Kosmiczne marzenie Krzyśka – chciałby chodzić!

2022-12-06 16:38:57(ost. akt: 2022-12-06 17:32:54)
Krzysztof jest podopiecznym Szlachetnej Paczki

Krzysztof jest podopiecznym Szlachetnej Paczki

Autor zdjęcia: Szalechetna Paczka / archiwum

Wakacje trzy lata temu. Dzień jak co dzień. Dwa dni po swoich 27-ych urodzinach Krzysiek skacze do Rzeki Ełk. Na główkę. Ten skok wywrócił jego życie do góry nogami. Po wypadku walczył o życie, teraz walczy o zdrowie. I zapowiada, że w tej walce nie zamierza złożyć broni.
— Od razu po skoku, pod wodą wiedziałem że coś jest nie tak. Nie wiedziałem co się stało, nie poczułem bólu, myślałem że uderzyłem w bobra — mówi ełczanin, który po niefortunnym skoku nie miał jakichkolwiek obrażeń zewnętrznych, żadnego zadrapania. Z wody wyciągnął go kolega.

Potem jest szpital wojskowy, a stamtąd śmigłowiec do Olsztyna. Trwa walka o życie ełczanina, a stawiane diagnozy są przerażające.

— Jak już się obudziłem w szpitalu, to lekarze mówili do mnie, że na 99 proc. zostanę warzywem — mówi Krzysiek i dodaje, że jakkolwiek on sam od początku wiedział i miał pewność, że tak nie będzie, to zabolało go, że takie słowa padły w obecności jego rodziny. Ta przeżywała prawdziwy horror.

— Gdy po operacji leżałem w śpiączce miałem dwa razy zatrzymanie akcji serca. Złapało mnie również zapalenie płuc. Lekarze powiedzieli moim bliskim, że nie przeżyję.

Chłopak ocalił życie, nie zachował jednak zdrowia. Poważny uraz kręgosłupa sparaliżował go i przykuł do łóżka. Ale Krzysiek nie zamierzał się poddać. Nie godził się z takim losem. Już w szpitalu wyznaczył sobie cel – powrót do zdrowia – i zmobilizował do walki wszystkie siły.

— Zauważyłem po jakimś czasie, że zaczynam ruszać dłonią. A później wychodziło to coraz lepiej i lepiej — przywołuje z pamięci Krzysiek, podkreślając, że najbardziej pomaga mu silna wola.

Mocny charakter odziedziczył po ojcu. Henryk Sienkiewicz nie odstępuje syna na krok i dba o niego 24/h. Przygotowuje posiłki i pomaga Krzyśkowi we wszelkich czynnościach dnia codziennego, od karmienia po zabiegi higieniczne. Sprawowanie opieki nad synem ułatwia mu fakt, że jest już na emeryturze. Bardzo sobie ceni również pomoc znajomych i sąsiadów. Wierzy że dobro wraca dlatego sam również stara się pomagać innym. To kolejna cecha, jaką syn odziedziczył po ojcu – jeszcze przed wypadkiem nosił sąsiada Janka do domu. Teraz sam wymaga pomocy.

Kluczowa jest rehabilitacja i pomoc specjalistów. Przez długi czas Krzysiek wyłącznie leżał i jakkolwiek teraz również większość dnia spędza w łóżku, to dzięki zawziętości i wytrwałości poczynił znaczne postępy na drodze do odzyskania zdrowia – jest w stanie siedzieć i ruszać rękoma. Nieustannie pracuje nad nogami i stara się je wprawiać w ruch. Ma plan, a tym jest powrót do sprawności. Jest przekonany, że dzięki systematycznej pracy i nieustannej wizualizacji siebie w zdrowiej formie, prędzej czy później odzyska pełnię władzy w nogach.

— Jak ćwiczyłem ciężarkami, jednego dnia podnosiłem je np. 5 razy, ale drugiego już 7. Rehabilitantka mówiła, że w przyszłym roku będziemy próbować już ortez i stania na kulach. Póki co jestem pionizowany na maszynie w pokoju — mówi dzielny 30-latek.

Pomimo tego, że większość dnia jest unieruchomiony, nie ma czasu na nudę. Czas płynie mu szybko, głównie dzięki rehabilitacji. Krzysiek nie może doczekać się sesji, bo wie, że każda przybliża go do wyznaczonego celu. Jedyne na co mógłby się poskarżyć to fakt, że nie można przyśpieszyć czasu. Do rehabilitacji podchodzi jak do obowiązku i chciałby po prostu wypełniać owe obowiązki częściej i szybciej.

— Czuję że jestem na dobrej ścieżce i myślę, że dam radę. Niektóre mięśnie nóg działają. Czuję je, ale tak jakby były wbetonowane.

Rehabilitacja kosztuje, a jej koszta są duże. Środki jakimi dysponuje rodzina nie wystarczają na zapewnienie płynności procesu odzyskiwania zdrowia przez Krzyśka. Na przestrzeni lat przeprowadzono kilka akcji pomocowych. Środki na jego leczenie zbierano m.in. w ramach Zbiórki Grosza w ECK czy festiwali kulinarnych Izy Kołowskiej.

Nie narzeka na swój los, nie skarży się, nie płacze. Wierzy, że stanie na nogach i nieustannie zbliża się do tego celu. Na pewno pomaga to, że – jak sam zastrzega – nie miał chwili słabości i może liczyć na rodzinę oraz bliskich. Zdradza też, co według niego jest kluczowe w walce o zdrowie.

— Najgorzej jak ktoś się podda. Leży i jest już pogodzony z losem. Ja nie poddam się nigdy — zapowiada Krzysiek Sienkiewicz, 30-latek z Ełku, który walczy o odzyskanie sprawności i władzy nad własnymi nogami.

Rodzina pp. Sienkiewicz to podopieczni tegorocznej edycji „Szlachetnej Paczki”, a właśnie trwają poszukiwania chętnych do zostania darczyńcami tej pożytecznej i prospołecznej inicjatywy. Panowie znaleźli już jednego darczyńcę z dobrym sercem, ale przyda się każda pomoc. Idea „Szlachetnej Paczki” niczego nie wymusza, stąd pomagają Ci, którzy chcą pomóc, a to najpiękniejsza forma niesienia jej tym, którzy jej potrzebują. Jakie są potrzeby Krzyśka i jego ojca? Szukają każdego, kto dołoży się do rehabilitacji chłopaka – to najważniejsza kwestia.

Oprócz tego przydałby się nowy odkurzacz, ponieważ stary zepsuł się 2 lata temu i rodziny nie stać na zakup nowego urządzenia. Kluczowe są środki czystości i kosmetyki, jak np. balsamy / maści nawilżające (maści z alantoiną itd.), a oprócz tego szampony, mydła, pasty i szczoteczki do zębów. Krzysiek większość dnia leży i musi nawilżać skórę oraz pilnować, aby nie dopuścić do odleżyn. O porządek w domu dba ojciec, a do tego potrzeba środków czystości i chemii gospodarczej. Przyda się również jakakolwiek żywność – najlepiej z długim terminem ważności (herbata, ryż, makaron, kasza, mąka, kawa, cukier, dżemy, konserwy, oleje itd.), co pozwoliłoby odciążyć domowy budżet. Krzysiek ma również zainteresowania, a do tych należy kosmos i wszystko co z nim związane. Z tej racji na pewno niesamowitą radość sprawiłyby mu książki o tej tematyce.

Jednocześnie panowie Sienkiewicz dziękują za każdy akt dobrej woli i wsparcie, którego doświadczyli i doświadczają. Bardzo doceniają pomoc tych, którzy wpłacali na zbiórki internetowe, zbierają nakrętki do serduszka i wyciągają pomocną dłoń w każdy możliwy dla nich sposób np. przekazując na rzecz Krzyśka 1 proc. z podatku. Krzysiek z ojcem Henrykiem ślą dżentelmeńskie ukłony w stronę Szlachetnej Paczki i zaangażowanych w nią osób.

30-latek z Ełku jest sparaliżowany i jakkolwiek interesuje się kosmosem i tematyką z tym związaną, jego marzenie jest bardzo mocno osadzone na Ziemi - pragnie odzyskać władzę we własnych nogach. To jest jego plan i zamierza go osiągnąć. Jest takie powiedzenie Karola Bunscha „Aby trafić do celu, należy mierzyć ponad cel”, a Krzysiek Sienkiewicz nie zamierza spudłować, bo walczy o coś najcenniejszego - własne zdrowie.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5