushin. Turniej był bardzo mocno oblegany, bo do rywalizacji stanęło aż 670 zawodników z 17 europejskich krajów, należących do 10 organizacji karate kontaktowego. Dojo Sosnowski reprezentowało 9 karateków, z czego 5 z nich stanęło na podium sięgając po cenne medale – w finałach walczyło aż 4 adeptów karate z klubu z Chruściel.

Łupem Dojo Sosnowski padły dwa złote medale, tyle samo srebrnych oraz jeden brązowy. Mistrzem Europy został Oliwier Szawarejko, Mistrzynią Zuzanna Stefanowicz. Tytuły wicemistrzowskie i srebra przypadły Alanowi Gutowskiemu oraz Tymkowi Pachuckiemu, a brązowym medalistą w kat. senior został sensei Dojo Sosnowski Adam Gryziukowski.

Jesteśmy bardzo dumni z naszego sukcesu na, który ciężko zapracowaliśmy całym klubem. Poświeciliśmy mnóstwo czasu dla siebie i jak widać efekty naszej pracy przyniosły nam tak owocny wynik w postaci Mistrzów i Wicemistrzów Europy. Wielkie OSU. Idziemy po więcej — cieszy się z sukcesu podopiecznych kadra Dojo Sosnowski, przy okazji dziękując za wsparcie i współpracę sympatykom Dojo, sponsorom, a zwłaszcza rodzicom.

Dlaczego ci ostatni są tacy ważni dla klubu? Jak oni sami podchodzą do pasji swoich młodych mistrzów? Zapytajmy!

Wśród poniższego towarzystwa 12-letnia Zuzia jest prawdziwą weteranką, bo karate trenuje już 4 rok. Cały czas w Dojo Sosnowski.

Zapisaliśmy ją na próbę, bo zawsze jest dobrze, jak dziecko coś ćwiczy i się rozwija sportowo. Bardzo jej się spodobało, nie opuściła żadnego treningu i tylko jedne zawody. Zuźka jest bardzo ambitna, wiecznie coś przywozi z turniejów — mówi jej mama Agnieszka.

Rodzice intensywnie wspierają swoją latorośl, w czym pomaga im rozumienie specyfiki karate. Swego czasu sami trenowali, ponadto w rodzinie mają mistrza świata w tej sztuce walki. Cieszą się z każdego, nawet najmniejszego, sukcesu córki..

Trzeba poświęcić trochę swojego czasu, do tego koszta inwestowania w rozwój sportowy Zuzi i związane z tym wyjazdy turniejowe nie są małe, ale gdy przyjeżdża z tytułami to satysfakcja nasza oraz kadry klubu jest niesamowita. Poświęcenie trenerów Oskara i Grzegorza dla Zuzi i innych zawodników jest niesamowite. Jako rodzice też jesteśmy zgrani, organizujemy wspólne spotkania, składamy sobie życzenia i robimy prezenty. Jesteśmy jedną wielką rodziną — podkreśla Agnieszka Stefanowicz.

Ewelina Szawarejko zdaje sobie sprawę, że w domu ma utalentowanego karatekę. Niespełna 12-letni Oliwier jest przede wszystkim pilnym uczniem i nieustannie nad sobą pracuje.

W tej chwili jest w piątej klasie podstawówki, a zaczynał w trzeciej i to niewinnie, bo poszedł na treningi z ciekawości i po prostu został. Trenuje niedługi czas, a sukcesów ma już bardzo dużo i każdy nas niesamowicie cieszy — mówi mama małego Mistrza Europy i dodaje, w czym tkwi tajemnica nieustannego rozwoju sportowego Oliwiera.

Zawzięcie i dobre podejście do treningów oraz dobrzy trenerzy, którzy oddają serce temu co robią. Wiadomo, że jak takich się ma, to dziecko jest wówczas w nich zapatrzone, co ułatwia mu czerpać wzorce i realizować swoje cele oraz plany. I takich ma w Dojo Sosnowski, gdzie od początku świetnie rozwija się pod okiem pp. Grzegorza i Oskara, co doskonale widać w jego osiągnięciach. Mamy zapełnione już z trzy czy cztery półki i cały wieszak medali, więc teraz musimy pomyśleć o poszerzeniu tych półeczek, albo w ogóle o powiększeniu miejsca — podkreśla Ewelina Szawarejko.

Podobnie jak mama Zuzi, również potwierdza, że rodzice tworzą jedną wielką klubową rodzinę, w której każdy jest ze sobą w dobrym kontakcie.
Najmłodszy w towarzystwie małych mistrzów jest Tymek. 10-latek który został przed chwilą Wicemistrzem Europy zaskakuje nawet tatę.

Sam jestem zdziwiony tym postępem, wykonał mega progres — nie ukrywa dumy Rafał Pachucki.

Tymek ma dobre geny do sportów kontaktowych. Odziedziczył je właśnie po ojcu, który wcześniej trenował kickboxing. Pan Rafał zapisując syna na karate chciał też zadbać o to, aby chłopak nabrał więcej pewności siebie. Tymek miał już niezłe podstawy motoryczne, bo wcześniej trenował piłkę nożną. Tam liczy się drużyna. W karate jest nieco inaczej.

Zajechaliśmy do Grzegorza, bo mieliśmy do niego niedaleko. Synek zobaczył jak jest, spodobało mu się i został. W karate walczy już sam i o swoje. Jego sukcesy napawają nas dumą — opowiada Rafał Pachucki i podkreśla, że z żoną wspierają Tymka w rozwijaniu jego sportowej pasji. W wraz z tym pojawiają się kolejne sukcesy.

Powiedziałem mu że najpierw szkoła, a później treningi, a że w szkole się nie opuszcza to może liczyć na nasze pełne wsparcie. Zrobiłem mu taką małą półeczkę, ale już jest na mała, zwłaszcza gdy teraz przywiózł ten puchar (Wicemistrza Europy). Trzeba będzie dorabiać następne! — śmieje się Rafał Pachucki i dodaje, że w szufladzie zawsze ma pod ręką młotek i zapas gwoździ.

Wicemistrz Europy Alan Gutowski ma zaledwie 9 lat, a karate trenuje od 7 roku życia. Początkowo, podobnie jak jego kolega klubowy Tymek, grał w piłkę, ale bardzo szybko na „właściwe” tory skierowała go mama.

Widziałam, że znajomi jeżdżą do Dojo Sosnowski na karate i zachęciłam Alana. Miał 7 lat i mówił że nie chce, bo się boi, że go pobiją — śmieje się Asia, jego mama. — Wytłumaczyłam mu, że to nie polega na biciu, ale na trenowaniu i dał się namówić. Po pierwszym treningu wiedzieliśmy, że to jest to, Alan nie mógł się doczekać kolejnych! — mówi pani Gutowska i dodaje, że ich młody mistrz karate ma pełne wsparcie rodziców. I nie tylko ich!

Mamy w domu worek, ćwiczymy razem, oczywiście jest też miejsce na medale i puchary. Ponadto do treningów wyrywa się jego 5-letni brat, który już bardzo chciał trenować w klubie, ale poczekamy do jego 7 urodzin — podkreśla mama Alana.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5