Hubert Górski: Nie możemy być tylko wsobni

2023-06-28 13:24:01(ost. akt: 2023-06-28 13:37:24)   Artykuł sponsorowany
Ełcki radny miejski Hubert Górski

Ełcki radny miejski Hubert Górski

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Nie możemy w Ełku budować narracji miasta, które każdą osobę myślącą i funkcjonującą inaczej będzie kwestionować i negować. Ludzie z potencjałem do takiego miasta nie przyjadą, a ci którzy wyjechali już do niego nie wrócą — mówi w rozmowie z nami radny miejski Hubert Górski.
— Jakkolwiek wybory samorządowe są jeszcze dość odległą perspektywą, to już majaczą na horyzoncie. W jaki sposób ełczanie powinni rozmawiać o przyszłości swojego samorządu?

— Bardzo się cieszę, że ludzie chcą ubiegać się o funkcje samorządowe, bo dyskusja o mieście i pomysłach na nie będzie nas wszystkich jako społeczność ubogacała. Chciałbym abyśmy w tej najbliższej kampanii samorządowej skupili się nad realnym rozwojem Ełku. Trzeba mówić też o tym, co w naszym mieście jest nie tak i co nie udało się tym, którzy rządzą i sprawują w nim władzę od kilku kadencji. Ale nie można im zarzucać, że wszystko jest do niczego, bo jednak zarówno ty jak i ja zdecydowaliśmy się w nim zostać. I nie było to uwiązanie łańcuchem do kaloryfera. Oczywiście, mamy problemy – z budżetem, niektórymi inwestycjami, jakością usług czy wieloma innymi obszarami. Do tego co chwilę wychodzą jakieś spory, protesty i sytuacje, które ukazują, że dialog jest nie na tym poziomie, na jakim powinien być. Dzisiaj mamy taką sytuację, że pojawia sie konflikt, robi się z niego w przestrzeni publicznej duże zamieszanie, a potem coś się przysypie, coś ułoży i temat odkładamy na bok do czasu kiedy ponownie wybuchnie. Nie idziemy dalej, załatwiliśmy powierzchownie sprawę, a powinniśmy zastanawiać się, jak systemowo rozwiązywać problemy, aby za chwilę nie wracały.

— Ważnym elementem polityczno-samorządowej układanki jest prezydent. Jak widzi pan rolę tego urzędu w kształtowaniu rozwoju miasta?

— Oczywiście człowiek, który wygrywa wybory prezydenckie musi mieć swoje zaplecze zaufanych ludzi, ale zaplecze samorządowo-polityczne powinno być oddzielone od zaplecza urzędniczego. Z mojej perspektywy najlepszym doświadczeniem dla samorządu mogłaby być otwartość na to, aby łączyć różne środowiska i bycie samorządowcem jest właśnie po to, a nie aby dzielić i nie wznosić murów. Jeżeli mamy w mieście środowiska o różnej wrażliwości, to powinniśmy je dostrzegać i starać się stwarzać najlepsze warunki do życia dla nich wszystkich. Jeżeli mówimy, że prezydent jest z opcji konserwatywnej, to przychodzi nam od razu na myśl, że powinien być mocno związany z KK, czy być przeciwny nowoczesnym rozwiązaniom stosowanym na zachodzie, w tamtejszych modelach społeczeństwa. Ale nie zawsze tak musi być. Przecież możemy oddzielić – i akurat uważam, że to dobra cecha – nasze poglądy i preferencje od tego, co dzieje się w naszym samorządzie. Jeżeli udałoby się stworzyć takie ramy i obszary, które będą wypełniać zapotrzebowanie różnych ludzi, to wówczas faktycznie jesteśmy w stanie stworzyć wspólnotę, która będzie jednością. To pokazuje i daje sygnał na zewnątrz, że jeżeli potrafimy dogadywać się tutaj, na dole, to potencjalni inwestorzy, instytucje i partnerzy zewnętrzni mogą dostrzec w tym szansę i stabilność na zaangażowanie się w nasz samorząd.

— Ełk jest stolicą Mazur i trzecim co do wielkości miastem na Warmii i Mazurach. Czy jako naturalny lider regionu wywiązuje się z tej roli?

— Gdy w 2018 roku stanąłem przed mieszkankami i mieszkańcami powiedziałem, że wkurza mnie to, że w ełckiej RM się nie dyskutuje, że są podejmowane decyzje i potem są po prostu przegłosowywane bez wsłuchania w różne perspektywy. Obiecałem wówczas, że będę robił wszystko, aby to zmienić i żeby w RM pojawił się dialog. I to się udało, nawet pomimo trudności. Niektórzy nie mają przyzwyczajenia do tego, w jaki sposób można uprawiać dialog, wymieniać argumenty, mieć inne perspektywy. Nie rozumieją, że nie każda sprzeczka jest atakiem. Dostrzegam u niektórych osób wolę do budowania relacji i dialogu, ale są też tacy, którzy dzisiaj mówią o „nie gadaniu”, a sami bardzo często przez wiele lat podkreślali, jak ważny jest dialog. Dzisiaj są do tego w kontrze. Uważam, że dla dobra miasta – stolicy Mazur – ale też powiatu i subregionu, musimy widzieć i ujmować perspektywę innych samorządów, aby budować na tym energię dla całego regionu. Nie możemy być tylko wsobni, na zasadzie że prezydent Ełku czy wójt gminy jest tylko „tutaj”. Kwestia współpracy ponadlokalnej jest bardzo ważna. Jeżeli chodzi o nasze miasto, to im silniejszy Ełk, tym silniejszy cały powiat i region. Jeżeli w Ełku będziemy mieć punkt nocnej i świątecznej interwencyjnej opieki stomatologicznej, to przecież będą z niego korzystać mieszkańcy innych samorządów. Obecnie niemal 300 tys. ludzi jest pozbawionych takiej opieki. Musimy dostrzegać problemy sąsiednich samorządów i traktować je również czasami jako nasze problemy. Jeżeli mieszkańcy powiatu gołdapskiego nie mają połączenia kolejowego z Ełkiem, to jest to problem całego regionu, a nie tylko Gołdapi.

— Mówimy o Ełku jako motorze napędowym regionu, a czy nasze miasto jest / może być atrakcyjnym miejscem pracy, życia i odpoczynku dla mieszkańców innych części kraju, zwłaszcza tych z dużych miast?

— Nie widzę do tego żadnych przeszkód. Dzisiaj do Warszawy jedziemy 2,5 h. Jeżeli do stolicy dalibyśmy radę dojechać szybką koleją, to dla wielu osób, które mogą sobie pozwolić na pracę częściowo zdalną, Ełk może okazać się doskonałym rozwiązaniem. Ełk jest świetnym miastem, nie za dużym i nie za małym. Do tego mamy bliskość usługi społecznych itd. a z drugiej strony mamy bliskość do Olsztyna – dzięki budowanej S16 – czy Warszawy i Kowna (Litwa) – dzięki S61. Przed naszym miastem otwiera się kilkuletnie okienko, które możemy wykorzystać i zrobić wielki krok ustawiający Ełk już nie w XX czy nawet w II połowie XXI w. a który umocuje nasze miasto na kolejnych sto lat. To co może nas hamować to myślenie na zasadzie, że interesik lokalny i doraźna potrzeba danego samorządowca jest najważniejsza. Taki egoizm społeczny lub polityczny generuje spory, problemy i złe emocje.

— A jak jest w przypadku Ełku? Idziemy w dobrym kierunku?

— Gdy kilka lat temu mówiłem jak żyje się w Ełku dla samorządowca, działacza, a przy okazji osoby LGBT – jesteśmy w miesiącu dumy i od tego tematu nie chciałbym uciekać – to podkreślałem, że Ełk jest świetnym miastem również dla osób nieheteronormatywnych. Natomiast w ostatnim czasie część moich znajomych – i nie mówię tutaj tylko o osobach LGBT – obserwując to co się działo w stosunku do mnie ze strony niektórych lokalnych działaczy politycznych, dzwonili i pytali „Co się zmieniło? Obserwujemy nagonkę na ciebie i to dla nas nie jest dobry sygnał”. Nie możemy w Ełku budować narracji miasta, które każdą osobę myślącą i funkcjonującą inaczej będzie kwestionować i negować. Ludzie z potencjałem do takiego miasta nie przyjadą, a ci którzy wyjechali już do niego nie wrócą. Jeżeli chodzi o sam model gospodarczy Ełku, to nie może on być rodem z XX w. Nie tędy droga. Dzisiaj musimy mówić o kilku płaszczyznach rozwoju: zabezpieczeniu usług społecznych i dobrych miejsc pracy – w przemyśle, usługach i nowych technologiach. Kolejny obszar to infrastruktura dopasowana do potrzeb społecznych. Oczywiście niezwykle istotne jest szkolnictwo, które sprawi, że uczniowie wyjdą w świat przygotowani do operowania nowymi technologiami i ze znajomością języka angielskiego.

— Jest pan też działaczem społecznym, bardzo aktywnym na tej niwie. Gdzie spełnia pan się pełniej – w polityce, czy właśnie jako społecznik?

— Tym co robię i co sprawia mi największą frajdę – zarówno w polityce, samorządzie jak i org. pozarządowych – jest praca z ludźmi i to o różnych poglądach i temperamentach. Patrzę na całość i szukam rozwiązań, które ujmują ich istotę, ale odpowiadają wielu osobom i dobrym przykładem tego jest nasza (wraz z A.Dobkowskim – przyp. red.) uchwała intencyjna o naprotechnologii i in vitro. Dlatego cieszy mnie, że na ostatniej sesji wspólnie jako radni pochyliliśmy się nad potrzebami mieszkańców i daliśmy zielone światło na debatę nad tym istotnym dla wielu polskich rodzin i jednocześnie niezwykle wrażliwym tematem. Pokazaliśmy dialog. I tu Ełk poszedł w bardzo dobrym kierunku.

— Dziękuję za rozmowę.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5