Pijacka bohema straszy na Konieczkach

2020-08-28 17:00:00(ost. akt: 2020-08-28 17:56:26)

Autor zdjęcia: MCH

SPOŁECZEŃSTWO || Alkohol, krzyki, burdy, dewastacja mienia i naprzykrzanie się ludziom – z takim wrośniętym w lokalny ekosystem problemem żyją mieszkańcy okolic sklepu przy ul. Okulickiego na ełckich Konieczkach.
Mieszkańcy osiedla Konieczki poinformowali nas o problemie z jakim się zmagają. Żalą się na lokalnych fanów napojów wyskokowych, którzy okupują okolice sklepu przy. ul. Okulickiego. Problem trwa od kilku lat i, jak twierdzą mieszkańcy, jest bardzo uporczywy.

— Panie, jeszcze w tygodniu to różnie bywa, ale w weekendy i jakieś święta to tutaj zbiera się patologia. Piją i przeszkadzają cały czas. Wystarczy, że pod sklep przylezie jeden, a po chwili, nie wiadomo jakim sposobem, zjawiają się jego koledzy — mówi w mocnych słowach jeden z mieszkańców okolicy.

Na pytanie, w jaki sposób, oprócz spożywania alkoholu, owi burzyciele lokalnego porządku mieliby przeszkadzać mieszkańcom, odpowiada:

— No rozrabiają, a co innego mają robić? To lenie i nieroby, niektórzy z nich po wyrokach za jakieś kradzieże czy rozboje. Siedzą pod tym sklepem pijani, nie wszyscy są agresywni, ale niektórzy z nich szukają zaczepki. Teraz w sklepie są deski zamiast szyb, myśli pan, że bez powodu? — żali się.

Problem jest znany także starszej pani, która jakkolwiek nie mieszka bezpośrednio w pobliżu sklepu alkoholowego, zna od lat niektórych z tych, którzy pod nim stoją.

— Są tam mężczyźni, którzy zaczynali stać pod tym sklepem już od młodych lat i mimo już dorosłego wieku stoją tam dalej. Bardzo nam to utrudnia normalne funkcjonowanie. Mówiąc szczerze to niektórych z nich jest mi szkoda, tak po ludzku — opowiada kobieta.

W porównaniu z tym, co o rezydentach z pod sklepu ma do powiedzenia mężczyzna mieszkający w budynku, w którym mieści się sklep, starsza pani jest bardzo łagodna i wyrozumiała.

— Hałasy słychać od rana do późnej nocy, szczególnie latem. Wieczorami mimo upału trzeba zamykać balkony, bo nie można w spokoju nawet obejrzeć telewizji. To wulgarne i pozbawione jakiejkolwiek kultury osoby. Załatwiają się pod klatkami, sklepem, biją się wyzywają siebie nawzajem, ale i nas mieszkańców, szczególnie gdy zwracana jest im uwaga. Naprawdę, nie sposób tego słuchać. Wieczorami mimo upału trzeba zamykać balkony, bo nie można w spokoju nawet obejrzeć telewizji — mówi zdecydowanie bezpośredni „sąsiad” podsklepowej bohemy.

Pytany o to, dlaczego problem trwa tak długo i czy nikt nie próbował go rozwiązać, żali się na policję.

— Niejednokrotnie dzwonimy na policję, która przyjeżdża, najczęściej spisuje albo i nie i odjeżdża, a towarzystwo bawi się dalej. Policja powinna być tutaj bardziej stanowcza. Moja synowa boi się z wnukiem chodzić na pobliski plac zabaw, bo jak te towarzystwo się popije to zaczepia o pieniądze. Woli ich unikać i iść na plac zabaw gdzieś indziej na osiedlu — mówi mężczyzna.

Bardzo precyzyjny opis gromadzącego się pod sklepem towarzystwa przedstawił nam młody chłopak, którego zapytaliśmy, co tam się dzieje i kto tam się zbiera.

— A co ma się dziać? Jest alkohol jest impreza, nie? Taka stała ekipa to grupa ok. 10 osób, przy większych „imprezach” więcej, średnia wieku od 20 do 40 lat, a i jeszcze od czasu do czasu do tych kolesi podłączają się stare luje. Tyle, że ci młodsi ich często wykorzystują, tną ich na kasę i inne motywy — śmieje się wsiadając do samochodu.

Zapytaliśmy na ełckiej komendzie, czy problem feralnego sklepu alkoholowego przy ul. Okulickiego jest policji znany.

— Tak, nasi funkcjonariusze jeżdżą tam na interwencje, chyba nawet byli tam na jednej w tym tygodniu. Zazwyczaj jest tak, że jeżeli interweniujemy wobec tych samych osób już któryś raz, to nie stosujemy już postępowania mandatowego tylko wniosek o ukaranie do sądu. I to jest jedyne co możemy zrobić za popełnione wykroczenie — mówi Agata Kulikowska de Nałęcz.

Zapytana, jak mieszkańcy mają reagować na przypadki chuligaństwa mówi krótko:
— Powinni jak najbardziej dzwonić na policję — dodaje Agata Kulikowska de Nałęcz.

Mieszkańcy czują się bezradni, a z problemem, jak ją nazywają – osiedlowej patologii – pozostawieni są sami sobie. Swego czasu podobno nawet zbierali podpisy pod tym, aby zamknięto sklep, który przyciąga lokalny element, ale nic z tego nie wyszło. Sklep nadal działa.

Trudno tak naprawdę winić takich przedsiębiorców. Przecież większość ludzi pijących alkohol potrafi robić to z głową. Jak to się mówi "wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem". Tutaj, jak twierdzą mieszkańcy, umiar już dawno został przekroczony. Wspominają również, że około pół roku temu imprezowicze tak "pogryźli się" między sobą, że zdemolowali sklepową lodówkę i szybę.

Sam sklep nosi widoczne ślady "użytkowania" – jedno okno jest okratowane i zabezpieczone blachą, a pozostałe dwa zabite całkowicie płytami pilśniowymi.

Na kartce naklejonej na drzwi widnieje komunikat "Picie alkoholu w obrębie sklepu zabronione".

fot. MCH

Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Elczanka #2965645 | 176.221.*.* 28 sie 2020 19:37

    Całe to towarzystwo obserwuje od najmłodszych lat, wszystko co napisane zostało w artykule jest prawdą. A panie pracujące w tym sklepie z nieznanego powodu pozwalają na to zachowanie na koleżeńskich warunkach. Nie dziwie się , że tam stoją. Są głośni, pijani i czasem chamscy, ale raczej nieszkodliwi.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. X #2965658 | 89.228.*.* 28 sie 2020 20:25

      Nie jedyne miejsce na Konieczkach. Drugie jest przy szkole a raczej pod filarami pod szkołą. Tam z kolei młodzież przesiaduje pod wiatą przy przedszkolu. Mimo,że bramy pozamykane skaczą przez płoty. Czasami roznosi się słodki zapach marihuany palonej przez młodych ludzi.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. Abc #2965664 | 176.221.*.* 28 sie 2020 21:01

        Teoria zbitych szyb. Ten sklep swoim wygladem przyciaga menelie i podswiadomie zezwala na takie zachowanie. Jesli wyglada jak obora to i klienci zachowuja sie jak bydlo.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      2. Straż Obywatelska #2965667 | 89.228.*.* 28 sie 2020 21:17

        Jes policja i straz miejska nic nie może to trzeba w końcu wziąć sprawy w swoje ręce. Na poczatek " grzecznie " poprosimy kolesi o spokój, a za drugim razem rozgonimy towarzystwo na 4 strony. Nastepny krok to likwidacja sklepu.

        Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

      3. Dariusz #2965678 | 10.10.*.* 28 sie 2020 22:53

        Straż wiejska nie jest od rozganiania meneli oni są od brania nagród od pożal się Boże nieudacznika miernoty głębokiego gardła

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (22)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5