Dla ludzi, u siebie i na swoim - Bogusław Wisowaty [PSL]

2023-09-27 09:52:14(ost. akt: 2023-09-29 09:35:51)   Artykuł sponsorowany

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Rzetelny przedsiębiorca, zaangażowany społecznik i doświadczony samorządowiec – Bogusława Wisowatego mieszkańcom regionu nie trzeba przedstawiać. Przez rok od polityki odpoczywał. Teraz do niej wrócił, zaproszony przez najstarszą polską partię polityczną i być może niedługo spojrzy na Ełk z szerszej, parlamentarnej perspektywy – zapraszamy na rozmowę z kandydatem do Sejmu z list PSL.
— Po niemal dwóch dekadach obecności na politycznej mapie Ełku zniknął Pan z niej na przeszło rok. Czy tak nagłe wycofanie się z systemowego życia miejskiego było dla Pana trudne?
— Upływ czasu pozwala spojrzeć na jakąś sytuację nieco inaczej, żałować jej lub umocnić się w podjętej decyzji. Często jestem o to pytany. Odpowiadam zawsze to samo: niczego nie żałuję. Jestem konsekwentnym człowiekiem, a moja decyzja o zarzeknięciu się mandatu była w pełni świadoma. Zawsze byłem i będę uważnym obserwatorem naszego życia politycznego, ale bardzo szybko miejsce polityki jako jednego z ważniejszych zajęć, wypełniły w moim życiu inne aktywności.

— Jakie?
— Skupiłem się na moim przedsiębiorstwie i działalności biznesowej. Zawsze staram się uważnie gospodarować tym, co wypracowałem na przestrzeni wielu lat i tutaj także jestem konsekwentny. Pracy jest naprawdę mnóstwo i nadal mam stosunkowo mało czasu dla rodziny i znajomych. Da się to wszystko jednak jakoś połączyć, bo rodzinę mam zgraną i jesteśmy jednym organizmem. Znajduję też czas dla przyjaciół. Wiem kiedy powiedzieć „stop” i wrzucić na luz tak, aby nie było to ze szkodą dla mojego biznesu i spraw, którymi się zajmuję.

— Zajmuje się Pan również od lat wspieraniem lokalnych społeczności, występując jako mecenas i przyjaciel przeróżnych organizacji. Z tego się Pan nie wycofał.
— Z mandatu zrezygnowałem sam i rzeczywiście zapowiadałem wówczas, że nadal będę z ludźmi. Dziękowali mi za lata w samorządzie i apelowali, abym przemyślał swoją decyzję, a przynajmniej nie wycofywał się z pomagania. To były głosy zarówno zwykłych ełczan, jak i przeróżnych organizacji i instytucji. Nie chcę, aby to zabrzmiało przemądrzale czy pysznie, ale trochę tego pomagania przez te wszystkie lata się nazbierało. Zawsze byłem przede wszystkim „dla ludzi”, a dopiero potem „dla polityki”. gdy zrezygnowałem z mandatu radnego, właśnie ludzie dali mi to odczuć w miłych słowach. To sprawiło, że upewniłem się, że jednak powinienem pomagać nadal. Rezygnując z tego, tak naprawdę wyrwałbym kawałek swojego serca i podważył jeden z filarów, na których opieram swoje życie.

— Polityka jednak nie dała o sobie zapomnieć, tyle że tym razem zaprosiła Pana do tańca na wyższym szczeblu, parlamentarnym. Jak to się stało, że Bogusław Wisowaty kandyduje do Sejmu z namaszczenia PSL-u, w ramach listy „Trzeciej Drogi”?
— Polityka zawsze była dodatkiem do tego, co wypracowałem wcześniej sam. Nigdy nie byłem od niej uzależniony, czy w kwestii finansowej, czy też czysto politycznej. To, że na przestrzeni lat „bycia” w niej pełniłem różne funkcje, to efekt tego, że nigdy nie prowadziłem jej agresywnie, czy ślepo trzymając się pomysłów niepopartych argumentami. Stawiam na dialog. Nie jestem zawodowym politykiem, ale jestem gospodarzem, przedsiębiorcą i społecznikiem – proszę mi wierzyć – umiem dogadywać się z ludźmi. W 2006 r. po raz pierwszy zostałem radnym miejskim, mieszkańcy mieli wystarczająco dużo czasu, aby odpowiednio mnie zweryfikować. W polityce się bywa, a w sercach i głowach ludzi się „jest”, albo „nie ”. Nie ukrywam, że miło się robi człowiekowi na sercu, gdy spotyka się po tylu latach z sympatią ludzi, Właśnie dostrzegli to moi przyjaciele z PSL, którego myśl polityczno-ideowa jest mi bliska. Proszę zauważyć, że dwie główne siły polityczne: PiS i PO, to tak naprawdę twory istniejące od kilkunastu lat, podczas gdy PSL jest obecny w polskiej polityce od ponad wieku. Przez te 128 lat PSL zmieniało się, ale fundamenty ruchu pozostały. Bardzo to sobie cenię. Gdy zaproszono mnie do poważnego i systemowego wsparcia najstarszej polskiej partii politycznej, nie miałem problemu z podjęciem decyzji, bo od wielu lat moje poglądy są pokrewne z myślą prezentowaną i realizowaną przez PSL.

— Wspomina Pan o myśli politycznej, a ta objawia się przed wyborami w postaci postulatów. Na jakie stawia w wyścigu do Sejmu Bogusław Wisowaty?
— Jako przedsiębiorca, gospodarz z własną ziemią i społecznik, widzę kilka obszarów, w których czuję się jak ryba w wodzie, chociaż bardziej pasowałoby „jak gospodarz na obejściu” (śmiech) i które są dla mnie naturalne, jak choćby przedsiębiorczość, polityka rolna i systemowe rozwiązania dla rolników, wsparcie lokalnej społeczności.

— Może Pan podać jakieś szczegóły?
— Oczywiście, program obejmuje np. odblokowanie pieniędzy z Unii Europejskiej na rozwój Warmii i Mazur, nowoczesna szkoła z łatwym dostępem do psychologa. Chcemy również wprowadzić PIT rodzinny. Jeżeli chodzi o kwestie stricte ekonomiczne, to postulujemy wprowadzenie dobrowolnego ZUS, jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa - większą kontrolę nad swoimi środkami. Chcemy również uproszczenia systemu podatkowego, wprowadzając podatek liniowy w wysokości 10 proc. dla mniejszych firm i 15 proc. dla większych. O takich rozwiązaniach mówiła w lipcu nasza liderka Ula Pasławska, którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam. Naszym celem jest stworzenie stabilnych i przewidywalnych warunków dla przedsiębiorców, gospodarzy i rolników. Jest to kluczowe dla rozwoju gospodarczego kraju. Mamy naprawdę logiczny i realny do zrealizowania plan na Polskę, którą po prostu trzeba uwolnić od zbędnej biurokracji i postawić na realny rozwój oparty na potrzebach ludzi. Jesteśmy zdania, że „Dość kłótni i do przodu!” takie jest właśnie nasze hasło wyborcze. Nie ukrywam, że jako człowiekowi czynu bardzo mi ono odpowiada i w pełni się z nim identyfikuję.

— Przez 20 lat obecności w samorządzie widział Pan już wszystko. Jest w stolicy Mazur potencjał, na którym chciałby Pan, z perspektywy ławy poselskiej, kreować skuteczną politykę regionalną? Jako miasto i samorząd jesteśmy na dobrym kursie? Idziemy do przodu?
— Jak najbardziej tak. Inwestycje rządowe – Via Baltica i Rail Baltica – stworzą nowe możliwości, już przyciągają do miasta i okolic inwestorów. Władze lokalne prowadzą skuteczny dialog ze stroną rządową, mocno podkreślając potrzeby i oczekiwania mieszkańców Ełku. Nasze miasto rozwija się w kierunku stawiania na ludzi i rozwiązania proekologiczne, jak np. zakup autobusów elektrycznych czy wspieranie transformacji energetycznej. To przyszłościowe działania. Widzą to mieszkańcy regionu, ale także województwa, a nawet Polski. Nasze miasto cały czas „pracuje”: buduje, inwestuje, dba o komfort życia mieszkańców, rozwija się. Widzi to szeroka opinia publiczna oraz duże media, które patrzą z innej perspektywy – efektów, osiągnięć i statystyk. Możemy pochwalić się sukcesami. Na olsztyńskim Kongresie Przyszłości (16 V 23 r.) Ełk został uznany za Markę Warmii i Mazur. To w pełni zasłużona nagroda i potwierdzenie, że miasto zmierza w dobrym kierunku. Cieszy mnie, że przez długie lata miałem swój mały udział w tej organicznej pracy, która przyczyniła się do tak ważnego dla miasta uhonorowania. Ta nagroda – jak trafnie podkreślił Prezydent Andrukiewicz – to nagroda dla samorządu, pracowników ratusza, wszystkich radnych i oczywiście całej społeczności. Swoją obecnością w Sejmie chciałbym sprawić jej kolejną nagrodę i dołożę wszelkich starań, aby potrzeby i oczekiwania tego zakątka naszych pięknych Mazur były z ław poselskich głośno komunikowane i – co najważniejsze – przełożyły się na realne i skuteczne rozwiązania. Ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie rzucam słów na wiatr i że zawsze można na mnie liczyć. Wiedzą że jestem człowiekiem stąd – u siebie i na swoim. Chciałbym, aby moi wyborcy również się tak poczuli.

— Dziękuję za rozmowę.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5