Niedzielna wizyta leśnego gościa

2020-09-11 18:00:00(ost. akt: 2020-09-11 19:11:24)

Autor zdjęcia: Czytelnicy

ZWIERZĘTA || W ostatnią niedzielę po ełckich ulicach hasał… łoś! Nietypowy gość wzbudził spore zainteresowanie internautów. Finalnie wrócił do domu, czyli lasu. Co sprawia, że te majestatyczne zwierzęta coraz częściej zaglądają do Ełku?
Niedzielny poranek przywitał mieszkańców Ełku piękną, wręcz letnią pogodą i nietypowym widokiem. Po ełckich ulicach hasał… łoś! Jak zareagowali na jego widok ełczanie i dlaczego te zwierzęta pojawiają się coraz częściej w przestrzeni miejskiej?

Nagranie biegającego po ul. Kilińskiego zwierzaka podesłała nam jedna z naszych Czytelniczek. To nie był pierwszy przypadek zauważenia nietypowego leśnego gościa w Ełku. Jakiś czas temu uważny internauta podzielił się z nami fotką, na której widać łosia kręcącego się po ul. Suwalskiej. Żartobliwie założyliśmy, że mamy do czynienia z tym samym osobnikiem.

— Pamiętacie łosia, który swego czasu nie został wpuszczony do autobusu na ul. Suwalskiej? To ten sam kolega - wyrósł i nie mieści się do MZK, więc postanowił rozprostować racice i skoczyć do miasta po świeże bułeczki. Zapomniał tylko o jednym - mamy zakaz handlu w niedzielę. Teraz Łoś lata po Ełku i szuka osiedlowego sklepu. Po jego minie widać, że chyba byłby za zniesieniem tego zakazu. A Wy? Co na ten temat sądzicie — zapytaliśmy naszych Czytelników dzieląc się filmikiem z łosiem. Internauci wykazali duże poczucie humoru.

— Chyba z giełdy wraca — napisała Ewelina.
— Ludzie poszli do lasu na grzyby to łoś na osiedle — zażartował Jarosław.
— Gruba sobota musiała być. I po co ta afera? Każdemu sie może zdarzyć nie trafić do domu z Żądła albo Żagla — założył wyrozumiale Daniel.
— Ja wiedziałam, ale mój mąż pojechał na giełdę i pobiegał sobie po osiedlu, a tu wielkie halo, od razu telewizja — wykazała mocne poczucie autoironii Dorota… Łoś.
— Dorotka bo on na giełdzie wypił piwo w barze i trochę mu się w głowie zakręciło — odpowiedziała jej Renata.

Niektórzy zwrócili uwagę, że miasto nie jest naturalnym ekosystemem dla tego typu zwierząt. Internauci zauważyli także, iż łoś nie wygląda na zadowolonego i w mieście się po prostu zgubił.

— Z tego co ja widzę to on biedak jest przerażony, to efekt budowy naszej autostrady uciekają z lasów biedne zwierzęta — twierdzi Iwona. Jej myśl rozwija Andrzej:
— Ale śmieszne. Ubaw po pachy. Wyrżnęli połowę Boru Ełckiego pod Via Baltica i spłoszone, pozbawione ostoi zwierzęta wybiegają do miasta. Jakoś nie było ekologów przypiętych łańcuchami do drzew.

Inni internauci po prostu zachwycają się majestatycznym zwierzęciem, królem naszych lasów.

— Tylko w Ełku takie cuda. Czysta natura. A ile łosi spaceruje po Ełku. Cuda — zachwyca się Adam.
— Ale piękny — krótko podkreśliła Sylwia.
Nasi Czytelnicy zadają sobie również pytanie, co sprawiło, że łosie coraz częściej zaglądają do naszego miasta.
— Zastanówmy się czego mu brakuje w lesie, że tak odważnie wchodzi do miasta — pyta logicznie Iwona.

Jej myśl rozwija Katarzyna, która zwróciła uwagę na fakt, iż spłoszone zwierzę mogło stanowić niebezpieczeństwo dla mieszkańców miasta.

— Zastanawiam się.. Skąd on się tam wziął?? Przecież las od Kilińskiego jest dość daleko. Baranki czy Suwalska to jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Dobrze, że nic się nie stało ani jemu ani ludziom. Pożartować można ale trzeba się zastanowić dlaczego takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. I to nie tylko w Ełku.

No właśnie – dlaczego łosie coraz częściej są widziane w przestrzeni miejskiej? Czy w przypadku Ełku są jakieś wyraźne powody ich, coraz częstszych wizyt w naszym mieście?

Aktywiści związani z ochroną środowiska twierdzą, że to efekt inwazji nas, ludzi, w naturalny ekosystem tych zwierząt. Według nich człowiek powoli i nieustannie zabiera łosiom i innym dzikim zwierzętom ich naturalną przestrzeń. Wydaje się, że jest to główny, ale nie jedyny powód.

— Zwierzaki coraz częściej nas odwiedzają, bo ostatnie miesiące pandemii i rzadsza obecność ludzi w lasach, sprawiły, iż z natury ciekawskie łosie wyszły z głębi lasów na ich obrzeża, a stąd do miast. Ponadto zwierzęta leśne są wygodne, jak np. dziki w Olsztynie, których watahy nikogo tam nie dziwią. Ciągną do michy – śmieje się ełcki weterynarz, który niekoniecznie chciałby przedstawić się z imienia i nazwiska.

Nietypowy niedzielny gość z lasu został finalnie wybawiony z opresji przez ełcką straż miejską, która powiadomiona przez mieszkańców podjęła interwencję i pomogła dostać się łosiowi do jego naturalnego siedliska – lasu. Cała „akcja” przebiegła bezpiecznie i… humorystycznie.

— Nasze nagranie, piękna sprawa zobaczyć króla lasu podczas gdy za nim pędzą zastępy Straży Pożarnej , straży miejskiej , policji i weterynarza. Najlepszy widok starszych pań, które czekały na autobus, a łoś przebiegał 2 m od nich – podsumował łosiową wizytę w Ełku Michał.

fot. Czytelnicy

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ale trzeba uważać #2971148 | 37.8.*.* 11 wrz 2020 20:11

    i nie kozakować teraz. Łosie, jelenie, a później dziki wchodzą w okres godowy. Lepie zejść z drogi i ich nie drażnić

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5