Historie krótkie i ciekawe: Podźcie do mnie wszyscy, ktorzyście zpracowani y obciążeni

2023-05-13 08:49:24(ost. akt: 2023-05-26 15:39:04)

Autor zdjęcia: Gizycki Łuczycki

Miłki leżą mniej więcej w połowie drogi z Giżycka do Orzysza. Teraz można się tam dostać autem albo rowerem. Do 1945 roku także pociągiem. Linię kolejową łączącą Lec z Arysem zbudowano w 1906 roku. Przez kolejne 40 lat kursowało tam kilka pociągów dziennie, niektóre aż do Jańsborku. Linię zabrali ze sobą do Sojuza w 1945 roku Rosjanie.
Nie o tym jednak chcę tym razem napisać, ale o napisie w miejscowej świątyni, którą wielu uważa, za najstarszą na Mazurach, choć inni wskazują na kościół św. Jerzego w Kętrzynie. Ale to w Miłkach, a nie w Kętrzynie znajdują się XVII wieczne napisy w języku polskim. Na Mazurach to rzadkość.


Kościół w Miłkach postawiono jeszcze w XV wieku, ale 200 lat później spalili go Tatarzy (w przenośni można powiedzieć, że to ci od Kmicica).
Jego odbudowa trwała 13 lat. Ołtarz pochodzi z 1688 roku. Ufundował go starosta lecki Fryderyk von Kanitz, z pochodzenia Niemiec.

Obok ołtarza kazał jednak umieścić napis: “Podźcie do mnie wszyscy, ktorzyście zpracowani y obciążeni a Ja wam sprawię odpoczynienie”. Dlaczego po polsku? Bo Mazurzy (ta nazwa w tamtych czasach jeszcze nie istniała) byli przecież osadnikami z Mazowsza.

Ten napis to cytat z Ewangelii św. Mateusza. Pochodzi z ewangelickiej Biblii Gdańskiej, którą wydano w 1632 roku. W wersji Biblii Gdańskiej z 2019 roku ten wers brzmi tak: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam odpocznienie”.

Tak się zmieniła polszczyzna przez te prawie 400 lat.


W kościele znajduje się jeszcze jeden napis w języku polskim. 10 lat po wstawieniu do świątyni ołtarza swój dar miłkowskim protestantom przekazał Raphael Waga, lecki pisarz powiatowy. A była nim empora (chór muzyczny) z malowidłami. A napis na niej głosił i głosi: „Panu Bogu na chwale, dal ten chor malować Raphael Waga, pisars powitu lockiego”.

Ale czy to faktycznie miało związek z chwałą Bożą, czy też z wypływało z ludzkiej potrzeby? — Lecki (giżycki) pisarz powiatowy Rafał Waga, pragnąc dorównać gestem poprzedniemu staroście... ufundował tę emporę, ozdabiając ją malowidłami… — pisze Wojciech Marek Darski w książce „Pod skrzydłami żurawi. Wędrówki po gminie Miłki”. Jak było, tak było, najważniejsze, że empora jest piękna.


Kościół został uszkodzony przez rosyjska artylerię w 1914 roku. Przypomina o tym witraż w oknie po lewej stronie ołtarza, na którym pod wizerunkiem Chrystusa umieszczono niemieckich żołnierzy na tle podziurawionej pociskami kościelnej wieży.


A wspomniana linia Lec-Arys może znowu ożyć, bo w ramach projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego planowana jest budowa linii kolejowej z Giżycka przez Orzysz oraz Pisz i aby prze Łomżę połączyć je z Warszawą.

A o przeszłości przypominają resztki starych torów przecinających niegdyś drogę Lec-Arys tuż za Miłkami.


Igor Hrywna

Więcej krótkich historii z naszego regionu: HISTORIE KRÓTKIE I CIEKAWE



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5