Ukraińcy chętnie pracują w ełckich firmach

2016-10-18 11:48:00(ost. akt: 2016-10-18 11:46:45)

Autor zdjęcia: urząd pracy, praca

Kiedy w 2014 roku zaczęła się emigracja ze wschodu do Polski, liczba cudzoziemców nie była w Ełku ogromna. Jednak na przestrzeni ostatnich 2 lat sytuacja zmieniła się diametralnie. Ełccy przedsiębiorcy chętnie zatrudniają cudzoziemców, bo pracują tak samo ciężko, ale za mniej.
Masowa migracja z Ukrainy do Polski zaczęła się wraz z konfliktem zbrojnym z Rosją, kiedy to sytuacja ekonomiczna u naszych sąsiadów stała się nie do pozazdroszczenia. Początkowo, w 2014 roku, liczba cudzoziemców w Polsce nie robiła ogromnego wrażenia. Jednak trend wschodnich sąsiadów do przeprowadzania się na naszą stronę w celach zarobkowych zaczął być zdecydowanie widoczny, także w Ełku, w 2015 roku.

Trudno dokładnie policzyć, ilu Ukraińców przyjechało do Polski w ciągu ostatnich dwóch lat. Szacuje się, że legalnie pracę w 2015 roku podjęło około 50 tysięcy Ukraińców więcej, niż w roku poprzednim. Sytuację dodatkowo nieco rozjaśnia niedawny raport ZUS-u. Okazuje się, że trzy lata temu liczba obcokrajowców zgłoszonych do ubezpieczenia emerytalno-rentowego w Polsce przekroczyła sto tysięcy osób. Obecnie jest ich już ponad 237 tysięcy. Ponad połowa z nich to osoby zatrudnione na umowę o pracę.

Kolejne 15,5 tys. cudzoziemców prowadzi własną działalność gospodarczą albo współpracuje przy jej prowadzeniu. Rzeczywista liczba obywateli innych państw pracujących w Polsce jest jeszcze większa, ponieważ część z nich nie ma ubezpieczenia.

— O masowej migracji świadczy fakt, że w tej chwili Ukraińcy stanowią ponad 60 procent ubezpieczonych w naszym kraju cudzoziemców. W województwie warmińsko-mazurskim ZUS ubezpiecza 1,6 tysiąca obcokrajowców z czego 845 osób stanowią obywatele Ukrainy, Białorusini - 155 oraz Rosjanie - 109 osób — wylicza Monika Górecka z olsztyńskiego ZUS-u.

W ustaleniu ilości osób z Ukrainy przebywających na terenie Ełku nieco pomagają raporty z Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku. W 2014 roku przedsiębiorcy zgłosili gotowość do zatrudnienia 53 cudzoziemców. W 2015 roku liczba ta sięgnęła już 509 osób. Natomiast do października tego roku takich wniosków złożono już 713. Problem polega jednak na tym, że zgodnie z ustawą pracodawcy zgłaszają do PUP-ów tylko tych pracowników, którzy będą pracować w przedsiębiorstwach mających swoje główne siedziby w danym powiecie. Część agencji pracy, także tych działających na terenie naszego miasta, nie zgłasza więc pracowników w lokalnym urzędzie pracy. Oznacza to, że ustalenie dokładnej ilości pracujących Ukraińców w Ełku graniczy z niemożliwością. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że nie wszyscy cudzoziemcy pracują w Ełku legalnie.

Przedsiębiorstwa produkujące na masową skalę chętnie zatrudniają Ukraińców. Szczególnie widać to, jeśli przejdziemy się rano lub wieczorem po osiedlu Zatorze lub na ełckiej "strefie", bo tam siedziby mają największe firmy produkcyjne. Często usłyszymy tam rozmowy po ukraińsku. Dlaczego biznesmeni zatrudniają Ukraińców? Bo cudzoziemcy ze wschodu są gotowi pracować za niższe stawki, niż Polacy, a wcale nie brakuje im kwalifikacji. Doceniają często to, na co my narzekamy. Można powiedzieć, że Polska dla ukraińskiego pracownika jest często tym, czym Niemcy dla Polaków jeszcze kilka lat temu.

— Nie jest tajemnicą, że w naszym zakładzie pracuje około 160 obcokrajowców — mówi Janusz Olzacki, dyrektor zarządzający w Zakładzie Elektrotechniki Motoryzacyjnej w Ełku. — Zatrudniamy Ukraińców i Białorusinów przez agencje pośrednictwa pracy. Warunki, na jakich zatrudnieni są pracownicy, to także domena tych agencji. Powodem zatrudniania przez nas cudzoziemców jest zwyczajnie brak chętnych do pracy w produkcji na lokalnym rynku. Jak powszechnie wiadomo, polscy pracownicy nie zawsze chętnie angażują się w długoterminowe kontrakty z przedsiębiorstwami produkcyjnymi. To problem zakładów nie tylko w naszym regionie, ale w całej Polsce. Problemem jest również wysokość wynagrodzenia. Nas nie stać nas na płacenie wysokich pensji, bo to właśnie wynagrodzenie jest głównym kosztem zakładu pracy. Oczywiście wolimy pracowników z Polski, bo znika problem bariery komunikacyjnej. Niestety, realia rynku pracy wyglądają tak, że przedsiębiorcy są zmuszeni zatrudniać tych, którzy faktycznie chcą pracować, aby utrzymać produkcję na wymaganym przez klientów poziomie.

Trudno powiedzieć, ilu dokładnie gości zza granicy mieszka i pracuje w naszym mieście. Biorąc pod uwagę raporty ZUS-u i Powiatowego Urzędu Pracy można stwierdzić, że liczba ta może sięgać nawet ponad tysiąca pracowników legalnych i tych pracujących w szarej strefie.


Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Logo #2091282 | 83.9.*.* 18 paź 2016 12:21

    Wystarczy ludziom zapłacic conajmniej 2 tyś na rękę i problem z zatrudnieniem znika, Ale jak się haruje, a nie pracuje za 1400 zł aby po opłatach zostało 500 na tzw życie, to czego tu ku...a wymagać.

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. św.Piotr #2092317 | 46.112.*.* 19 paź 2016 13:47

      Najlepszy zawód w dzisiejszych czasach to być księdzem .

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. zen #2092662 | 31.6.*.* 19 paź 2016 21:57

      Nasi przyjaciele od bandery i mordowania polaków ,dajcie im więcej pracy ,mieszkań

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    3. dror #2091405 | 46.151.*.* 18 paź 2016 14:26

      na strefie to jest firma ukraińska to normalne zę zatrudnia Ukraińców ale ich jest kilkunastu,całe setki zatrudnia i kwateruje ZEM

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. do jolsjy #2092166 | 5.172.*.* 19 paź 2016 11:20

        Nie gadaj głupot że odmówiono pracy Polce z ZEM-ie, bo to jest zupełne kłamstwo. Widocznie jak znajoma usłyszała jaki to rodzaj pracy, to sama zrezygnowała, a teraz nie umie się do tego przyznać, to po pierwsze. A po drugie nie ma żadnego mniejszego nacisku na wydajność bo są plany, są ustalone normy i nikt nikogo nie bedzie trzymał kto tego nie wykona. No ale lepiej pluć jadem, gadać pierdoły i czekać ąz państwo da lekką kasę.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (14)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5