Strażnik europejskiej tożsamości narodów

2023-08-03 10:35:00(ost. akt: 2023-09-13 08:50:49)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Żeby miało solidną podstawę zmieniono bieg rzeki i postawiono je na dębowych palach. I choć nie jest tak znane jak Gietrzwałd, Święta Lipka i Stoczek, to, to ma w sobie fantastyczny klimat. Byłem, widziałem i polecam całym sercem.


Zacznijmy od pewnego wyjaśnienia. Pisałem już wiele razy o sanktuariach, ale jakoś nigdy nie zastanawiałem się jaka jest ich oficjalna definicją i czy się jakoś dzielą. Definicja jest dość prosta i jest zawarta w Kodeksie prawa kanonicznego, w którym określono je jako: "kościół lub inne miejsce święte, do którego – za aprobatą ordynariusza miejscowego – pielgrzymują liczni wierni". W Polsce jest ich ponad 800 (najliczniejszą grupę stanowią sanktuaria maryjne, których jest ponad 500) , z czego na terenie archidiecezji warmińskiej ponad 20.

Jak wyczytałem jest kilka rodzajów sanktuariów. Najważniejsze są te międzynarodowe. W tym przypadku decyzja o nazwie jest zastrzeżona dla Stolicy Świętej. Ten najwyższy status mają w Polsce tylko dwa (sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy oraz św. Anny Matki Najświętszej Maryi Panny na Górze Świętej Anny). Aby sanktuarium mogło nazywać się narodowym, musi otrzymać aprobatę Konferencji Episkopatu. Sanktuaria diecezjalne podległe są natomiast danemu ordynariuszowi.

Żeby nie było lekko, to mamy też inny podział

1. Sanktuaria o randze międzynarodowej. Tutaj decydująca jest nie słowo Watykanu, ale tradycja. Takich w Polsce jest 9 ( w tym Jasna Góra. Licheń czy Kalwaria Zebrzydowska)
2. Sanktuaria o randze krajowej. Takich jest 3.
3. Sanktuaria o randze ponaddiecezjalnej. To sanktuaria o oddziaływaniu przestrzennym przekraczającym granice macierzystej diecezji. Są to zazwyczaj główne miejsca pielgrzymkowe danego regionu, w których ponad 50% zarejestrowanych grup pątniczych nie pochodzi z macierzystej diecezji Do grupy sanktuariów o randze ponaddiecezjalnej zakwalifikowano ponad 50 sanktuariów. U nas są to Gietrzwałd i Święta Lipka.

Kogo to głębiej interesuje polecam tekst Franciszka Mroza "SANKTUARIA KOŚCIOŁA
RZYMSKOKATOLICKIEGO W PRZESTRZENI SAKRALNEJ POLSKI
"

A my wracamy do naszego sanktuarium czyli do Krosna pod Ornetą lub, jak kto woli, Sanktuarium pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i Św. Józefa.

Po pierwsze już sama droga do sanktuarium dostarcza sporo wrażeń. Kiedy już prawie dojedziemy do celu, warto na chwilę zatrzymać się na pagórku i spokojnie popatrzeć na leżący w dole kościół. Naprawdę robi wrażenie.

Przed wejściem do kościoła polecam spacer krużgankami. Kolejne niesamowite wrażenie. Krośnieńskie krużganki zdecydowanie bardziej oddychają przeszłością niż te ze Świętej Lipki. Święta Lipka jest wypieszczona, a w Krośnie widać działanie czasu. Ale dlatego właśnie Krosno jest bardziej metafizyczne choć zbudowano je wzorując się właśnie na Świętej Lipce.

Ale najpierw była tam wieś założona w 1384 roku na miejscu pruskiej osady. Nazwę wzięła od nazwiska jej pierwszego właściciela Johanna von Crossen.

Dlaczego w Krośnie powstało sanktuarium? Legenda głosi, że nurcie płynącej przez Krosno Drwęcy Warmińskiej znaleziono cudowną figurkę Matki Boskiej.

— Wedle legendy znalazły tu dzieci w rzece Drwęcy obraz M. Boskiej na kamieniu (figurkę), w którym to miejscu wystawił w r. 1593 burmistrz Braniewa - Barcz kaplicę. Gdy z powodu cudów rósł napływ pielgrzymów a kaplica nie wystarczała, wystawiono obecny kościół w latach 1715-1720 przy pomocy biskupa Potockiego, który też go poświęcił — pisał Mieczysław Orłowicz w swoim wydanym w 1923 roku "Ilustrowanym przewodniku po Mazurach pruskich i Warmji".

Figurka zniknęła z kościoła w 1945 roku. Nie wiadomo czy została ukryta czy też padła łupem jakiegoś rosyjskiego żołnierza. Wtedy też świątynia została również splądrowana i okradziona. Żołnierze sowieccy urządzili sobie w świątyni stajnię dla koni. Sanktuarium nie miało zresztą i wcześniej szczęścia do żołnierzy. W 1807 splądrowali je żołnierze Napoleona. W 1914 roku żołnierze Mikołaja II podpalili kościół, spalił się wtedy dach. Wnętrze na szczęście nie ucierpiało.

W 1960 roku ówczesny biskup warmiński Tomasz Wilczyński poświęcił kopię figurki Matki Bożej Krośnieńskiej, którą umieszczono w ołtarzu.

Obecnie istniejący kościół i jego otoczenie zbudowano w latach w latach 1709-1759 na dębowych palach. Aby postawić go w miejscu drewnianej kaplicy zmieniono bieg Drwęcy, aby grunt był bardziej stabilny. Budowniczym był Hans Christopher Reimers z Ornety. Budowę samego kościoła zakończono w 1720 roku. Wykańczanie wnętrza i zdobienia fasady zakończono jednak dopiero w 1759 roku.

Kościół ma siedem ołtarzy. Jest otoczony krużgankami z XVIII w. Niedaleko Ornety leży jeszcze jedno mało znane sanktuarium. To Sanktuarium Podwyższenia Krzyża Świętego w Chwalęcinie z zjawiskowymi malowidłami na suficie świątyni.

Klimat krośnieńskiego sanktuarium docenili twórcy serialu komediowego “Siła wyższa”, który opowiada o pewnym niewielkim klasztorze, do którego na nauki duchowe zjeżdża czterech polityków, a obok klasztoru powstaje buddyjski ośrodek. — Zjechaliśmy pół Polski, żeby znaleźć odpowiednie miejsce — mówił Gazecie Wojciech Adamczyk, reżyser „Siły wyższej”. — Bardzo nam się w Krośnie spodobało. Krużganki sanktuarium mają klimat klasztoru franciszkańskiego, jakiego szukaliśmy.

W Krośnie (ale głównie w Ornecie) kręcono też zdjęcia do film “Papusza” Joanny i Krzysztofa Krauze, który opowiada losy Bronisławy Wajs pierwszej romskiej poetki, która spisała swoje wiersze.


Krosno to XVIII wiek, ale nie tylko. W 2007 roku niedaleko kościoła postawiono kolumnę z figurą św. Jana Nepomucena. Święty wita turystów i pątników zapisanym na tablicy znamiennym zdaniem: Św.Janie, módl się za nami i strzeż europejskiej tożsamości narodów.

Igor Hrywna

PS. Będąc w Krośnie trzeba koniecznie zajrzeć do Ornety. Centrum miasteczka zachwyca swoim klimatem i kościołem św. Jana Chrzciciela z 1379 roku. W środku zachowały malowidła gotyckie. Największe wrażenie robi Koronacja NMP oraz św. Anna Samotrzeć w asyście świętych. Ołtarz główny, ambona i organy z XVIII wieku. W stalli ławników miejskich znajduje się najstarszy portret kardynała Stanisława Hozjusza z 1570 roku. Kościół w Ornecie trzeba zatem koniecznie zobaczyć. To jeden z najcenniejszych zabytków gotyckich na Warmii. A malowidła po prostu zapierają dech.





2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5